Od 1 stycznia ubiegłego roku na stacjach pojawiły się nowe oznaczenia. Zostały stworzone, aby ułatwić życie kierowcom. W teorii miało to zminimalizować szansę na wlanie złego paliwa do samochodu. I tak olej napędowy oznaczono kwadratem i literą “B”, przy której znajduje się liczba określająca maksymalny udział estrów metylowych kwasów tłuszczowych. Benzyna zaś musi być oznaczana literą “E” i liczbą określającą maksymalną dla tego paliwa zawartością etanolu.

Identyfikatory paliw Foto: ministerstwo klimatu / ministerstwo klimatu
Identyfikatory paliw

To co w teorii miało pomóc, na niektórych kierowców zadziałało wręcz odwrotnie - ryzyko popełnienia najkosztowniejszego błędu, jaki można popełnić na stacji benzynowej (wlanie złego paliwa do baku), wzrosło.

Złe paliwo w baku

Aby zminimalizować ryzyko wlania złego paliwa do baku producenci aut projektują wlewy paliwa o różnej średnicy. I tak, w wielu przypadkach wlew do oleju napędowego jest szerszy niż do benzyny.

Niestety zasada ta nie dotyczy dotyczy wszystkich modeli samochodów. Stacje benzynowe również przychodzą z pomocą i na wielu z nich końcówki węża przy dystrybutorze mają różną średnicę (średnica pistoletu do oleju napędowego jest szersza niż wlew samochodu na benzynę). Takie pistolety dystrybutorów oleju napędowego i benzyny różnią się też od siebie kolorem plastikowej osłony - w pierwszym przypadku jest ona czarna, natomiast w drugim - zielona. Czasem i te zabezpieczenia nie pomagają.

Co zrobić w sytuacji, kiedy dojdzie do pomyłki? Wszystko zależy od ilości nieprawidłowego paliwa oraz tego czy wlaliśmy benzynę do diesla, czy odwrotnie. W pierwszym przypadku, silnik powinien poradzić sobie z niewielką ilością benzyny, ale tylko jeśli mówimy o starszych autach. Mówiąc niewielka, mamy na myśli najwyżej 5 proc. całkowitej objętości zbiornika paliwa.

Sytuacja wygląda nieco inaczej w samochodach, które posiadają układy typu Common Rail lub pompowtryskiwacze – tutaj konieczne będzie wezwanie profesjonalnej pomocy, gdyż jazda na złym paliwie może doprowadzić do poważnych uszkodzeń np. zatarcia pompy wtryskowej. W takiej sytuacji, jeśli silnik popracuje przez dłuższy czas, może to skutkować koniecznością naprawy instalacji wtryskowej.

Stacja benzynowa. Czego nie robić, gdy już popełnimy błąd

Pamiętajmy, że jeśli zatankujemy większą ilość nieprawidłowego paliwa, nie należy uruchamiać silnika. W takiej sytuacji najbezpieczniejszym wyjściem będzie wypompowanie całej zawartości baku. Należy też przepłukać zbiornik paliwa i wymienić filtr paliwowy. Ale to już zadanie dla fachowca. Każda próba opróżnienia baku na własną rękę jest ryzykowna i może okazać się bardziej kosztowna niż oddanie auta w ręce profesjonalisty. Nieumiejętne wypompowywanie paliwa może uszkodzić np. czujnik poziomu paliwa lub pompę paliwa, co wiąże się z naprawami.

Konsekwencje zatankowania złego paliwa Foto: Starter24.pl
Konsekwencje zatankowania złego paliwa

Benzyna vs diesel

Co w sytuacji, kiedy wlejemy olej napędowy do auta na benzynę? Tutaj sposób postępowania zależy również od ilości nieprawidłowego paliwa. Jeśli kierowca zatankował niewiele oleju napędowego i nie uruchomił silnika, najprawdopodobniej obejdzie się bez większych szkód. Najlepiej mają ci kierowcy, których auta są wyposażone w gaźnik, choć to rozwiązanie spotykane tylko w starych autach. Wówczas wystarczy tylko płukanie układu paliwowego i wymiana filtra. Sytuacja zmienia się, jeśli kierowca uruchomi silnik. W tym przypadku konieczne jest holowanie do warsztatu, gdzie układ będzie gruntownie oczyszczony z niewłaściwego paliwa.

Uruchomienie silnika po wlaniu do baku złego paliwa może się skończyć kosztownym remontem silnika. W najlepszym wypadku naprawa będzie kosztować kilka tysięcy złotych. Są jednak auta, których naprawa będzie się wiązała z pięciocyfrowym rachunkiem.