Wiadomo, można wchodzić w zakręty szerokimi poślizgami, z łatwością się zawraca na ręcznym i nie ma problemu ze schowaniem się za zasłoną dymną (albo raczej śnieżną), gdy chcemy się ukryć. Owszem, trzeba skrobać szyby i martwić się zamarzającymi zamkami, ale tak w ogóle to jazda w śniegu ma więcej plusów niż minusów. Szczególnie, gdy w zimowych okolicznościach przyrody można pośmigać supersamochodem.
Tylko u nas: zimowe szaleństwo w supersamochodach
Jazda po śniegu jest o wiele bardziej emocjonująca niż po suchej drodze.