Znany z kontrowersyjnych wypowiedzi i ciętego języka dziennikarz motoryzacyjny naraził się producentom do tego stopnia, że emisja nowego odcinka, a także przyszłość Clarksona w "Top Gear" stoją pod znakiem zapytania.

Jak wiadomo z nieoficjalnych ustaleń, Clarkson uderzył producenta w czasie sprzeczki. Choć sam nie komentuje sprawy wprost, to w mediach społecznościowych już żartuje, pisząc, że zastanawia się, jaki film może zastąpić mu niedzielny program motoryzacyjny BBC oraz że poszukiwany jest nowy prowadzący - "musi być stary, niemodnie ubrany, ale za to punktualny".

Wcześniej Jeremy Clarkson wielokrotnie był upominany i karany przez BBC za rasistowskie i ksenofobiczne wypowiedzi oraz powielanie krzywdzących stereotypów. Dla niego nie ma tematów tabu. Naraził się Rumunom, nazywając ich nieustannie Cyganami, Meksykanom twierdząc, że są tak leniwi, że ambasadorowi Meksyku nie będzie się nawet chciało zaprotestować, a także Azjatom, Niemcom, Polakom i... w zasadzie niemal każdemu.

Czy tym razem zostanie usunięty z "Top Gear" na dobre? Czy może jest to sposób na zwiększenie oglądalności ostatnich trzech odcinków 22. serii programu. Jedno jest pewne - to Jeremy Clarkson jest twarzą "Top Gear" i bez niego program nie obroni się.

Zebraliśmy najbardziej kontrowersyjne komentarze prowadzącego, publikowane na łamach OnetMoto w ostatnich latach oraz te z ostatnich miesięcy.

Clarkson uwielbia poruszać najbardziej kontrowersyjne tematy. Jednym z nich jest wojna...

W 2005 roku Clarkson spotkał się z ostrą krytyką, kiedy wykonał hitlerowski gest i skrytykował ubogi system nawigacyjny BMW M6, mówiąc, że niemiecki samochód potrafi jechać tylko w jednym kierunku - do Polski. BBC musiało ocenzurować odcinek z powodu ogromnej ilości skarg.

Liczne protesty wywołał także, kiedy w nadawanym na żywo niedzielnym show sparodiował inwazję Niemiec na Polskę z 1939 roku, w przerobionej reklamie Volkswagena Scirocco.

W reklamie, którą obejrzało kilka milionów telewidzów, Polacy rzucają się w wielkim pośpiechu do autobusów i pociągów, porzucają niedojedzone posiłki w stołówkach i zmierzają w stronę granicy.

Reklamę aluzyjnie nawiązującą do exodusu Polaków z września 1939 roku wieńczy napis: "Volkswagen Scirocco TDI. Berlin to Warsaw in one tank", co oznacza zarówno "trasa Berlin-Warszawa na jednym baku", jak i "z Berlina do Warszawy jednym czołgiem".

Argentyńska wpadka

Całkiem niedawno ekipa "Top Gear" realizowała odcinek specjalny w Argentynie. Clarkson pojechał tam Porsche, na którym założone zostały tablice rejestracyjne tworzące napis H982 FKL. To one rozpętały prawdziwe piekło, a ekipa musiała w pośpiechu opuścić kraj, ratując się przed linczem miejscowej ludności.

Poszło o nawiązanie do klęski Argentyny w wojnie o Falklandy z 1982 roku, prowadzonej przeciwko Wielkiej Brytanii. Choć sam Clarkson stwierdził, że to czysty zbieg okoliczności, nie ma chyba jednej osoby, która by w to uwierzyła.

Masowe morderstwo

Jednym z najbardziej kontrowersyjnych komentarzy dziennikarza było skrytykowanie brytyjskiego strajku sektora publicznego. Clarkson powiedział, że strajkujący powinni zostać poddani egzekucji na oczach ich rodzin.

