Być może niektórzy jeszcze pamiętają zdjęcie poparzonego, nadżartego kwasem łba świni – rekwizytu z prezentowanego przez nas eksperymentu ukazującego, co może się stać, kiedy „nowy i ekologiczny” czynnik R1234yf zapali się i ktoś znajdzie się w polu rażenia wydzielającego się wówczas kwasu fluorowodorowego. Takie drastyczne obrazki zapadają w pamięć! Mimo kontrowersji i wielu ostrzeżeń czynnik R1234yf, znany z tego, że w pewnych sytuacjach może być niebezpieczny, a w dodatku jest drogi, został producentom aut i użytkownikom po prostu narzucony.

Teraz okazuje się, że być może, wymieniając przyczyniający się do zmian klimatu czynnik R134a na czynnik R1234yf, wpadliśmy z deszczu pod rynnę. Niedawno zostało opublikowane ostrzeżenie niemieckiego Federalnego Urzędu ds. Środowiska UBA (Umweltbundesamt), z którego wynika, że wprawdzie nowy czynnik – w przeciwieństwie do starego – nie jest gazem cieplarnianym, ale za to szkodliwe produkty jego rozkładu mogą gromadzić się w wodzie i glebie.

Czynniki do klimatyzacji samochodowych Foto: Auto Świat
Czynniki do klimatyzacji samochodowych

Pod względem chemicznym czynnik R1234yf jest mniej stabilny od chłodziwa R134a, wypuszczony do atmosfery szybciej ulega degradacji. Jednym z produktów tego procesu jest kwas trifluorooctowy (TFA) – 10 tys. razy mocniejszy od kwasu octowego i szkodliwy dla wielu organizmów. Powodem ostrzeżenia wydanego przez UBA były nowe wyniki badań, z których wynika, że ślady kwasu trifluorooctowego są wykrywane w coraz odleglejszych miejscach, np. na alpejskiej przełęczy Jungfraujoch, w punkcie pomiarowym na wysokości 3580 metrów nad poziomem morza. Nie wiadomo, jakie długofalowe skutki może nieść za sobą wzrost stężenia tego związku w środowisku naturalnym, ale sytuacja przypomina to, jak przez lata traktowano takie chemikalia, jak DDT (środek owadobójczy, zabroniony w Polsce od 1976 roku) czy PCB (używany m.in. jako zmiękczacz do plastików, uznany później za ekstremalnie rakotwórczy). Najpierw produkty te były lansowane przez wielkie, światowe koncerny chemiczne jako bezpieczne i skuteczne, później – kiedy na jaw wyszły ich skutki uboczne – niemal na całym świecie wprowadzono zakazy ich stosowania.

Przedstawiciele UBA wzywają do rezygnacji ze stosowania chłodziw zawierających fluor. Alternatywą dla R1234yf czy starszego czynnika R134a mógłby być dwutlenek węgla – tani i dostępny czynnik, ale wymagający stosowania zupełnie innych, droższych od dotychczasowych układów klimatyzacji w autach. Niestety, mimo optymistycznych zapowiedzi sprzed lat na rynku są dopiero 3 (!) modele wyposażone w klimatyzację na CO2 (Audi A8 i Mercedesy Klasy E i S).

Czynniki do klimatyzacji samochodowych Foto: Auto Świat
Czynniki do klimatyzacji samochodowych

Tymczasem rynek potrzebuje bardziej dostępnej alternatywy dla dotychczas używanych czynników – m.in. dlatego, że ze względu na ograniczenia podaży gwałtownie drożeje czynnik R134a, a nikt rozsądny nie będzie próbował napełniać układów w starszych autach jeszcze droższym i potencjalnie niebezpiecznym chłodziwem R1234yf. Okazuje się jednak, że takie alternatywne chłodziwa na rynku już są, np. R12a, czyli mieszanina izobutanu i propanu. Wprawdzie jest ono palne (używane m.in. jako gaz do zapalniczek i kuchenek turystycznych), ale podczas spalania go – inaczej niż w przypadku R1234yf – nie powstają ekstremalnie toksyczne produkty uboczne.

Naszym zdaniem

Aktualnie na stosowanie czynnika R12a nie pozwalają przepisy. Ze strony branży motoryzacyjnej nie widać też entuzjazmu dla tego rozwiązania, bo na drogim czynniku można świetnie zarabiać, a na powszechnie dostępnej i taniej mieszaninie propanu i izobutanu albo na jeszcze tańszym i bezpieczniejszym dwutlenku węgla zarobku nie będzie. Uwaga! Klimatyzacja napełniona czynnikiem R12a zadziała na pewno, ale to, jak czynnik ten wpłynie np. na trwałość kompresora, zależy m.in. od kompatybilności zastosowanego oleju. Nie do pominięcia jest też ryzyko pożaru lub wybuchu – R12a jest łatwopalne!