Turecki rząd chce eksportem samochodów utorować sobie drogę do pierwszej dziesiątki światowych potęg gospodarczych. W planach ma też stworzenie własnej marki samochodów. Rząd premiera Recepa Tayyipa Erdo�ana ma ambitne plany, by Turcja przestała być wyłącznie zagłębiem motoryzacyjnym dla zagranicznych producentów oraz krajowych wytwórców korzystających z licencji patentowych innych marek. Władze chcą, by do produkcji trafił pojazd od podstaw zaprojektowany przez tureckich konstruktorów. Rozmowy w tej sprawie prowadzone są z kilkoma tureckimi producentami.

Jednocześnie zarówno turecki przemysł motoryzacyjny, jak i popyt na samochody, stale rośnie. – W ciągu ostatniej dekady, sprzedaż samochodów wzrosła w Turcji pięciokrotnie – z 174 tys. sztuk w roku 2002 do 910 tys. w roku 2011. To trend zupełnie odwrotny do tego, jaki panuje na europejskim rynku motoryzacyjnym, który kurczy się już piąty rok z rzędu – mówi Robert Burdach, zarządzający subfunduszem UniAkcje: Turcja.

Kraj atrakcyjny dla Zachodu

Polityczna i gospodarcza stabilność przyciągnęła do kraju znad Cieśniny Bosforu wiele globalnych marek, które postanowiły rozpocząć tam produkcję, a wśród nich są m.in. Ford, Fiat, Renault, Hyundai, Toyota czy Honda. O nową fabrykę Volkswagena Turcy będą konkurować m.in. z Polską. Turcja, chcąc zostać do 2023 roku (w setną rocznicę powstania Republiki Tureckiej) dziesiątą gospodarką świata, planuje zwiększyć ponad trzykrotnie produkcję samochodów oraz części zamiennych i większość z nich eksportować. Obecnie w kraju wytwarza się około 1,2 mln sztuk pojazdów rocznie, z czego 800 tys. idzie na eksport. Dzięki takim wynikom motoryzacja ma największy udział w tureckim eksporcie.

Wzrost eksportu – trudny cel

Jeśli Turcja osiągnie założony cel, to w 2023 roku przychody z eksportu samochodów wzrosną do 75 mld dolarów, z 20 mld dolarów w roku ubiegłym. – Cel eksportowy nie będzie łatwy do osiągnięcia – mówi Ercan Tezer, sekretarz generalny Tureckiego Związku Motoryzacyjnego. – Mamy jednak jasno określony kierunek, w którym będziemy podążać i pracujemy nad tym, by wcielić w życie strategię, która pozwoli osiągnąć założony cel – dodaje. Aby tego dokonać, tureckie fabryki będą musiały zwiększyć produkcję do ponad 4 mln sztuk pojazdów rocznie.

Tofas jest spółką joint-venture pomiędzy koncernem Fiat a holdingiem Koc – tureckim gigantem, w skład którego wchodzi 113 spółek (jest odpowiedzialny za 10 proc. całego eksportu Turcji). Tofas produkuje samochody osobowe pod marką Fiata, a także auta dostawcze pod markami Fiata, PSA/Peugeot-Citroen oraz Opel/Vauxhall. Ogromny potencjał dla tureckiego eksportu samochodów drzemie w Europie Środkowej i Wschodniej orazw państwach sąsiadujących z Turcją, których rynki będą coraz bardziej chłonne.

Jakie samochody produkuje Turcja? Foto: Auto Świat
Jakie samochody produkuje Turcja?

Renault chce zwiększyć produkcję

W 2012 roku, wartość samochodów Renault sprzedanych w Turcji wyniosła ponad 4 mld dolarów. Pomimo tego, iż francuska marka produkuje blisko połowę wszystkich aut wytwarzanych nad Bosforem, jej udział w tamtejszym rynku sięga tylko 13,1 proc. (pozostała część jest eksportowana). Tureckie fabryki Renault mogą produkować około 360 tys. aut rocznie. W ubiegłym roku ich moce produkcyjne zostały wykorzystane w 86 proc. W tym roku wydajność produkcji ma jednak wzrosnąć do 92 proc.Renault zaoferuje w tym roku tureckim klientom sprzedaż 9 nowych modeli.

Przyczółek dla nowych dostawców?

Turcja planuje również w ciągu najbliższych dziesięciu lat zwiększenie produkcji i eksport części zamiennych, z 8,3 mld dolarów do 40 mld dolarów. TAYSAD, turecki związek dostawców, szacuje iż obecnie 3,8 proc. produkowanych w Turcji części wykorzystywanych jest do produkcji samochodów przez państwa europejskie.

– Turcja mogłaby się stać przyczółkiem dla chińskich i hinduskich dostawców, zainteresowanych zwiększeniem aktywności biznesowej w Europie, jako że nie mamy barier cłowych z UE – mówi Ozlem Gulsen Arkan, sekretarz generalny TAYSAD. – W związku z tym, że przylegamy do Europy, jesteśmy bardziej konkurencyjni pod względem kosztów związanych z transportem i logistyką, niż Chiny i Indie.