Wiceminister podkreślił, że na razie bezpieczeństwo dostaw paliw nie jest zagrożone, a zapasy wystarczą na czas potrzebny do uruchomienia dostaw interwencyjnych. Naimski dodał, że obydwie polskie rafinerie: PKN Orlen i Lotos, mają zapasy surowca, które wystarczą do czasu ewentualnego uruchomienia interwencyjnych dostaw ropy drogą morską przez naftoport. Obecnie w Polsce zgromadzone są zapasy ropy i paliw płynnych na ok. 80 dni.

- Obie rafinerie przygotowują się do awaryjnego przyjęcia ropy z morza, przez terminal naftowy w Gdańsku -powiedział Naimski. Moc przeładunkowa terminala, a także moc przesyłowa rurociągu między Gdańskiem a Płockiem pozwala na zabezpieczenie potrzeb obu rafinerii.

Zarówno w PKN Orlen, Lotosie i PERN-nie, operatorze systemu przesyłowego, powołano sztaby kryzysowe.

Jak poinformował Naimski na konferencji prasowej, przedstawiciele obu koncernów prowadzą już rozmowy na temat ewentualnych spotowych (szybkich) dostaw ropy. Rosyjska ropa jest - jak podkreślił Naimski - na rynkach o "parę dolarów tańsza" niż ropa Brent.

Naimski przypomniał, że w niedzielę około godziny 22 polski operator systemu przesyłu ropy Przedsiębiorstwo Eksploatacji Rurociągów Naftowych (PERN) stwierdził brak ciśnienia w rurociągu "Przyjaźń". Ok. godz. 3 w nocy z niedzieli na poniedziałek ropa pojawiła się, lecz ok. godz. 6 rano w poniedziałek znowu przestała płynąć. Rurociągiem "Przyjaźń" transportowane jest do Polski 96 procent przerabianej w naszym kraju ropy.

-Jesteśmy jednostronnie uzależnieni od tego importu" - podkreślił Naimski. Sytuacja, z którą mamy do czynienia, jest bezprecedensowa, również południowy odcinek rurociągu przechodzący przez Ukrainę jest doświadczany podobnymi perturbacjami. To oznacza, że ilość krajów, które są dotknięte tymi restrykcjami, jest duża.

Dotyczy to Słowacji i Czech

Naimski ujawnił, że szef resortu gospodarki Piotr Woźniak rozmawiał w poniedziałek na temat zaistniałej sytuacji z unijnym komisarzem do spraw energii Andrisem Piebalgsem oraz szefem niemieckiej gospodarki. Strona polska poinformowała również o braku dostaw Międzynarodową Agencję Energetyczną, w której ubiegamy się o członkostwo.

Zdaniem Naimskiego, brak rosyjskiej ropy w rurociągu przyjaźń jest spowodowany konfliktem między Rosją a Białorusią o cła i opłaty tranzytowe.

Wiceminister dodał, że umowy na dostawy rosyjskiej ropy do Polski są tak skonstruowane, że odpowiedzialność za brak dostaw spoczywa na stronie rosyjskiej.

-Gdyby ta sytuacja się utrzymywała i będzie to wynikało z umów, będziemy się domagać odszkodowań - powiedział.

Naimski ujawnił, że w poniedziałek w południe odbyło się spotkanie w resorcie gospodarki z ambasadorem Białorusi, który nie wyjaśnił przekonująco, dlaczego rosyjska ropa nie trafia do polsko- białoruskiego przejścia na rurociągu "Przyjaźń" w Adamowie.

Informacje na temat przyczyn braku ropy są, zdaniem Naimskiego, sprzeczne.

- Inne są z Moskwy, inne z Mińska - powiedział Naimski. Strona rosyjska obwinia stronę białoruską o to, że niespodziewanie zaczęła wczoraj (w niedzielę - PAP) pobierać nieuprawnione ilości ropy naftowej z rurociągu "Przyjaźń". Strona białoruska temu zaprzecza twierdząc, że dostawy są kontynuowane(...)

Wstrzymane dostawy ropy naftowej do Polski

W nocy z niedzieli na poniedziałek wstrzymane zostały dostawy rurociągiem "Przyjaźń" rosyjskiej ropy naftowej do Polski i Niemiec.

Jak poinformował PAP rzecznik prasowy Przedsiębiorstwa Eksploatacji Rurociągów Naftowych (PERN) "Przyjaźń", oficjalnie przyczyny wstrzymania dostaw surowca nie zostały podane ani przez białoruską spółkę rurociągową Gomel Transniet, ani przez rosyjską spółkę Transnieft.

PKN Orlen zapewnił, iż mimo wstrzymania dostaw ropy naftowej rurociągiem "Przyjaźń" rafineria w Płocku wykorzystuje w pełni swoje moce przerobowe i jest przygotowany na zapewnienie ciągłości zaopatrzenia zakładu w surowiec.

