Pierwsze fotoradary pojawiły się w Polsce w 2003 r. Na koniec 2010 r. było ich około 300. Część należała do policji, pozostałe do straży miejskich i firm prywatnych. W lipcu 2011 roku kontrolę nad fotoradarami od policji i Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad przejął Główny Inspektorat Transportu Drogowego (łącznie ok. 70 urządzeń), a wszelkie uzyskane z tytułu ich działania dochody zasilały i nadal zasilają budżet państwa. Nieco inaczej jest w przypadku pozostałych fotoradarów, które nadal  są w rękach straży gminnych i miejskich. Wszelkie dochody, jakie generują,  trafiają do budżetów samorządów. W efekcie, fotoradary zaczęły być wykorzystywane do łatania miejskich i gminnych budżetów.

Maszynki do zarabiania pieniędzy

Są gminy, w których urządzenia do pomiaru prędkości stały się swego rodzaju maszynkami do zarabiania pieniędzy i to całkiem niezłych pieniędzy. Samorządy planują nawet w budżecie wysokość dochodu uzyskanego z grzywien z rocznym wyprzedzeniem. Dla przykładu, gmina Wejherowo (woj. pomorskie) zaplanowała, że do budżetu urzędu z tego tytułu trafi w 2011 roku 2 mln zł. Kierowcy jednak spłatali figla włodarzom i na konto gminy wpłynęło jedynie 1,9 mln zł. Podobnie gmina Debrzno (woj. pomorskie), która liczyła na zarobek rzędu 5,3 mln zł, ale musiała się zadowolić kwotą w wysokości 4,6 mln zł. Ale to i tak nic w porównaniu z innymi gminami i miastami...

Niekwestionowanym liderem jest Warszawa. Straż miejska w stolicy dysponuje siedmioma masztami fotoradarowymi oraz dwoma fotoradarami mobilnymi zamontowanymi w pojazdach. W 2011 roku straż nałożyła 3 480 mandatów karnych na łączną kwotę 8 999 450 zł. Świetnym wynikiem może pochwalić się również gmina Kobylnica (woj. pomorskie), na której terenie znajduje się sześć stacjonarnych urządzeń rejestrujących. W 2011 roku wystawiono tutaj łącznie 52 682 mandaty karne, a przychód z nałożonych grzywien wyniósł dokładnie 6 810 353 zł. Nieco mniejszy zysk z tego tytułu odnotowała gmina Człuchów, która na urządzeniach do pomiaru prędkości zarobiła 5 mln zł. Mniej wpłynęło do budżetu gminy Biały Bór (woj. zachodniopomorskie). Na jej terenie znajdują się trzy fotoradary, w tym jedno stacjonarne i dwa mobilne. W 2011 roku wystawiono tutaj 42 480 mandatów karnych, z których gmina zarobiła 4 639 432 zł. Podobny wynik odnotowała gmina Debrzno z woj. pomorskiego. Do jej budżetu wpłynęło w 2011 roku 4,6 mln zł. Na fotoradarach sporo zarobiła również gmina Kęsowo (woj. kujawsko-pomorskie).

Czytaj więcej:Polacy wymyślili kolejny sposób na fotoradary

W 2011 roku strażnicy gminny wystawili 22 333 mandaty za zdjęcia z fotoradarów, do budżetu samorządu wpłynęło z tego tytułu 3 991 805 zł. Dobrze zarabiają również urządzenia do pomiaru prędkości zlokalizowane w gminie Rzeczenica (woj. pomorskie). Na konto gminy w 2011 roku trafiła kwota w wysokości 2,81 mln zł. Spore zyski z urządzeń do pomiaru prędkości czerpie także gmina Słupsk. Za zdjęcia z trzech znajdujących się na terenie gminy fotoradarów, straż gminna wystawiła 21 589 mandatów, zasilając budżet samorządu kwotą 2 409 269 zł. Na zarobek powyżej 2 mln złotych mógł liczyć również Wrocław. Tam trzy urządzenia samoczynnie ujawniające i rejestrujące wykroczenia, zarobiły z 17 682 mandatów kwotę równą 2 391 370 zł. Podobnym wynikiem może pochwalić się gmina Bobolica (woj. zachodniopomorskie). Na jej terenie działają trzy fotoradary z tymże dwa należą do straży miejskiej, a jeden dzierżawiony jest na pięć miesięcy i wykorzystywany w okresie letnim, czyli w czasie zwiększonego natężenia ruchu. W 2011 roku straż miejska wystawiła 17 999 mandatów i powiększyła budżet gminy o kwotę 2 369 661 zł.

Na dochody z fotoradarów nie powinna narzekać również gmina Wejherowo, na terenie której znajduje się pięć urządzeń do pomiaru prędkości, w tym dwa na drogach wojewódzkich, dwa na drogach powiatowych i jeden mobilny. W 2011 roku wystawiono 14 500 mandatów, dzięki którym budżet gminy zasilono kwotą 1.9 mln zł. Do dziesięciu najlepiej zarabiających samorządów najbliżej Bydgoszczy (10 761 mandatów i przychód w wysokości 1 752 570 zł),  Szczecinowi (6997 mandatów, 1 729 445 zł), Toruniowi (9 985 mandatów, 1 361 930 zł) oraz gminie Trzebielino (woj. pomorskie), która na fotoradarach zarobiła 1,2 mln zł. Poniżej pełne zestawienie dziesięciu najlepiej zarabiających urządzeń do pomiaru prędkości

Gmina/Miasto Przychód z nałożonych grzywień
Warszawa 8,9 mln zł
Kobylnica 6.8 mln zł
Człuchów 5 mln zł
Biały Bór 4,63 mln zł
Debrzno 4.6 mln zł
Kęsowo 3.9 mln zł
Rzeczenica 2.8 mln zł
Słupsk 2.4 mln zł
Wrocław 2.39 mln zł
Bobolica 2.36 mln zł

Już niedługo…

Wykorzystywanie fotoradarów do łatania budżetów miejskich i gminnych ukróci nowe rozporządzenie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, które zobowiązuje gminy do informowania m.in. o tym, ile mandatów i za jakie wykroczenia wystawiają funkcjonariusze straży miejskich i gminnych. Dzięki temu MSW dowie się, jakie są wpływy z fotoradarów na tle innych wykroczeń i jakie są różnice między poszczególnymi województwami, jeżeli chodzi o wykorzystywanie urządzeń do pomiaru prędkości. Wymóg ujawniania wpływów z wykroczeń drogowych zarejestrowanych fotoradarami pozwoli ocenić, czy straże miejskie nie zaniedbują innych obowiązków, a urządzeń rejestrujących nie traktują jak maszynek do zarabiania pieniędzy dla gminy. Pierwsze informacje napłyną do MSW na początku 2013 roku.