Genewa to było coś. Jedne z najważniejszych targów motoryzacyjnych na świecie, zawsze pełne ważnych premier, oszałamiających konceptów i ciekawych nowości. Genewa od 1905 r. gościła targi zawsze na przełomie zimy i wiosny, przeważnie w marcu – swoiste rozpoczęcie sezonu motoryzacyjnego, zakreślone w kalendarzu czerwonym kółkiem przez każdego miłośnika motoryzacji. Dość powiedzieć, że od 1905 r. targi nie odbyły się w sumie tylko kilkanaście razy, m.in. podczas II wojny światowej, zaś od 1947 r. salon zapraszał zwiedzających co roku bez przerwy. Aż nadszedł 2020 r.

Ze względu na pandemię COVID-19 decyzja mogła być tylko jedna – tegoroczny salon odwołano. Zła wiadomość jest jednak taka, że i 2021 targi się nie odbędą. Zapewne ze względu na brak zainteresowania wystawców i konieczność lizania ran po pandemii, po części też ze względu na problemy z zapewnieniem bezpieczeństwa dla ogromnej rzeszy zwiedzających i dziennikarzy. Ponadto straty notowane przez koncerny motoryzacyjne okazały się tak duże, że chwilowo mało komu w głowie pokazywanie się na salonach – teraz trzeba głównie walczyć o przetrwanie. A co potem? Oficjalnie mówi się o tym, że w 2022 r. salon miałby się odbyć, jednak naszym zdaniem to wcale nie musi być przesądzone – dwa lata przerwy to już dużo, zwłaszcza że w międzyczasie wiele spraw związanych z pokazywaniem i sprzedażą samochodów przeniosło się do internetu.

Dobra wiadomość: za zorganizowaniem targów w 2022 r. opowiedzieli się sami wystawcy, pytanie czy mieli w ankiecie jedynie wybór między 2021 a 2022 r., czy też była możliwość opowiedzenia się za całkowitą rezygnacją. Na razie pewne jest to, że prawa do organizacji ewentualnych przyszłych edycji genewskich targów mają zostać sprzedane firmie Palexpo SA (właściciel m.in. hal, w których odbywały się targi), jako że obecny organizator (Fundacja Salon International de l'Automobile) nie był w stanie udźwignąć strat finansowych związanych z odwołaniem tegorocznej imprezy.