- PKN Orlen dysponuje własnymi zapasami operacyjnymi ropy, zgromadzonymi zarówno w zakładzie w Płocku, jak i kawernach Inowrocławskich Kopalni Soli Solino. Ponadto płocki koncern ma zamiar zwrócić się do Ministerstwa Gospodarki o możliwość skorzystania - w razie wystąpienia takiej konieczności - z obowiązkowych rezerw ropy naftowej, co pozwoli na 80 dni niezakłóconej pracy - podało biuro prasowe spółki w komunikacie przekazanym PAP.

PKN Orlen podkreślił, iż istnieje możliwość pełnego zaopatrzenia polskich rafinerii za pośrednictwem gdańskiego naftoportu - jak wyjaśniono w stanowisku - płocki koncern podejmuje działania zmierzające do ewentualnego uruchomienia dostaw ropy naftowej drogą morską.

PKN Orlen podkreślił, iż "przewiduje, że obecne zakłócenia w dostawach ropy naftowej nie będą miały wpływu na ceny detaliczne paliw".

PERN jeszcze w nocy wystąpił do białoruskiego Gomel Transniet o podanie przyczyn wstrzymania tłoczenia ropy naftowej i terminu wznowienia dostaw. "Na razie nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi" - powiedział PAP Zakrzewski. Dodał, iż PERN "Przyjaźń" liczy na wyjaśnienia dotyczące przerwy w dostawach surowca także ze strony rosyjskiego Transnieftu.

- Decyzję o uwolnieniu zapasów podejmuje Ministerstwo Gospodarki, określając szczegóły takiego postępowania, w tym m.in. wielkość uruchamianych rezerw surowca lub produktów ropopochodnych - powiedział PAP Piotr Kruk z ARM.

PERN jest jednoosobową spółką Skarbu Państwa. Tłoczy ropę naftową z Rosji (około 50 mln ton rocznie) do rafinerii polskich - PKN Orlen i Grupy Lotos oraz do rafinerii niemieckich - PCK Schwedt i Mider Spergau.

Grupa Lotos posiada zapasy operacyjne ropy naftowej, które zapewnią ciągłość działania rafinerii w Gdańsku przez najbliższe dwa tygodnie. Dodatkowo, zgromadzone rezerwy obowiązkowe surowca powinny zapewnić ciągłość przerobu do połowy tego roku - poinformował w poniedziałek PAP rzecznik Grupy Marcin Zachowicz. Przypomniał, że Grupa Lotos posiada możliwości pełnego pokrycia zapotrzebowania na surowiec drogą morską.

W skład Grupy Lotos wchodzi kilkanaście spółek.

Białoruś potwierdza wstrzymanie dostaw rosyjskiej ropy

Białoruś potwierdziła w poniedziałek, że przerwała dostawy rosyjskiej ropy naftowej rurociągiem "Przyjaźń". "Przepływ ropy rurociągiem "Przyjaźń" został przerwany. Nie odbywa się tranzyt ropy rosyjskiej przez Białoruś do Polski i Niemiec, a także na Ukrainę - poinformowała telewizja białoruska, cytując dyrekcję firmy Homeltransnieft "Drużba", operatora białoruskiego odcinka ropociągu.

"Ropociągi nie działają od 8 stycznia rano" - poinformowano.

Rosja informuje, że wstrzymała eksport ropy na Białoruś

Rosyjski operator rurociągów naftowych Transnieft przyznał w poniedziałek, że zaprzestał eksportu ropy naftowej na Białoruś, co doprowadziło do wstrzymania dostaw tego surowca do Polski i Niemiec.

Wiceprezes Transnieftu Siergiej Grigoriew powiedział agencji Reutera, że jego firma była do tego zmuszona, bo Białoruś podbierała ropę zamiast ściągania wprowadzonego, jego zdaniem nielegalnie, cła na tranzyt rosyjskiej ropy przez swoje terytorium, którego płacenia Rosja odmówiła.

- Zredukowaliśmy więc dostawy tranzytowe odpowiednio do ilości podbieranej ropy. Doszliśmy do punktu, gdy musieliśmy całkowicie wstrzymać dostawy - powiedział.

- Kiedy Republika Białoruś jako pierwsza (...) wstrzymała dostawy rosyjskiej ropy ze swojego terytorium na terytoria państw trzecich, odpowiednio do tego także strona rosyjska wstrzymała dostawy z rosyjskiego terytorium na Białoruś, gdyż tranzyt okazał się niemożliwy - powiedział z kolei wiceminister rozwoju gospodarczego i handlu Siergiej Szaronow.

Szaronow dodał, że rosyjskie firmy dostarczające ropę naftową będą informować "swoich zachodnich partnerów o niemożliwości wypełniania w chwili obecnej - z powodu sił wyższych - zobowiązań wobec nich, zgodnie z zawartymi umowami".

Grigoriew wyraził natomiast nadzieję, że dialog między Rosją i Białorusią zostanie wznowiony we wtorek, w pierwszym dniu roboczym po rosyjskich świętach Bożego Narodzenia i Nowego Roku.

Źródło: PAP, Onet