Pan Wojtek potrzebował samochodu na już. Stary się zepsuł, a że do pracy codziennie musi dojeżdżać ponad 20 km, musiał szybko zdecydować się na zakup nowego auta. To właśnie ten pośpiech spowodował, że dzisiaj żałuje podjętej decyzji.

- Znałem ja te sztuczki handlarzy, dlatego na komis pojechałem ze znajomym, który co nieco o samochodach wie. Zajrzał pod maskę, mówi, że jest w porządku. Jazda próbna przebiegła bez zarzutu. Wszystko działało sprawnie, żadnych problemów w trakcie jazdy, żadnych niepokojących odgłosów. Stwierdziliśmy, że bierzemy bez sprawdzania auta na kanale, skoro czas nagli, a jak zapewniał handlarz, są inni chętni na samochód, bo jest świeżo sprowadzony. Nie było na co czekać. Tym bardziej, że rzeczywiście ludzie przychodzili i dopytywali o to auto, w trakcie jak my go oglądaliśmy - mówi pan Wojciech.

Dzisiaj jestem pewien, że to osoby podstawione - dodaje. - Wystarczył tydzień, by się przekonać, że z samochodem coś jest nie tak. Nie działały wycieraczki, podajnik płynu do spryskiwaczy, przestały świecić kontrolki na desce rozdzielczej, a wkrótce prędkościomierz. Pojechałem do mechanika, okazało się, że samochód ma wymieniany silnik. Wróciłem się do sprzedawcy, ale nic nie wskórałem. Powiedział, że jak jestem naiwny, to teraz mam za swoje. Włożyłem już prawie drugie tyle w samochód, a i tak nie jest to to, co powinno być - mówi.

Pan Wojtek zgłosił sprawę policji. Czas pokaże, czy uda mu się cokolwiek wskórać. Takie przypadki są bardzo dobrze znane organom ścigania, ale, jak przyznają policjanci, niewiele mogą w tej sprawie zrobić.

- Oczywiście dochodzi do zgłoszeń o nieuczciwości  handlarzy, jednakże w wielu przypadkach zdarza się, iż przy podpisie osoby kupującej widnieje zapis  w stylu: "Kupujący zapoznał się ze stanem pojazdu - kompletny, bez zastrzeżeń kupującego", co niejako stanowi pisemne potwierdzenie, że nabywca sprawdzał pojazd - informują policjanci z Wydziału do Walki z Przestępczością Samochodową KWP w Łodzi.

Co zrobić, jeśli po podpisaniu umowy ze sprzedającym, okaże się, że padliśmy ofiarą oszusta?  - Przede wszystkim należy zgłosić się na Policję z informacją dotyczącą takiego zdarzenia. Wówczas istotne są okoliczności zakupu pojazdu, znajomość danych sprzedawcy, ale również informacje dotyczące: w jaki sposób nabywca stwierdził oszustwo i na czym ono dokładnie polegało.

Procedura po wykryciu oszustwa będzie zależała tu od tego,  z czym dokładnie ono się będzie wiązało  - np. pojazd pochodzi  z przestępstwa, wówczas zostanie on zabezpieczony przez Policję do dalszych czynności - mówią policjanci z KWP w Łodzi.

Mimo tego, że tak wiele mówi się o oszustwach handlarzy, wciąż wiele osób nabiera się na ich sztuczki i zapewnienia co do stanu samochodu. Jak ustrzec się przed kupnem uszkodzonego auta?

- Wyrzekać należy się podpisywania umów z osobami, które nie są sprzedawcą. Zdarza się, że podpisywane są fałszywe umowy np.  bezpośrednio z obywatelem Niemiec, którego podpis widnieje już na gotowej umowie, z przekłamaną datą i miejscem zawarcia umowy oraz bez  faktycznego uczestnictwa drugiej ze stron transakcji. Warto też zachować szczególną ostrożność przy ofertach za bardzo okazjonalną cenę, zastanowić się, dlaczego ktoś sprzedaje samochód za znacznie  zaniżoną kwotę  w stosunku do ceny rynkowej - raczej nie dlatego, że ma za dużo pieniędzy.

Jeśli zakup ma nastąpić za pośrednictwem portalu internetowego warto sprawdzić  opinie o innych sprzedażach oferującego, jak również zobaczyć  pojazd  na żywo przed podpisaniem umowy kupna. Najprostsza rada to: sięgaj przede wszystkim po zdrowy rozsądek oraz ostrożność, należy zapoznawać się z tym, co podpisujemy i w razie nierozwianych wątpliwości lepiej zrezygnować z kupna danego pojazdu - doradzają łódzcy policjanci.