To zwycięstwo przyszło mu bardzo łatwo, chociaż wyniki treningu kwalifikacyjnego tego nie zapowiadały.Po sesji kwalifikacyjnej pole position wywalczył David Coulthard. Kolejne pozycje za Szkotem zajęli Michael Schumacher, Mika Häkkinen i Rubens Barrichello. Niestety, szanse Davida Coultharda na zwycięstwo rozwiały się jeszcze przed wyścigiem. Jego McLaren nie wystartował do okrążenia rozgrzewkowego i zgodnie z regulaminem kierowcę przesunięto na ostatnie pole startowe. Co to oznaczało, nie trzeba chyba mówić. Wyprzedzanie na wąskiej trasie w Monte Carlo jest przecież wyjątkowo trudne.Prowadzenie w wyścigu objął Michael Schumacher. Za nim jechali Mika Häkkinen i Rubens Barrichello. Fin wycofał się po kilkunastu okrążeniach z powodu defektu auta i tak na czele znalazły się dwa czerwone Ferrari.David Coulthard ambitnie walczył o jak najlepszą pozycję. Ostatecznie został sklasyfikowany na piątym punktowanym miejscu. Duża w tym zasługa nie tylko zawodnika zespołu McLarena, ale także pecha rywali. Linię mety w Grand Prix Monaco osiągnęło tylko dziesięciu kierowców.Zresztą kto wie, czy ambitny Szkot nie byłby sklasyfikowany wyżej, gdyby nie Brazylijczyk Enrique Bernoldi z zespołu Arrows, który nie dawał się wyprzedzić przez kilkadziesiąt okrążeń.Grand Prix Monaco (262,860 km): 1. Michael Schumacher (Ferrari) 1.47.22,561 (146,881 km/h); 2. Rubens Barrichello (Ferrari) + 0,431; 3. Eddie Irvine (Jaguar) + 30,698; 4. Jacques Villeneuve (British American Racing) + 32,454; 5. David Coulthard (McLaren) - 1 okr.; 6. Jean Alesi (Prost) - 1 okr.
Podwójnie Ferrari
Dla Michaela Schumachera zwycięstwo w Grand Prix Monaco było piątym odniesionym na ulicach księstwa oraz czwartym w bieżącym sezonie. W tym wyścigu nikt nie zmusił obrońcy tytułu mistrzowskiego do większego wysiłku.