Auta z rocznika 2012 są łakomym kąskiem na rynku wtórnym. Obecnie są na tyle "stare", że ich cena wyjściowa zdążyła już spaść o grubo ponad połowę, a jednocześnie na tyle młode, że posłużą jeszcze przez długie lata, zwłaszcza przy odpowiedzialnej eksploatacji.
Przed zakupem wymarzonego pojazdu warto jednak zasięgnąć języka i rozejrzeć się po rynku, poszukując opinii o najczęstszych usterkach. Pomocne mogą okazać się rankingi awaryjności, które wskazują, czy dany samochód ma tendencję do częstego ulegania awariom, czy też jest ponadprzeciętnie niezawodny.
W podjęciu decyzji o zakupie samochodu, który nie wyczyści portfela niespodziewanymi i kosztownymi naprawami i posłuży parę kolejnych lat, pomagają dane zbierane przez organizacje zajmujące się przeglądami samochodów, jak choćby niemiecki TUV, który uwzględnia usterki zagrażające bezpieczeństwu drogowemu, czyli te poważne, wykryte podczas przeglądów.
Raport TUV 2018 zbiera wyniki aż 8,8 mln obowiązkowych, corocznych przeglądów technicznych, przeprowadzonych w okresie między lipcem 2016 i czerwcem 2017 roku. Dane takie są o tyle wartościowe, że odzwierciedlają średni stan używanych aut, z których wiele przecież dociera do nas zza zachodniej granicy.
W niniejszym rankingu, przy każdym modelu podana została procentowa wartość, która określa odsetek egzemplarzy danego modelu, w których podczas okresowego przeglądu wykryte zostały istotne usterki i awarie zagrażające pasażerom i innym uczestnikom ruchu.
Warto zauważyć, że średni odsetek pojazdów, które z powodu wykrytych usterek nie otrzymały pozytywnego wyniku badania, wynosi w tej edycji 19,9 proc., podczas gdy rok temu było to 19,7 proc. Oznacza to, że co piąty samochód, wśród wszystkich badanych, miał problem z zaliczeniem przeglądu.
W dalszej części prezentujemy dziesięć najrzadziej psujących się samochodów z rocznika 2012. Warto zauważyć, że w TOP 10 znalazł się tylko jeden przedstawiciel japońskiej motoryzacji, a pozostałe są niemieckie, wliczając Seata, opartego na modelu Volkswagena.
