Nie chodzi o to, że Audi A5 jest brzydkie (choć może być – spójrzcie na tę szkaradę), ale po co znowu projektować auto, które już istnieje? New Compact Coupé (co za wymyślna nazwa!) bazuje na płycie Golfa i jest większe od Scirocco oraz Eosa.
A czy wyjedzie na drogi?
Mnie za bardzo na tym nie zależy, więc nie ubolewam, że VW milczy jak zaklęty. Niemcy stwierdzają tylko, że hybrydowy napęd zastosowany w NCC pojawi się w sprzedaży wtedy, „kiedy przyjdzie odpowiedni czas”. Cytuję tylko Volkswagena i nie wiem, kiedy ten odpowiedni czas nadejdzie.
NCC jest, jakżeby inaczejw tych czasach, bardzo ekologiczny. Ma pod maską silnik turbo o pojemności 1,4 l i mocy 150 KM, który wspomagany jest przez 27-konną jednostkę elektryczną.
Efekt?
Setka pojawia się na liczniku po 8,9 s, a prędkość maksymalna to 227 km/h. Co? Bardziej interesuje was spalanie? Nie wierzę, ale dobrze, już mówię – średnio wynosi ono 4,2 l, a emisja CO2 to 98 g/km. Aż chce się wdychać spaliny z rury wydechowej.
NCC odzyskuje energię w czasie hamowania i wyłącza silnik wtedy, gdy nie jest potrzebny. Czyli kiedy? Na przykład w czasie oczekiwania na zielone światło albo wtedy, gdy w czasie jazdy zdejmiemy nogę z gazu.
Wtedy silnik pracować nie musi, mocy wiele nie trzeba, więc po co silnik ma pracować i spalać kochaną ropę? No właśnie.