Logo

Chiny zalewają świat samochodami spalinowymi. To większy problem niż elektryki

  • Przeważająca liczba samochodów, które eksportują Chiny, to samochody nie elektryczne, lecz benzynowe
  • Dzięki nieco przestarzałym, ale tanim samochodom spalinowym wiele chińskich marek ma szansę zaistnieć na europejskim rynku
  • Nieprzypadkowo Polska jest celem "desantu" rekordowej liczby chińskich producentów samochodów
  • Rynek najtańszych samochodów benzynowych w Polsce został już w znacznej mierze przejęty przez chińskie marki
  • Jeśli europejscy producenci samochodów na tym desancie ucierpieli stosunkowo nieznacznie, to tylko dlatego, że ich oferta z założenia trafia do innej kategorii klientów
  • Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu

W obszernym raporcie Agencji Reutera Polska zajmuje ważne miejsce. Dziennikarze doliczyli się aż 33 chińskich marek samochodowych, które od 2023 r. albo pojawiły się na polskim rynku albo zapowiedziały swoją obecność w niedalekiej przyszłości. Polska – tak jak i inne kraje, których rynki samochodowe określane są w raporcie jako „wschodzące" albo "drugiej kategorii" – jest szczególnie narażona na desant chińskich producentów samochodów mających w ofercie wyłączenie albo przede wszystkim samochody spalinowe. Jest tak dlatego, że na naszym rynku takie samochody sprzedać jest znacznie łatwiej niż auta na prąd. Nie tylko dlatego, że są tańsze, lecz także dlatego, że popyt na samochody elektryczne wciąż ograniczony jest m.in. przez słabą dostępność do infrastruktury ładowania i koszty energii.l

Chiny eksportują głównie samochody elektryczne? To nieprawda!

Całkowity eksport chińskich samochodów w tym roku może przekroczyć 6,5 mln egzemplarzy. Oczywiście, nie mówimy wyłącznie o eksporcie do Europy – Chiny eksportują swoje samochody do krajów niemal całego świata, w tym do krajów Ameryki Południowej, na Daleki Wschód i do Australii. Większość to benzyniaki.

Co ciekawe, jak wynika z analizy Reutersa, rosnący pośpiech chińskich producentów w wypychaniu na eksport samochodów benzynowych wynika z tych samych dopłat i wsparcia rzeczowego, które napędzają chiński rynek samochodów elektrycznych.

Zarówno polityka rządu Chin jak i chińskich władz lokalnych miała od lat na celu powołanie do życia jak największej liczby producentów samochodów elektrycznych i hybrydowych. Co do zasady jednak nie polegała ona na tym, aby istniejące fabryki samochodów spalinowych dostosować do produkcji samochodów na prąd. Raczej wspierano nowe inwestycje nie tylko poprzez sowite dotacje, lecz także oferując producentom darmowe lub tanie grunty, a nierzadko i pomoc w przygotowaniu tych gruntów do budowy nowych fabryk czy wręcz wsparcie na etapie budowy. Powstały więc nowe, wydajne fabryki samochodów, a stare – zajmujące się produkcją samochodów benzynowych, często we współpracy chińskich producentów z producentami z Europy, USA oraz Japonii – zostały.

Tyle tylko, że w Chinach coraz trudniej sprzedać samochód spalinowy. Drastycznie spadają zyski producentów, niektórzy producenci albo są o krok od bankructwa, albo już są pod kreską, lecz upaść nie mogą, ponieważ bardzo często są to firmy należące do państwa. Ratunkiem okazuje się eksport samochodów – za wszelką cenę, gdziekolwiek da się je upchnąć. U nas, w Polsce, widzimy to na co dzień. Raport Reutersa zawiera cytaty polskich menedżerów zajmujących się wprowadzaniem na rynek kolejnych marek samochodów. Pojawiają się słowa w rodzaju "szaleństwo" – mało kto jest obecnie w stanie wymienić z pamięci wszystkie chińskie marki, które oferują już swoje samochody w Polsce.

Tracą, ma się rozumieć, wszyscy obecni od lat "tradycyjni" producenci, ale zaczyna się też bratobójcza walka chińskich marek. Nie wszyscy chcą brać udział w rozkręcającej się wojnie cenowej, ale być może wszyscy będą musieli.

