Japonia liże rany. Po trzęsieniu ziemi, tsunami i ogromnych kłopotach z elektrownią w Fukushimie lokalna branża samochodowa liczy straty. Kurczący się od 2006 roku rynek nowych aut w tym roku załamał się o kolejne 20 proc. A eksport dodatkowo utrudnia wysoki kurs jena. Japonia znalazła się w kryzysie. Wyraźnie widać utratę innowacyjności, która kiedyś pozwoliła wspiąć się Japonii na motoryzacyjny szczyt.
Na samym salonie jest ciszej, a powierzchnia mniejsza – czujemy się trochę tak, jakbyśmy byli na imprezie drugiej kategorii, a miejscami, jakby targi dotyczyły... branży nieruchomości. Nissan zaprezentował m.in. Smart House – „inteligentny” dom, w którym wszystkie sprzęty są z sobą połączone w sieci. Możemy np. sprawdzić na lodówce stan ładowania elektrycznego auta w garażu. Carlos Ghosn, szef koncernu Renault-Nissan, przyznał, że czasy, kiedy producenci aut mogli skupiać się tylko na budowie samochodów, już minęły.
Podobne rozwiązania zaprezentowały Honda, Mitsubishi i Toyota. Jedyną nowość zapowiadającą bliską, realną przyszłość samochodu zaprezentowała Mazda. Jej stoisko zdobił piękny koncept limuzy ny klasy – Takeri. Podobno w niewiele zmienionej formie ma się pojawić pod koniec 2012 roku jako Mazda 6.
Na stoisku Mitsubishi mogliśmy zobaczyć 2 auta – miejskiego i budżetowego Mirage’a, które pod koniec przyszłego roku trafi na nasze ulice (jednak nie zastąpi Colta), oraz koncepcyjne PX-MiEV II. Jego hybrydową technikę przejmie kolejna generacja Outlandera.
Tuż obok prezentowało się Subaru, które wraz z Toyotą pokazało swojego kompaktowego sportowca BRZ, a także model Advanced Tourer Concept – rodzinną hybrydę o sportowym zacięciu z 1,6-litrowym bokserem i napędem 4x4. Na stoisku Toyoty (ponad 40 proc. udziału w lokalnym rynku) panował niemalże półmrok i dziwny nastrój – wszystko za sprawą LED-owego oświetlenia, które miało symbolizować oszczędność energii. Na banerach pojawiało się hasło Reborn (ang. odrodzenie) – zastanawialiśmy się, czy Toyota kiedykolwiek przestała istnieć? Prawdopodobnie chodziło jednak o podkreślenie przezwyciężenia trudności związanych z klęskami żywiołowymi. Samochodów dla mas niestety zabrakło.
Ciekawiej było na stoisku Hondy – zobaczyliśmy małego elektrycznego roadstera z napędem na tylną oś. Obok niego stała 4,7-metrowa hybryda plug-in z zasięgiem 1000 km. Oprócz tego kilka dziwolągów w japońskim stylu. Wróciliśmy z Tokio trochę zawiedzeni...