Helmut Marko, doradca do spraw motorsportu ekipy Red Bulla zapowiedział, że możliwe jest wycofanie się austriackiego teamu z Formuły 1 przy utrzymaniu obecnych przepisów. Wcześniej szef zespołu Christian Horner wezwał władze FIA do podjęcia zdecydowanych kroków mających na celu wyrównanie osiągów silników prezentowanych przez poszczególne teamy F1. Gdy Red Bull przez cztery lata (2010-2013) dominował w wyścigach Grand Prix wszystko było w porządku. Sytuacja zmieniła się w sezonie 2014, kiedy zmieniono przepisy. Po wprowadzeniu nowych jednostek napędowych nastał okres przewagi Mercedesa. W minionym roku było jeszcze dość dobrze, w tym zaczęło się bardzo źle. W Grand Prix Australii Daniel Ricciardo zajął szóste miejsce, a Daniił Kwiat w ogóle nie wystartował z powodu problemów technicznych samochodu.

Helmut Marko ujawnił, że właściciel Red Bulla Dietrich Mateschitz może stracić zainteresowanie Formułą 1. Ewentualne wycofanie (decyzja ma zapaść latem) może mieć poważne konsekwencje dla tego sportu. Już i tak pole startowe jest coraż mniej licznie obsadzone. Co więcej Mateschitz jest także właścicielem Toro Rosso, a ostatnio pojawiły się informacje, że Renault planuje przejęcie tej ekipy.

Zapewne znajdzie się także chętny na team Red Bull Racing. Wcześniej to był przecież Stewart Grand Prix, a następnie Jaguar Racing, którego wykupił austriacki producent napoju energetycznego.