W pierwszej dziesiątce największych chińskich eksporterów przeważają producenci aut spalinowych

Chińscy producenci samochodów spalinowych mają szczególnie dobrze na mniej wymagających rynkach – np. w Rosji. Choć tam ostatnio rynek mocno się schłodził
Chińscy producenci samochodów spalinowych mają szczególnie dobrze na mniej wymagających rynkach – np. w Rosji. Choć tam ostatnio rynek mocno się schłodziłDiPres / Shutterstock

Raport Agencji Reutera zawiera listę 10 największych chińskich eksporterów samochodów. Wśród nich są tylko dwie firmy, które swoją produkcję i eksport opierają na samochodach elektrycznych lub głównie elektrycznych i hybrydowych – tych dwóch zaznaczyliśmy wytłuszczoną czcionką. Obok każdej z wymienionych marek podana jest liczba samochodów wyeksportowanych z Chin od stycznia do października 2025 r.:

  1. 1
    Chery – 1 mln 63 tys. samochodów (głównie benzynowe)
  2. 2
    BYD – 789 tys. samochodów (w większości elektryczne i hybrydowe)
  3. 3
    SAIC – 766 tys szt. (głównie benzynowe)
  4. 4
    Changan – 528 tys. szt. (głównie benzynowe)
  5. 5
    Geely – 480 tys. szt. (głównie benzynowe)
  6. 6
    GWM – 391 tys. szt. (głównie benzynowe)
  7. 7
    Baic – 241 tys. szt (głównie benzynowe)
  8. 8
    Dongfeng – 209 tys. szt. (głównie benzynowe)
  9. 9
    Tesla – 209 tys. szt. (w większości elektryczne i hybrydowe)
  10. 10
    JAC – 182 tys. szt. (głównie benzynowe)

Skąd się wzięli ci producenci i skąd ta technologia?

SAIC, Baic, Dongfeng czy Changan to starzy chińscy producenci należący do państwa. Większość państwowych producentów stanęła na nogi w wyniku wejścia w spółki joint-venture z producentami samochodów z Europy, USA i Japonii. Deal był prosty: jeśli chcesz wejść na niezwykle chłonny chiński rynek i zarabiać prawdziwe pieniądze, to możesz to robić, ale tylko pod warunkiem, że wejdziesz w spółkę z chińską firmą. W wyniku takich umów europejscy, japońscy i amerykańscy producenci samochodów sprzedawali w Chinach tyle aut, ile nie mogliby sprzedać na żadnym innym rynku; w tym samym czasie, w wyniku tych operacji, chińscy producenci uczyli się, jak się robi samochody, przejmowali technologie z Zachodu.

Dalsza część tekstu pod filmem:

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Poznaj kontekst z AI

Jakie samochody eksportują Chiny?
Dlaczego Polska jest celem chińskich producentów samochodów?
Ile chińskich marek samochodowych pojawiło się w Polsce?
Jak zmienia się eksport samochodów spalinowych z Chin?

Teraz Chińczycy na naszym rynku podgryzają te same firmy, z którymi współpracują albo jeszcze niedawno współpracowali u siebie. Chiński rynek gwałtownie się kurczy dla producentów z zagranicy, bardzo trudno jest obecnie zarobić na nim jakiekolwiek pieniądze. Jeśli jednak te same samochody, które powstają w Chinach, trafią na rynek np. europejski w cenach z grubsza lokalnych albo tylko trochę niższych od lokalnych, nagle biznes nabiera rumieńców: ten sam Baic czy Dongfeng, który kosztuje w Pekinie równowartość 40 tys. zł, u nas może pójść za trzy razy tyle. Nawet jeśli doliczyć koszty transportu i uczciwą marżę importera, interes elegancko się domyka. W tym momencie nasi starzy, europejscy producenci aut czy też producenci z Korei albo Japonii obecni na naszym rynku od lat nagle stają przed faktem konieczności obniżania cen. I robią to, bo nie mają wyjścia.

Wyprodukowanie podobnego samochodu w Chinach jest nieporównywalnie tańsze niż wyprodukowanie samochodu w Europie – choćby za sprawą o wiele niższych kosztów pracy, że o wsparciu państwa nie wspominając. Gdyby nawet, biorąc pod uwagę wszystkie niezbędne nakłady, zyski chińskich producentów były na razie znikome lub wręcz zerowe, to i tak zyskują na każdym samochodzie sprzedanym w Europie: każda taka sprzedaż osłabia europejskich konkurentów i pozwala europejskim klientom oswoić się z egzotycznymi (na razie) chińskimi markami.

