Prof. Piotr Moncarz pytany był w "PB" m.in. o to, czy fakt, że ElectroMobility Poland ma zostać przejęta przez Skarb Państwa i dokapitalizowana pieniędzmi publicznymi coś zmienia.

"Zmienia. Projekt wchodzi w nowy etap, tzn. budujemy fabrykę, uruchamiamy produkcję i mamy na to pieniądze. Dobrze, że minister Michał Kurtyka nie miał pokusy przerzucania gorącego kartofla" - powiedział "PB" członek rady nadzorczej ElectroMobility Poland (EMP).

Prof. Moncarz stwierdził, że jeśli nie ma szybkiego i medialnego sukcesu, politycy często odsuwają się od projektów. Przyznał jednak, że minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka jest partnerem solidnym, któremu udaje się przekonać premiera do udzielenia EMP wsparcia.

"Jeżeli Skarb Państwa rzeczywiście przejmie EMP i zadeklaruje finansowanie fabryki, to projekt zostanie uwiarygodniony. To ważne dla fachowców, których będziemy rekrutować, dla przyszłych dostawców, a także dla przyszłych inwestorów, którzy mogą się pojawić" - ocenił prof. Moncarz.

Pytany o to, co dotychczas się udało wskazał na prototyp, sieć międzynarodowych współpracowników i dwóch, konkurujących ze sobą, dostawców platformy. Dopytywany, czy to faktycznie sukces powiedział: "To duże osiągnięcie, że poważni producenci chcą Polsce udostępnić platformę do produkcji aut. Oni nie życzą sobie projektu, który okaże się porażką."

Prof. Moncarz przyznał, że nie ziściły się jego optymistyczne przewidywania dotyczące narodzin polskich dostawców podzespołów dla polskiego samochodu elektrycznego. "W efekcie, przynajmniej na początku, będziemy sprowadzać podzespoły z zagranicy" - powiedział dziennikowi.

"PB" przypomina, że na początku kwietnia pisała o tym, że EMP, spółka odpowiedzialna za uruchomienie produkcji Izery, polskiego auta elektrycznego, zostanie przejęta od firm energetycznych przez Skarb Państwa, a następnie dokapitalizowana pieniędzmi publicznymi.