- Papamobile nie musi być białe ani opancerzone – podczas nieoficjalnych wyjazdów papieże używają też znacznie skromniejszych aut
- Opel Vectra to kolejna motoryzacyjna relikwia związana z Janem Pawłem II, wcześniej było głośno m.in. o Warszawie M20, którą jeździł jako kardynał
- Wyjątkowe auto można obejrzeć przed nowym kościołem w Radzyminie – o dotykaniu relikwii nie ma mowy!
- Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl
Kiedy w sieci pojawiły się pierwsze zdjęcia Opla Vectra A ustawionego w przeszklonej gablocie przed wejściem do kościoła w podwarszawskiej miejscowości, w sieci zaroiło się od złośliwych komentarzy: „Vectra A bez rdzy – to się nazywa prawdziwy cud”, „Oj, coś proboszcz cienko przędzie, że starym Oplem jeździ”, „W szklanym garażu Vectra, ciekawe co stoi za plebanią”.
Tymczasem auto stanęło tam z konkretnego powodu – to samochód, którym papież Jan Paweł II miał być wożony podczas nieoficjalnych wyjazdów, więc według kościelnej klasyfikacji to tzw. relikwia drugiego stopnia, czyli „przedmiot związany z osobą świętego za jego życia ziemskiego”. Wyżej w hierarchii relikwii są tylko relikwie pierwszego stopnia, czyli pozostałości ciała świętego, np. kości, krew, włosy czy paznokcie.
Opel Vectra A - złoty, a (naprawdę) skromny
Stojąca w gablocie Vectra A w niczym nie przypomina papamobili używanych podczas oficjalnych podróży papieża. To podstawowa wersja tego modelu, czyli otwierająca cennik odmiana GL z silnikiem 1.6 (71 lub 75 KM), na stalowych felgach, z nielakierowanymi zderzakami. Auto w radzymińskiej parafii pokazano po raz pierwszy oficjalnie 18 maja – wtedy jeszcze nie było jednak szklanego garażu, w którym mogło być eksponowane.
Według relacji proboszcza radzymińskiej parafii tym właśnie samochodem papież Jan Paweł II miał być przez 11 lat wożony na wypoczynek do Castel Gandolfo i innych miejsc. Kierowcą pojazdu był papieski kamerdyner Angelo Gugel. Później auto trafiło do jednego z żołnierzy Gwardii Szwajcarskiej. Z racji wyjątkowej, udokumentowanej na zdjęciach historii auto uniknęło typowego losu tego modelu, zamiast na złom trafiło do ks. Andrzeja Dobrzyńskiego – dyrektora Ośrodka Dokumentacji i Studium Pontyfikatu Jana Pawła II, od którego odkupił je ks. Krzysztof Ziółkowski – proboszcz parafii p.w. św. Jana Pawła II w Radzyminie.
Opel Vectra A - wlew LPG i „lewe” tablice
Przy dokładniejszych oględzinach widać przyzwoity, choć daleki od ideału stan zachowania auta. Tu i ówdzie odpryski lakieru bezbarwnego, zderzak przykręcony prowizorycznie wkrętem. W tylnym zderzaku widać też korek wlewu LPG – choć raczej instalacja trafiła do auta już po tym, jak zmieniło użytkownika.
Na samochodzie znajdują się tablice rejestracyjne z numerami takimi jak na zdjęciach, na których widać wsiadającego do auta papieża, tyle że nie są to rejestracje watykańskie, a... polskie. To o tyle ciekawe, że podobno samochód zarejestrowany jest w powiecie wołomińskim.
Na przedniej szybie nie ma też nalepek legalizacyjnych, tylko naklejki z czasów, kiedy auto jeździło po włoskich drogach – ale przecież drobne odstępstwa od przepisów to nie grzech, szczególnie że to nie samochód do jazdy, a relikwia drugiego stopnia, więc można mu to wybaczyć.
Galeria zdjęć
Progi w Vectrze A bez dziur – to cud albo zbawienny wpływ włoskiego klimatu.
Zderzak zamocowany wkrętem do blachy.
Brak polskiej nalepki rejestracyjnej, ale za to zachowano naklejki z „włoskich czasów” auta.
Odpryski lakieru bezbarwnego – typowe w autach z Południa Europy.
Wlew LPG – oszczędzanie to cnota, nie grzech.