Na pocieszenie dla europejskich, koreańskich czy też japońskich producentów należy dodać, że technologia stosowana w chińskich samochodach spalinowych mocno już trąci myszką – choćby w kwestii zużycia paliwa.

Eksport spalinowych samochodów spadł w 2025 r., ale wciąż jest wyższy niż eksport aut na prąd

Począwszy od dwutysięcznego dwudziestego roku Chiński eksport samochodów spalinowych bardzo dynamicznie rósł aż do ubiegłego roku. Nieco wolniejszy, ale bardzo stabilny jest wzrost eksportu samochodów elektrycznych. W 2025 r. po raz pierwszy chiński eksport samochodów spalinowych jest wyraźnie niższy niż w roku ubiegłym (ale za to wyraźnie wzrósł eksport samochodów elektrycznych). Eksport aut benzynowych, choć mniejszy niż jeszcze rok temu, wciąż jest dwa razy wyższy niż eksport samochodów na prąd. Sumarycznie eksport chińskich samochodów znów jednak wzrósł w 2025 r.

Paradoks polega na tym, że podczas gdy wszyscy martwimy się napływem chińskich, dotowanych samochodów elektrycznych będących nośnikami wysokiej technologii, Chiny zalewają nas tanimi, przestarzałymi, paliwożernymi samochodami wyposażonymi w silniki spalinowe. Co ciekawe, importerzy chińskich samochodów bardzo sprytnie wykorzystują luki w europejskich przepisach homologacyjnych i stosując różne sztuczki, wprowadzają na nasz rynek mnóstwo samochodów, które nie spełniają europejskich przepisów, którym podlegają lokalni producenci. Samochody te nie mają inteligentnych asystentów prędkości, przycisków "SOS", wyróżniają się astronomicznie wysoką emisją dwutlenku węgla – i wciąż można je kupić w salonach.

Zdaniem Reutersa prawdziwa wojna pomiędzy chińskimi a europejskimi, lecz także amerykańskimi, japońskimi oraz koreańskimi producentami samochodów rozegra się na rynkach wschodzących i na rynkach drugiej kategorii – takich jak Polska właśnie.

Jak się skończy ta wojna? Na razie "chińczyki trzymają się mocno"

Chińscy producenci, kusząc niskimi cenami, wstawili już stopę pomiędzy framugę a uchylone drzwi. Niektórzy już, a inni wtedy, gdy przyjdzie pora, zaproponują europejskim, w tym polskim klientom samochody o wyższej jakości i w odpowiednio wyższych cenach, być może już wcale nie niższych niż te, z którymi kojarzymy samochody znanych, "jakościowych" marek.

O ile oczywiście zdążą przed bankructwem, które nad wieloma, zwłaszcza prywatnymi chińskimi producentami, właśnie zawisło z powodu morderczej wojny cenowej w Chinach. Na nieszczęście dla europejskiej konkurencji wśród chińskich producentów samochodów jest kilka dużych koncernów, które bez względu na wyniki nie mogą upaść, bo są własnością rządu Chin, który – jak wiadomo – nie bankrutuje nigdy.

Moim zdaniem...

...i wielu moich kolegów, którzy mieli przyjemność jeździć chińskimi samochodami spalinowymi (tymi benzynowymi bez układów hybrydowych – a więc najtańszymi, z najniższej półki cenowej), auta te pod względem zaawansowania technicznego, jakości dizajnu, tego, jak jeżdżą i ile zużywają paliwa nie mają porównania nawet z najtańszymi samochodami europejskich marek. A jednak to właśnie te najtańsze, przestarzałe benzynowe chińskie samochody sprzedają się w Polsce dobrze, gdyż trafiają do sporej rzeszy klientów, których nigdy wcześniej nie było stać na nowy samochód.

Oczywiście, pytanie, czy lepiej kupić słaby, ale nowy samochód czy lepszy, ale używany, pozostaje otwarte. Bez wątpienia jednak polski rynek (i wiele innych rynków) rządzi się zasadą "cena czyni cuda". I to jest zła wiadomość.

Autor Maciej Brzeziński
Pasjonat technologii, prywatnie także zapalony kolarz
Pokaż listę wszystkich publikacji
Posłuchaj artykułu
Posłuchaj artykułu
Przeczytaj skrót artykułu
Zapytaj Onet Czat z AI
Poznaj funkcje AI
AI assistant icon for Onet Chat

To jest materiał Premium

Dołącz do Premium i odblokuj wszystkie funkcje dla materiałów Premium:

czytaj słuchaj skracaj

Dołącz do premium
Skrót artykułu