Ostre uderzenie

Jeremy słynie ze swych zjadliwych komentarzy, jak choćby ten odnoszący się do Suzuki Wagon R. Clarkson powiedział, że ten model powinien być zakazany, podobnie jak "seks bez zabezpieczenia z etiopskim transwestytą". Na szczęście Jeremy mocny jest tylko w słowach i nie stosuje przemocy. No może z wyjątkiem jednego przypadku.

Podobno Piers Morgan, ówczesny redaktor "Daily Mirror", miał spotkanie pierwszego stopnia z pięścią Clarksona, kiedy opublikował kompromitujące go zdjęcia z kobietą. Podobno podczas British Press Awards w 2004 roku Jeremy uderzył Morgana kilka razy pięścią w głowę. Morgan twierdzi, że do dzisiaj ma blizny po pierścieniach, jakie nosił Clarkson. Według Morgana Jeremy wylał również na niego szklankę wody w październiku 2003 roku.

"Wrzucasz bieg, mordujesz prostytutkę, wrzucasz bieg..."

W pierwszym odcinku dwunastej serii Top Gear Clarkson, Hammond i May postanawiają wcielić się w rolę kierowców ciężarówek, aby sprawdzić, czy rzeczywiście "to nie jest wcale trudne".

Po kilku godzinach spędzonych za kółkiem ogromnego Renault, Clarkson przyznał jednak, iż "praca kierowcy TIR-a jest bardzo ciężka. Nic, tylko wrzucasz bieg i kolejny bieg i kolejny bieg, zerkasz w lusterka... mordujesz prostytutkę... zmieniasz bieg, zerkasz w lusterka, znów mordujesz...".

Prezenter chciał w ten sposób nawiązać do słynnej w Wielkiej Brytanii sprawy dwóch kierowców ciężarówek - Steve’a Wrighta i Petera Sutcliffe’a - którzy zostali oskarżeni o morderstwo.

Rasistowskie komentarze

W 2007 roku Clarkson zaatakował (dosłownie) malezyjski samochód Perodua Kelisa. Uderzał w niego młotem, uznał, że jego nazwa mogłaby być określeniem choroby, a jakby tego było mało, powiedział, że samochód został zrobiony przez ludzi chodzących w butach z liści i żyjących w dżungli.

Z kolei przepytując publiczność w jednym z odcinków, Clarkson natknął się kobietę z Ameryki. Nie mógł jednak uwierzyć w jej zapewnienia odnośnie do narodowości, twierdząc, że jest za chuda, jak na Amerykankę.

W jednym z odcinków Clarkson zapytał widza o egzotycznej urodzie, który samochód by ukradł, dając mu jednocześnie do zrozumienia, że wygląda jak złodziej.

Po wypowiedzeniu, zupełnie bez zastanowienia, komentarza odnośnie do kobiet noszących burkę i ich seksownej bielizny, Clarkson wywołał burzę wśród muzułmanów. Poszedł jednak o krok dalej, kiedy w specjalnym odcinku kręconym w Syrii, wraz z Hammondem przywdziali nikab, wywołując dalsze poruszenie wśród muzułmańskiej społeczności.

Niesmaczne komentarze w stosunku do niepełnosprawnych

Komentując kontrowersyjny wygląd, bądź co bądź osobliwie wyglądającego, samochodu kempingowego zbudowanego na bazie Toyoty Prius, Clarkson porównał go do osób z chorobową naroślą na twarzy. Mówiąc to, upodobnił swój głos do głosu Josepha Merricka, bohatera filmu "Elephant Man" o człowieku z przerośniętą twarzą.

Audi RS4 i Hitler

Opisując Audi RS4, Clarkson powiedział: "Jedyną osobą, która dobrze wyglądała w czteroosobowym kabriolecie, był Adolf Hitler".

