91 proc. ankietowanych przez Pentor twierdzi, że poradziło sobie podczas problemów z hamowaniem. Skoro wpadliśmy w poślizg i uniknęliśmy wypadku, trudno nam się przyznać, że z własnej winy utraciliśmy kontrolę nad pojazdem, a odzyskanie jej było jedynie efektem przypadku - mówi Rafał Janowicz z poznańskiego oddziału Pentor Research International. Z reguły wolimy zachowywać dobre samopoczucie twierdząc, że poślizg był nieunikniony w danych warunkach drogowych, ale wyszliśmy z niego dzięki profesjonalizmowi za kierownicą.

Aż 59 proc. kierowców oceniło swoje umiejętności radzenia sobie w ekstremalnych sytuacjach na drodze dobrze lub bardzo dobrze, 37 proc. jako przeciętne, a tylko 2 proc. jako złe. Jeśli chodzi o wiedzę na temat zachowania w poślizgu, to 30 proc. radzi w takiej sytuacji nie hamować, 11 proc. mówi o potrzebie kontrowania - odbicia kierownicą w drugą stronę, 3 proc. o skręcaniu kierownicą w stronę poślizgu, a 9 proc. radzi nie wykonywać kierownicą żadnych gwałtownych ruchów. O ile aż 93 proc. badanych zgadza się z poglądem, że na suchej jezdni o wiele rzadziej dochodzi do poślizgu niż na mokrej, o tyle 43 proc. z nich skłonnych jest za poślizgi winić głównie pogodę, a nie zachowania kierującego. Oczywiście, że za poślizg odpowiada kierowca, bo źle ocenił siłę przyczepności kół - mówi Tomasz Płaczek, kierownik ds. szkoleń Szkoły Auto.

Pogoda, jakość nawierzchni, jakość opon, sprawność hamulców - to zmienne, które doświadczony kierowca musi brać pod uwagę, aby do nich dostosować prędkość jazdy i gwałtowność manewrów. Pogląd, że w razie poślizgu nie wolno hamować lub należy hamować pulsacyjnie, odszedł do lamusa, odkąd pojawiły się auta z ABS. System przeciwblokujący umożliwia hamowanie i jednoczesne kierowanie, czyli zachowanie zamierzonego kierunku jazdy, pod warunkiem, że kierowca hamuje z całych sił i bez zmniejszania siły nacisku na pedał. Żeby się jednak tego nauczyć, niezbędny jest trening bezpiecznej jazdy - uważa Tomasz Płaczek.