Ani światowy kryzys lat 2008-2009, ani jego kolejne odsłony czy kolejne problemy Europy nie wpłynęły na chłonność światowego rynku aut opancerzonych. Tymczasem w Rosji popyt, jak zapewnia ekspert Michaił Byczkow, dyrektor i współwłaściciel rosyjskiej firmy Armortech, spadł przeszło o połowę i od kilku lat utrzymuje się na tym samym poziomie: ok. 40 proc. egzemplarzy sprzedawanych jest w dwóch głównych miastach, Moskwie i Petersburgu, jedna czwarta przypada na południe Rosji [tj. Kaukaz Północny].

Z tym niepochlebnym porównaniem chłonności rosyjskiego i światowego rynku zgadza się przedstawiciel jednej z firm, które wspólnie tworzą "wielką trójkę" branży samochodów opancerzonych. Warto jednak pamiętać, że szacunki w tych kwestiach są nieuchronnie przybliżone: istnieją dziesiątki niewielkich firm, które zajmują się podnoszeniem "standardu obronnego" pojazdu (głównie poprzez doczepianie płyt o charakterze pancerza) już po opuszczeniu przezeń macierzystej wytwórni.

Michaił Byczkow z Armortechu, który zajmuje się zarówno sprowadzaniem samochodów opancerzonych od producentów, jak ich późniejszym "tuningiem obronnym", potwierdza jednak, że jedynie w przypadku 300 do 500 pojazdów rocznie można mówić o zwiększeniu "standardu bezpieczeństwa" w fachowy sposób. Na świecie w segmencie E i F (czyli, odpowiednio, samochody opancerzone klasy buisness i representative) króluje "wielka trójka": Mercedes Benz, BMW i Audi, a w segmencie SUV - Toyota, w pierwszej kolejności - Land Cruiser. Do grona liczących się europejskich producentów samochodów opancerzonych zaliczana jest zwykle również czeska wytwórnia SVOS i niemiecka Stoof International, szereg innych wytwórni samochodowych również zabiega o przyjęcie do tego elitarnego klubu. Niezależnie od tego, czy "uzbrojenie obronne" ma miejsce jeszcze na taśmie montażowej, czy już po opuszczeniu fabryki, z reguły dokonuje się ręcznie - wyjaśnia Byczkow, dodając, że montaż pojazdu opancerzonego z reguły zajmuje kilka miesięcy.

Najbardziej renomowany producent "samochodów w zbroi", czyli Mercedes-Benz, proponuje kilka modeli: S600 Guard, S600 Pullman Guard, G500 Guard, E350 Guard i E500 Guard (w przypadku modeli klasy E istnieją ograniczenia eksportowe - samochody te nie są sprzedawane m.in. na rynku rosyjskim). Montaż samochodów opancerzonych tych dwóch klas dokonuje się w wydzielonej części głównej montowni w Zindenfingen. Istnieją jeszcze, jak zdradza nam szef departamentu marketingu firmy Mercedes-Benz Russe, Andriej Rodionow, pojazdy klasy G, montowane w Grazu - stanowczo jednak uchyla się od poinformowania nas o ich cenach.

BMW zabezpiecza zbroją jeden pojazd typu sedan (BMW High Security, z "siódmej generacji" tych pojazdów) oraz dwa samochody terenowe: BMW X5 Security i BMWX5 Security Plus. Audi oferuje standardowo jeden model - A8L Security, jak zastrzega się jednak przedstawiciel tej firmy na Rosję, montaż może trwać nawet do ośmiu miesięcy. W przeszłości koncern proponował również pojazdy na bazie Audi A6, Q7 i A8: obecny model został jednak od początku zaprojektowany z myślą o możliwości dodatkowego montażu elementów pancernych, który prowadzony jest w jednym z wydziałów montażowych w Niemczech. A8L Security, podobnie jak pozostałe pojazdy oferowane przez "wielką trójkę", posiada zabezpieczenia na poziomie VR7 - VR9. Co to znaczy? Tylna szyba jest w stanie wytrzymać kilkanaście pocisków z karabinku snajperskiego, a płyta główna i podwozie wytrzymują eksplozje kilku granatów ręcznych.

Rzecznik Audi niechętnie zdradza łączną wielkość produkcji niemieckiego koncernu: zapewnia jednak, że zakłady są w stanie wyprodukować do dwóch opancerzonych pojazdów w tygodniu. Firma cieszy się najwyższą pozycją na rynku europejskim: blisko 60 proc. wszystkich samochodów opancerzonych sprzedawanych w Niemczech zostało wyprodukowane przez Audi. Do klientów firmy należą kanclerz Angela Merkel (jej A8L Security wyprodukowane zostało z uwzględnieniem opinii służby ochrony i pod jej nadzorem). - Wytwarzanie tych samochodów to dla nas przede wszystkim element budowania wizerunku firmy - podkreśla rzecznik, dodając, iż zyski ze sprzedaży, choć niebagatelne, nie wpływają w istotny sposób na bilans handlowy Audi.

Toyota, w odróżnieniu od niemieckiej "wielkiej trójki", nie zdecydowała się na samodzielne uruchomienie produkcji. Toyota Motors, rosyjska "córka" japońskiego koncernu samochodowego, nie sprowadza do Rosji ani na rynki europejskie opancerzonych wersji Toyoty ani Lexusa i nie współpracuje z żadnymi firmami, które zajmowałyby się wytwarzaniem takich pojazdów - podkreśla w rozmowie z nami specjalista ds. komunikacji Toyota Motors, Jewgienija Tieterina. - Wiemy jednak - dodaje szczerze - że w Rosji działa szereg firm, które kupują nasze samochody u przedstawicieli handlowych, dokonują ich przebudowy, w tym "uzbrojenia" zgodnie z opatentowaną przez siebie technologią i samodzielnie dokonują rejestracji. Jak dowiadujemy się z innych źródeł, największą popularnością u klientów tych firm cieszą się opancerzone pojazdy wyprodukowane na bazie modeli Toyota Land Cruiser200, Lexus LS i LexusLX570 - dodaje Tieterina.

