- Birsfelden w Szwajcarii wprowadziła opłatę, którą wnoszą kierowcy, pozostający w gminie krócej niż kwadrans
- Ruch kierowców monitorowany jest za pomocą kamer, przyjezdni informowani są o nowych przepisach za pomocą specjalnego oznakowania
- Władze gminy już zauważają spadek natężenia ruchu, co poprawia komfort życia mieszkańców
- Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu
O Birsfelden, niewielkiej gminie w pobliżu Bazylei, robi się coraz głośniej. Wszystko za sprawą nowych przepisów, które mają ograniczyć hałas i poprawić komfort życia mieszkańców. To pokłosie coraz większej ilości kierowców, którzy przejeżdżają tędy, aby ominąć korki na innych trasach.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoPoznaj kontekst z AI
Dlaczego kierowcy wybierają drogi przez wsie i miasteczka zamiast autostrad?
Serwis rtl.de przypomina, że problem jest efektem wielu czynników. Jednym z nich jest skomplikowana sieć autostrad wokół Bazylei, miasta położonego na granicy szwajcarsko-niemieckiej. Kolejnym są liczne place budowy, które w połączeniu z dużym natężeniem ruchu w tym rejonie prowadzą do korków. A kierowcy, którzy nie są chętni do tracenia czasu w zatorach na drogach, wybierają objazdy.
Chcąc ominąć korki, niemal zawsze trzeba zjechać z głównej drogi i skierować się na trasy lokalne, przeważnie prowadzące przez wsie i miasteczka. Birsfelden jest jednym z nich i tamtejsze władze postanowiły skończyć z ruchem tranzytowym, a przynajmniej znacząco go ograniczyć.
- Przeczytaj także: Kierowca zapłacił fortunę za parking. Jak doszło do tej pomyłki w USA
Ile płacą kierowcy, którzy nie zatrzymają się na kwadrans w Birsfelden?
Od połowy września br. w Birsfelden obowiązują przepisy, zgodnie z którymi każdy, kto przebywa w gminie krócej niż 15 minut, musi wnieść opłatę. Ta wynosi 100 franków szwajcarskich (ok. 457 zł). Ruch na drodze monitorowany jest za pomocą kamer, które automatycznie sczytują numery rejestracyjne przejeżdżających przez gminę pojazdów.
Jak informuje serwis RTL, władze gminy pierwotnie sądziły, że dziennie będzie wystawianych ok. 15 mandatów. Teraz jednak okazuje się, że ruch tranzytowy jest znacznie większy od szacowanego. Mowa nawet o tysiącu kierowców każdego dnia. To oznacza, że do gminnej kasy praktycznie dzień w dzień trafia 100 tys. franków (ok. 457 tys. zł).
Oznakowanie jest czytelne, a kierowcy nadal swoje
Najciekawsze jest to, że kierowcy przejeżdżający przez Birsfelden godzą się na ponoszenie wysokich opłat, byleby skrócić czas podróży. Okazuje się, że w niemal wszystkich możliwych miejscach umieszczono informacje o wprowadzeniu nowych przepisów. Jeden z radnych twierdzi wręcz, że nie ma możliwości przypadkowego wpadnięcia w pułapkę.
Chociaż wielu kierowców nadal przejeżdża przez Birsfelden, władze gminy dostrzegają już pozytywną zmianę. Tą jest odczuwalny spadek natężenia ruchu drogowego, który cały czas jeszcze uprzykrza życie mieszkańcom. Wszystko wskazuje na to, że kierowcy dostosują się jednak do przepisów obowiązujących w szwajcarskiej gminie i albo nie będą zjeżdżali z zakorkowanych autostrad, albo chwilę dłużej pozostaną w Birsfelden, byle tylko nie wnosić opłaty za zbyt szybki wyjazd z gminy.
- Przeczytaj także: Nowe kamery RedLight już wkrótce. Wielkopolska na celowniku CANARD-u