345 osób zginęło na polskich drogach w ciągu wszystkich dotychczasowych wakacyjnych weekendów tego roku. To o 152 ofiary mniej aniżeli rok wcześniej. Zadbajmy wspólnie, by te statystyki ostatniego, rozpoczynającego się weekendu były jak najmniej tragiczne. Od piątku do niedzieli kilka tysięcy policjantów czuwać będzie nad powrotami z wakacyjnych wojaży.

Zbliża się ostatni weekend wakacji. Wielu kierowców zechce jeszcze wykorzystać ten czas na wyjazdy, większość jednak z pewnością będzie powracać do domów z letnich urlopów. Warto więc zadbać o bezpieczeństwo na drogach. Pamiętajmy, że w głównej mierze zależy ono od nas samych.

Podczas tego weekendu policjanci będą uważnie kontrolować ruch na naszych drogach. Kierowcy mogą się spodziewać większej liczby oznakowanych i nieoznakowanych radiowozów z wideorejestratorami. Dla piratów drogowych, osób, które ryzykując własnym życiem stwarzają olbrzymie zagrożenie dla innych, nie będzie taryfy ulgowej. Brawurowa jazda, kierowanie pojazdami pod wpływem alkoholu, lekceważenie znaków i sygnałów drogowych, brak kultury na drodze - takie zachowania spotkają się ze zdecydowaną reakcją policjantów drogówki.

Jak pokazują statystyki, wiele osób ginie na drogach właśnie podczas weekendów, a za każdą liczbą kryje się niestety konkretna tragedia. Co prawda działania funkcjonariuszy policji są coraz bardziej zauważalne - bieżący rok okazał się mniej tragiczny w porównaniu z rokiem 2008 - to jednak wciąż liczba osób zabitych i rannych w wypadkach jest bardzo wysoka.

Podczas 8 wakacyjnych weekendów 2009 roku doszło do 3195 wypadków (w zeszłym roku 3758 - mniej o 563), w których zginęło 345 osób (w zeszłym roku 497 - mniej o 152), a 4580 zostało rannych (w zeszłym roku 5323 - mniej o 743). Najtragiczniejszym był weekend pomiędzy 17 a 19.07.2009 r. - doszło wówczas do 458 wypadków, w których zginęło 50 osób, a 703 zostały ranne. Za najbezpieczniejszy można uznać weekend między 14 a 16.08.2009 r. - miało  wtedy miejsce 389 wypadków, w których śmierć poniosły 34 osoby, a 557 zostało rannych.

By te statystyki były niższe trzeba pamiętać o rozsądku za kierownicą i używać wyobraźni. Na szczególną uwagę zasługują tu młodzi ludzie powracający z dyskotek - często bowiem, będąc pod wpływem alkoholu bądź środków odurzających, bezmyślnie siadają za kierownicę. Niestety, równie często młodzi kierowcy, nie myśląc o konsekwencjach, zabierają większą liczbę pasażerów niż jest to dozwolone.

A przykładów tragicznych wypadków nie trzeba szukać daleko. W tym miesiącu koło Przasnysza na Mazowszu zginęły cztery z siedmiu młodych osób, które wracały z imprezy BMW. Także siedem osób jechało audi, które koło Siedlec uderzyło w słup - jedna osoba zginęła. Tragiczne skutki wypadków dotykają całe rodziny, bliskich. Zawsze wówczas pojawia się pytanie, czy można było uniknąć śmierci, kalectwa. Z pewnością można, o ile kierowca samochodu, motocyklista, rowerzysta czy pieszy będą uświadamiać sobie skutki bezmyślności i stosował będzie się do "cywilizowanych" reguł ruchu drogowego.