Michaił Byczkow zauważa ze swojej strony, że również dla rosyjskich firm (wśród nich szczególnie godne odnotowania są PP Technika i Russkij stil - avtoM) produkcja opancerzonych wersji luksusowych samochodów osobowych również stanowi niejako uzupełnienie podstawowej działalności, jaką jest produkcja pojazdów przeznaczonych dla inkasentów i bankowości, przeznaczonych do przewozu większej ilości gotówki. Pancerne blachy z reguły sprowadzane są z zagranicy (rosyjska "zbrojeniówka" nie podjęła wysiłku ubiegania się o licencje), szkło pancerne za to produkowane jest w Rosji.

Zdaniem Byczkowa, teoretycznie możliwe jest opancerzenie każdego modelu pojazdu, który produkowany jest seryjnie: największym wyzwaniem, jak podkreśla dyrektor Armortechu jest silnik, który musi mieć wystarczającą moc, by dźwigać znacznie większy ciężar niż w standardowej wersji pojazdu, bez widocznego pogorszenia właściwości jezdnych. Pełne opancerzenie może oznaczać wzrost wagi pojazdu nawet o półtorej tony: G500 Guard przy wyjeździe z fabryki waży 4,3 tony, Audi - zwykle powyżej czterech ton. A koszty? W przypadku pojazdów klasy SUV liczyć się trzeba z wydatkiem rzędu 100-200 tysięcy dolarów, gdy w grę wchodzi zabezpieczenie limuzyny, jej fabryczny koszt trzeba przemnożyć przez półtora.

Andriej Rodionow z Mercedes-Benz zdradza nam, że w ostatnich latach popyt na samochody opancerzone rośnie przede wszystkim w krajach Ameryki Łacińskiej, w RPA i na południu Europy: w tych regionach większość klientów, decyduje się na średnio zaawansowaną technologicznie wersję ochrony, czyli klasę VR4. W Europie Środkowej i krajach byłego ZSRS wybierana jest zwykle ochrona najwyższej klasy, czyli VR6/VR7. Mercedes dobrze wychodzi również na sprzedaży opancerzonych pojazdów w krajach Bliskiego i Środkowego Wschodu oraz w kilku krajach Azji, których nasz rozmówca nie zdecydował się wymienić.

Gros zamówień na pojazdy opancerzone pochodzi w dalszym ciągu od władz na szczeblu państwowym i od ważnych organizacji międzynarodowych, szczególnie tych, którym najbardziej zależy na bezpieczeństwie cywilów, pracujących w "gorących" regionach świata, w tym przede wszystkim na Bliskim Wschodzie. Zdaniem Andrieja Byczkowa, katalizatorem rynku okazała się przede wszystkim wojna w Iraku w roku 2003. Co więcej, zamówienia zwykle docierają w większych partiach: renomowani producenci zwykle dysponują liczbą 10 do 20 pojazdów, które gotowi są sprzedać od ręki i w takiej właśnie ilości: zdaniem dyrektora Armortechu postawienie poprzeczki nieco wyżej pozwala na "odsianie" części "przypadkowych lub niepożądanych nabywców".

Zdaniem Byczkowa w tej chwili na Amerykę Łacińską przypada blisko połowa, jeśli nie więcej, łącznej sprzedaży samochodów opancerzonych na świecie - i można spodziewać się, że będzie się tak działo również w nadchodzących latach. Rynek rosyjski i europejski będą się natomiast kurczyć - oczywiście, na tyle, na ile można to przewidzieć…

Producenci osobowych samochodów opancerzonych, w odróżnieniu od projektantów wojskowych, nie chwalą się wszystkimi udoskonaleniami: wręcz przeciwnie, niedoświadczone oko nie jest w stanie rozróżnić na ulicy pojazdu opancerzonego od "zwykłego". Odgrywa to dużą rolę podczas obrony przed niespodziewanym napadem, każdy medal ma jednak drugą stronę: ofiarą dbałości o bezpieczeństwo pada wygoda pasażerów i rozmiary kabiny. Między innymi dlatego wielkie koncerny oferują opancerzone wersje jedynie najdłuższych modeli samochodów - i tak na przykład Audi, "zakuwa w pancerz" jedynie najdłuższą wersję A8, liczącą sobie 5,27 m. Na Moskiewskich Targach Samochodowych w sierpniu opancerzoną wersję swojego "modelu flagowego" pokazał również Hyundai: Equus Limousine Security mierz aż 5,46 metra i powstała we współpracy z niemiecką Stoof International. Jak się okazuje, sprzedano już 15 egzemplarzy tych pojazdów: jednym z nich jeździ, rzecz jasna, prezydent Korei Południowej. Equus w wersji pancernej może pojawić się na europejskich rynkach wiosną przyszłego roku: w Rosji kosztować będzie ok. 20 mln rubli (2 mln złotych) - nieco mniej niż "pancerniki" "wielkiej trójki", których cena mieści się z reguły w przedziale 24-27 mln rubli. Jak cenni muszą być ich pasażerowie!