Każde auto szybciej zużywa się, gdy jeździ po marnych nawierzchniach. Elementy zawieszenia, które w samochodach eksploatowanych w dobrych warunkach wytrzymują 10 lat i więcej, w Polsce często po 2-3 latach trzeba wymienić. Za zużyte amortyzatory, trzaski i piski nadwozia nie da się uzyskać odszkodowania, bo jeździmy po drogach zarządzanych przez różnych "gospodarzy" i nie sposób udowodnić, który w jakim stopniu zawinił. Ale jeśli wpadając w wyrwę, uszkodzimy oponę, felgę, plastikowy kołpak lub zepsujemy zawieszenie, należy nam się odszkodowanie.
Oto kolejne kroki, które trzeba wykonać:
- Nie oddalamy się od miejsca zdarzenia. Jeżeli mamy taką możliwość, zabezpieczamy niebezpieczne miejsce.
- Wzywamy policję, ewentualnie inne służby, np. straż miejską. Jeśli powiemy, że uszkodzenie drogi powoduje poważne zagrożenie w ruchu, przyjadą szybko.
- Żądamy spisania notatki z opisem zdarzenia. Zbieramy wszystkie uszkodzone elementy, np. kołpaki kół - będą potrzebne jako dowód.
- Najważniejsze: ustalamy sprawcę, czyli zarządcę drogi. Jeśli jest to miasto, dzwonimy do zarządu dróg miejskich, poza miastem kontaktujemy się z zarządem dróg wojewódzkich, powiatowych itp. Jeśli dokładnie podamy miejsce zdarzenia, urzędnicy podpowiedzą, kto odpowiada za dany odcinek lub obiekt (np. za studzienki kanalizacyjne zarząd miejskich wodociągów i kanalizacji).
- Jeśli wiemy, do kogo się zwrócić, opisujemywypadek (można telefonicznie) i pytamy o procedurę załatwiania takich zdarzeń w danym urzędzie. W sprawach bezspornych zostaniemy od razu skierowani np. do ubezpieczyciela zarządu drogi. Może się zdarzyć, że o sprawie będziemy musieli informować urząd listem poleconym.
- Jeśli zarząd drogi nie uznaje swej winy, trzeba zainwestować w ekspertyzę rzeczoznawcy i dochodzić swoich roszczeń przed sądem. Jeśli się przyznaje, zostaniemy umówieni z rzeczoznawcą (na koszt urzędu lub jego ubezpieczyciela), który określi nasze straty. Potem nastąpi wypłata odszkodowania.Patrz też instrukcja "krok po kroku" pod fotografiami.