W klasie luksusowych SUV-ów rywalizacja jest dość trudna. Żeby zdobyć względy klientów, nie wystarczy popisać się dużym bagażnikiem, trzeba też przekonać wszystkich, że pieniądze, które wydają, gwarantują im odpowiednio wysoki standard wykonania, bogate wyposażenie, nieprzeciętny komfort i dobre osiągi.
Oczywiście, konkurencyjna cena także zwiększa szanse na sukces. Nowy Hyundai Santa Fe ma wszystkie te cechy, a przy tym wygląda naprawdę dobrze. Obłe kształty poprzednika zastąpiono ostrymi, zdecydowanymi liniami, nadającymi autu mocny, drapieżny charakter. Imponująco wygląda przód nadwozia z dużym chromowanym grillem.
Santa Fe Executive zachwyca wyposażeniem
Testowaliśmy auto w najbogatszej wersji wyposażeniowej Executive, więc dobre wrażenie utrzymywało się również po zajęciu miejsca za kierownicą. Jest to wyjątkowo łatwe, gdyż fotel automatycznie odsuwa się do tyłu, gdy kierowca opuszcza auto, i odwrotnie – po włączeniu zapłonu dosuwa się do kierownicy, pamiętając o wcześniejszych ustawieniach.
Nowoczesnych gadżetów w nowym Santa Fe jest znacznie więcej. Warto wspomnieć chociażby o: asystencie parkowania, nawigacji, kamerze cofania, zbliżeniowym kluczyku czy dwustrefowej klimatyzacji automatycznej, z nawiewami również w słupkach.
Poziomem wyposażenia testowane auto może rywalizować z modelami premium. A co z jakością wykonania? Pod tym względem również widać olbrzymi postęp. Materiały są wysokiej jakości i nadają wnętrzu ekskluzywny charakter. Zaprojektowano je w atrakcyjnym stylu, ale nie zapomniano o praktyczności. Podczas długich podróży docenimy wygodne fotele, dużą liczbę schowków i pojemny kufer (585 l).
W Hyundaiu Santa Fe nie czuć wysokiej mocy silnika
Zawieszenie okazuje się nieco sztywniejsze niż w poprzedniku, ale komfort jazdy jest nadal wysoki. Podkreślić należy to, że udało się bardzo dobrze odizolować dźwięki pracy podwozia. Zaskakuje za to nieco ospały charakter silnika – wobec mocy 197 KM spodziewaliśmy się lepszej dynamiki. Diesel 2.2 CRDi, współpracujący z 6-stopniową manualną skrzynią biegów, spokojnie rozwija moc i pokazuje temperament dopiero przy wyższych obrotach.
Warto go jednak pochwalić za wysoką kulturę pracy i akceptowalne zużycie paliwa – średnie nie przekracza 7,5 l/100 km. Układ napędowy 4WD przekazuje moc na tylne koła automatycznie, ale w trudniejszych warunkach kierowca może zablokować sprzęgło międzyosiowe. Oczywiście, nie jest to auto terenowe, jednak duży prześwit pozwala odważnie atakować polne drogi.