Toyota pick-up

W lutym 2004 roku BBC zostało zmuszone do przeproszenia rady parafialnej z Somerset po tym, jak Jeremy Clarkson z programu "Top Gear" wjechał Toyotą Hilux w drzewo znajdujące się na parkingu kościoła. Członkowie rady byli przekonani, że uszkodzenia 30-letniego kasztanowca dokonali wandale, dopóki nie zobaczyli materiału filmowego programu "Top Gear", w którym Jeremy prezentował możliwości pick-upa. Jeremy musiał przeprosić i zapłacić radzie parafialnej 250 funtów rekompensaty.

Huragan Clarksona

Jeremy wywołał protesty po drugiej stronie Atlantyku, kiedy na łamach brytyjskiego dziennika "The Sun" pozwolił sobie na komentarz odnośnie stosunku Amerykanów do ofiar huraganu "Katrina". Clarkson powiedział wtedy, że "większość głodujących czarnych ludzi w Nowym Orleanie była zabijana przez śmigłowce bojowe, a nie ratowana".

Nienawidzimy Jeremiego Clarksona

Taką kampanię rozpoczęli mieszkańcy Norfolk w odpowiedzi na komentarze Jeremiego, sugerujące, że ludzie, którzy żyją w tym mieście, są zacofani. Jeremy twierdził, że ilekroć przejeżdża ulicami miasta, ludzie wskazują palcami i mówią: "Hej, spójrz, to jest samochód". Clarkson uważa, że rząd powinien się tym zająć, zanim ci ludzie zaczną "urządzać orgie i dokonywać rytualnego uśmiercania zwierząt domowych". Jeremy podpadł również w Lincolnshire, w hrabstwie we wschodniej Anglii, mówiąc, że jeździ tamtejszymi ulicami szybko i lekkomyślnie, bo to bardzo nudne hrabstwo.

Tyłek Fiony Bruce

Kiedy Clarkson przebijał się przez budynek BBC samochodem Peel P50, napotkał w windzie prezenterkę Fionę Bruce. Bruce pomogła mu wyjechać z windy, po czym Jeremy skomentował jej wygląd słowami "niezły tyłek", żartując, że nie zamierzał wypowiedzieć tych słów na głos. Kiedy Bruce pojawiła się jakiś czas później w "Top Gear", uderzyła za ten komentarz Jeremiego w twarz i powiedziała, że jej tyłek wymaga jeszcze trochę pracy.

"Top Gear Polar Special"

Program "Top Gear Polar Special", w którym Clarkson i May pojechali Toyotą Hilux na biegun północny, ponownie wywołał kontrowersje. Obaj panowie popijali na planie tonik i gin. Clarkson poinformował widzów, by nie przejmowali się tym, co widzą, bo w zasadzie jazda po lodzie to nic innego jak żeglowanie samochodem. Innego zdania było BBC Trust, które skrytykowało obu panów za jazdę pod wpływem alkoholu.

Krytykując urodę Sarah Jessiki Parker

Obrażenie Ferrari i Sarah Jessiki Parker w jednym odcinku, w dodatku na żywo, to zdecydowanie za dużo, nawet jak na Jeremiego Clarksona. Dziennikarz nie tylko powiedział, że Ferrari jest brzydkie, co dla większości entuzjastów tego samochodu było świętokradztwem, ale przyrównał jego wygląd do Sarah Jessiki Parker, co wywołało oburzenie wśród jej fanów.

To tylko niektóre z setek, jeśli nie tysięcy ostrych i kontrowersyjnych wypowiedzi Jeremiego Clarksona. Za każdym razem, w mniej lub bardziej bolesny dla niego sposób, prezenter wychodził cało z opresji. Można przypuszczać, że i tym razem będzie podobnie, bo Clarkson to marka sama w sobie, a "Top Gear", którego jest twarzą, już dawno zyskał miano kultowego programu motoryzacyjnego i ma na całym świecie około 350 mln widzów.