Logo
WiadomościAktualnościSamochody spalinowe po 2035 r. Co tak naprawdę oznaczają nowe przepisy

Samochody spalinowe po 2035 r. Co tak naprawdę oznaczają nowe przepisy

Czy rzeczywiście po 2035 r. nie będzie można oferować nowych samochodów z silnikami spalinowymi? I co z używanymi autami — czy będzie można z nich korzystać? Okazuje się, że przesiadka na napędy elektryczne wydaje się nieunikniona, ale przyszłość silników spalinowych wciąż nie jest przesądzona.

Posłuchaj artykułu

00:00 / 00:00
Audio generowane przez AI (ElevenLabs) i może zawierać błędy
Silniki spalinowe mają odejść w Europie do lamusa — będą nieopłacalne
Auto Świat / Maciej Brzeziński
Silniki spalinowe mają odejść w Europie do lamusa — będą nieopłacalne
  • Po 2035 r. nowe samochody spalinowe będą obciążone wysokimi opłatami za emisję CO2, co może uczynić ich sprzedaż nieopłacalną
  • Samochody już zarejestrowane będą mogły nadal być używane, choć mogą pojawić się ograniczenia związane z ich użytkowaniem
  • E-paliwa mogą być alternatywą dla silników spalinowych, problemem może być wysoki koszt zakupu i wciąż obecna emisja CO2
  • Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu

Choć 2035 r. wydaje się odległy, zmiany w motoryzacji dzieją się na naszych oczach. Zarówno producenci samochodów, jak i klienci, zostali postawieni przed faktem dokonanym i zmuszeni unijnymi przepisami do przechodzenia na elektromobilność. Przyjęte przepisy mogą jeszcze zostać zmienione, o co zabiega m.in. wiele koncernów motoryzacyjnych, ale i polityków. Zaostrzenie norm, które doprowadzi do wycofania z gamy nowych aut spalinowych, ma też wielu zwolenników.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Poznaj kontekst z AI

Czy po 2035 r. będzie można sprzedawać nowe samochody spalinowe?
Jakie ograniczenia będą dotyczyć używanych samochodów spalinowych?
Co to są e-paliwa i jak mogą wpłynąć na silniki spalinowe?
Jakie są koszty związane z emisją CO2 dla nowych samochodów?

Wraca dyskusja dotycząca zaostrzania norm emisji CO2

Debata na temat przyszłości silników spalinowych nabiera szczególnego tempa w Niemczech. Nie powinno to dziwić. Ten kraj to wciąż potęga motoryzacyjna i wszelkie zawirowania w branży związanej z produkcją samochodów mają realny wpływ na setki tysięcy pracowników.

Cieniem na europejskiej motoryzacji położyły się plany Unii Europejskiej, które zakładają drastyczne ograniczenie emisji CO2 z nowych samochodów osobowych i lekkich pojazdów użytkowych. Do 2035 r. emisje mają zostać zredukowane do zera. Czy oznacza to koniec silników spalinowych? Nie do końca.

Co tak naprawdę oznacza "stopniowe wycofywanie"?

Termin "stopniowe wycofywanie”, jak przypomina serwis t-online.de, jest mylący. Fakt jest taki, że do 2030 r. emisja CO2 z nowo rejestrowanych samochodów osobowych i lekkich dostawczych ma zostać zmniejszona o 55 proc. w porównaniu z 2021 r. Do 2035 r. emisja ma zostać zmniejszona do zera. Tym samym przepisy nie zabraniają produkowania aut z silnikami spalinowymi. Pozostaje jednak kwestia opłacalności.

UE cały czas stawia na elektromobilność
UE cały czas stawia na elektromobilnośćThammanoon Khamchalee / Shutterstock

Zgodnie z przyjętymi przepisami auta, które będą emitowały nadmierną ilość CO2, zostaną obciążone opłatą za przekroczenie emisji. Każdy gram CO2/km wyemitowany przez nowy pojazd będzie kosztował producentów 95 euro. To oznacza, że nawet najbardziej ekonomiczne auta spalinowe podrożeją o około 10 tys. euro, co uczyni ich sprzedaż praktycznie niemożliwą.

Liczy się tylko emisja CO2 podczas jazdy

Dyskusje dotyczące słuszności wprowadzania tak rygorystycznych zasad są szczególnie żywe w Niemczech. Część polityków, zauważa t-online.de, stanowczo odrzuca możliwość jakichkolwiek zmian, inni domagają się zmiany przepisów, argumentując, że te są zbyt restrykcyjne i mogą zagrozić miejscom pracy w przemyśle motoryzacyjnym. A to nie jedyny argument.

Krytycy nowych regulacji wskazują, że UE skupia się wyłącznie na emisjach generowanych podczas jazdy, pomijając emisje związane z produkcją samochodów, akumulatorów czy energii elektrycznej. Producenci, tacy jak BMW, już teraz pracują nad zmniejszeniem śladu węglowego produkcji, co ma być jednym z kluczowych elementów transformacji przemysłu motoryzacyjnego.

Co z samochodami już zarejestrowanymi?

Dobra wiadomość dla właścicieli obecnych samochodów spalinowych: pojazdy już zarejestrowane będą mogły nadal poruszać się po drogach. Jednak mogą pojawić się ograniczenia w postaci zakazów wjazdu do centrów miast, co ma na celu redukcję zanieczyszczeń powietrza.

To wszystko oznacza, że rynek używanych samochodów zbyt szybko nie zniknie, ale dostępność spalinowych egzemplarzy może się sukcesywnie kurczyć. Zajmie to jednak dość dużo czasu, bo dostawy części zamiennych powinny być zabezpieczone jeszcze przez wiele lat.

E-paliwa – nadzieja dla silników spalinowych

Jednym z kluczowych pytań pozostaje przyszłość tzw. e-paliw, czyli syntetycznych paliw, które mogą znacząco zmniejszyć ślad węglowy samochodów spalinowych. W myśl uzgodnień z 2023 r. samochody z oznaczeniem "tylko e-paliwa" mogłyby być rejestrowane także po 2035 r., ale pod warunkiem, że będą zasilane wyłącznie syntetycznymi paliwami.

Ale nawet z autami przystosowanymi do zasilania paliwami syntetycznymi są problemy. Pierwszym jest wysoki koszt produkcji e-paliw. Jak na razie trudno wyrokować, czy do 2035 r. będą one w przystępnej cenie. Drugim problemem jest to, że auta na e-paliwa też będą emitowały CO2, a to może budzić wątpliwości w kontekście unijnych regulacji.

Autor Mariusz Kamiński
Mariusz Kamiński
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji
Posłuchaj artykułu
Posłuchaj artykułu
Przeczytaj skrót artykułu
Zapytaj Onet Czat z AI
Poznaj funkcje AI
AI assistant icon for Onet Chat
Skrót artykułu

To jest materiał Premium

Dołącz do Premium i odblokuj wszystkie funkcje dla materiałów Premium:

czytaj słuchaj skracaj

Dołącz do premium