Odpowiedź tokijskiej giełdy była błyskawiczna - kurs akcji i tak zadłużonego Mitsubishi Motors spadł o niemal 25 proc. Nie bez wpływu na taką sytuację pozostały pogłoski o rzekomym całkowitym wycofaniu się DC z azjatyckiego koncernu. Reakcja pozostałych akcjonariuszy MMC była natychmiastowa - firma otrzyma jednak niezbędne wsparcie. Czy zmiany "na górze" będą miały jednak znaczenie dla klientów firmy? Według zapewnień Kingi Lisowskiej z MMC Car Poland klienci nie odczują żadnej różnicy. Niewiele zmieni się także strategia marketingowa. Tak jak wcześniej zapowiadano, do polskiej oferty wejdzie zaprezentowany w 2003 roku van Grandis, a na początku września nowy Colt. Poza tym nastroje w polskim przedstawicielstwie są dobre - pierwsze półrocze firma może uznać za sukces. W stosunku do analogicznego okresu zeszłego roku wzrost sprzedaży wyniósł aż 64 proc.Podobne sygnały docierają również z rynku niemieckiego. Rzecznik prasowy Mitsubishi Deutschland Helmut Bauer zapowiedział, że w przyszłym roku firma chce zwiększyć sprzedaż o 20 proc. (do 45 tys. sztuk). Bauer nie wyklucza także, że zostanie rozszerzona sieć dilerów. Dyrektor PR polskiego oddziału DaimleraChrysleraEwa Łabno-Falęcka fakt nieudzielenia wsparcia przypisuje zbyt dużemu ryzyku inwestycyjnemu dla koncernu. Czy jednak problem leży wyłącznie po stronie Mitsubishi? 12 maja DC ogłosił, że sprzedaje cały swój pakiet akcji (10,4 proc.) Hyundaia. W tym wypadku jednak dalekowschodnia firma ma się zupełnie dobrze, a niemiecko-amerykański koncern, pozbywając się udziałów, sporo zarobi.
Małżeński kryzys?
Pod koniec maja światową prasę obiegła wiadomość - DaimlerChrysler (DC), największy udziałowiec motoryzacyjnej cześci koncernu Mitsubishi, nie zdecydował się na dokapitalizowanie japońskiej firmy. W rachubę wchodziło od 3 do 4,5 mld euro.