Jaki samochód wybrałbyś w podróż dookoła świata. Wielu podróżników zdecyduje się na Land Rovera Discovery. To dlatego, że potrafi połączyć komfort podróżowania ze zdolnościami terenowymi. Poza tym jest samochodem bardzo pojemnym. Tak było od roku 1989 kiedy to Discovery po raz pierwszy opuściło bramy fabryki i wyruszyło na podbój świata przekonując do siebie liczne grono ponad miliona klientów.
Uzbrojone w terenowe utensylia, włącznie z kanistrami na dachu, Land Rovery stały się symbolem przygody za kierownicą. To właśnie Land Rover Discovery został wybrany jako samochód słynnego w latach 90. rajdu Camel Trophy, w którym wystartował Sławomir Makaruk, polski podróżnik i odkrywca, znany również z realizacji program „Boso przez świat” Wojciecha Cejrowskiego. Rzeczywiście chyba nie ma drugiego człowieka w Polsce, który charakterem i zainteresowaniami tak pasowałby do Land Rovera Discovery.
Problem w tym, że kiedy patrze na najnowsze wcielenie Discovery nie widzę już wyraźnego terenowego charakteru, z którego słynął przez lata Land Rover. Miejsce wyraźnie zaznaczonych błotników, kanciastych kształtów zajęły wygładzone linie nawiązujące elegancją i wytwornością do Range Rovera. Jak tłumaczy producent upodobania klientów ewoluują i ci dziś oczekują od samochodu wyższego poziomu komfortu i elegancji.
Praktyczne względy spowodowały, że Discovery nie ma tak wysmakowanych proporcji jak właśnie zaprezentowany Range Rover Velar. Powierzchnia szyb jest tu znacznie większa, a tył wydaje się nieco ociężały. Do poprzednika wyraźnie nawiązuje dwustopniowy dach, ale cały samochód wydaje się lżejszy. Co potwierdzają dane techniczne. Nowe Discovery jest 14 cm dłuższe od poprzednika, ale jednocześnie o węższe i niższe. Rozstaw osi zwiększono o 4 cm i obecnie wynosi 292 cm.
Discovery może zabrać na pokład 7 dorosłych osób. To cenna zaleta ponieważ zwykle w trzecim rzędzie foteli SUV-ów zmieszczą się jedynie dzieci. W Disco z tyłu też nie można liczyć na komfort jaki zapewnia pierwszy, czy drugi rząd foteli, ale jest wystarczająco dużo miejsca, by zmieścił się facet o wzroście 185 cm. Oczywiście pod warunkiem, że wykaże się podstawową sprawnością fizyczną i przebrnie przez ciasny otwór drzwiowy. Land Rover Discovery stara się jak może, by wsiadanie do wielkiej terenówki nie było utrapieniem. Podobnie jak wielbłąd przyklęka, opuszczając zawieszenie o 4 cm, by do wnętrza mogli dostać się również ci mniejsi przedstawiciele gatunku ludzkiego.
Na szczęście przygotowanie foteli do zajęcia miejsca w trzecim rzędzie jest bajecznie łatwe. Wystarczy wyjąć telefon i z pomocą odpowiedniej aplikacji zdalnie złożyć i przesunąć fotele. Inżynierom udało się wygospodarować więcej miejsca w trzecim rzędzie dzięki likwidacji ramy, która to modyfikacja pozwoliła obniżyć podłogę, oraz skróceniu siedzisk w drugim rzędzie. Fotele z tyłu są rzeczywiście nieco skromniejsze niż w poprzedniku, ale dzięki temu, że są płaskie wygodnie usiądą w nich trzy osoby, a nie jak to zwykle bywa w SUV-ach dwie.
Zaprojektowane od podstaw nowe Discovery pod wygładzoną linią kryje solidne terenowe zawieszenie z powietrznymi miechami, które pozwalają regulować prześwit do maksymalnie o 13,5 cm (o 4 więcej niż w poprzedniku). Mamy do dyspozycji prześwit 28 cm oraz kąt podejścia 34 st., odejścia 30 st., rampowy 27 st. oraz potężny półmetrowy skok koła. Discovery możemy za dopłatą wyposażyć w reduktor z rozdziałem momentu obrotowego pomiędzy osiami w proporcjach 50:50. Standardowo mamy do dyspozycji mechanizm różnicowy Torsen z wyjściowym rozdziałem w proporcjach 42/58 przód/tył. Rezygnacja z reduktora pozwala zaoszczędzić 17 kg. Karoseria nie ma już ramy. Obecnie wykonana jest z głównie z aluminium dzięki czemu udało się obniżyć masę samochodu aż o 480 kg, kończąc na wartości 2099 kg.
W tym wypadku mamy do czynienia z reakcją łańcuchową. Bezramowa konstrukcja karoserii oraz lekkie aluminiowe zawieszenie zmniejszyły masę, więc można było zastosować lżejsze dwulitrowe silniki. Dzięki nim masa spadła o kolejne cenne kilogramy osiągają tak imponujący wynik odchudzania.
Inżynieria materiałowa tak szybko się rozwija, że obecnie można osiągnąć wysoką sztywność karoserii bez niepraktycznej ramy, która podnosi środek ciężkości i masę. Nie wiemy, czy ta konstrukcja będzie mile widziana przez ludzi, którzy chcą startować w rajdach przeprawowych, ale przecież Discovery nie powstał tylko po to, by przedzierać się przez dżunglę. Land Rover zapowiada, że niebawem na rynek trafi nowe wcielenie Defendera i w tym wypadku możemy oczekiwać surowej konstrukcji, która z pewnością będzie się nadawała do tego, by spontanicznie sforsować rwący potok.
Co ciekawe wrażenia zza kierownicy są dokładnie takie jakie obiecuje wygląd nowego Discovery. Land Rover zainstalował bezpośredni układ kierowniczy, dzięki któremu potężny SUV żywo reaguje na komendy kierowcy, ale jednocześnie powietrzne zawieszenie zapewniające komfort nie pozwala zapomnieć, że mamy do czynienia z samochodem terenowym. Wciąż czuć tu wysoko ulokowany środek ciężkości, którzy rządzi samochodem podczas pokonywania zakrętów. Zwinność Discovery w porównaniu do poprzednika poprawiła się jednak zdecydowanie.
Podobnie jak w Range Roverach można wybierać tryb pracy zawieszenia i układu napędowego (Terrain Response) w zależności od rodzaju drogi po jakiej się poruszamy. Jeśli jednak nie skorzystamy z pokrętła na konsoli środkowej auto samo dobierze parametry do wrażeń jakie serwują koła. Zawieszenie masz dość szeroki zakres regulacji tłumienia. Mieliśmy okazję jeździć po nierównych szutrowych drogach i wtedy najłatwiej docenić zdolności układu jezdnego. Pędzisz 90 km/h po szutrze, zawieszenie połyka nierówności z niespotykaną łatwością, a we wnętrzu wciąż jest cicho. Trzeba tylko uważać, by nie trafić na wyłom, który wykracza poza skok zawieszenia, bo wtedy samochód może oderwać się od podłoża, a takie przygody z pewnością nie mieszczą się pojęciu komfortowej podróży. Po cichu można natomiast pokonać bród o głębokości nawet 90 cm.
Wnętrze zachowuje typowy styl, do którego przyzwyczaiły nas inne modele tej marki. Discovery stara się połączyć wytworny angielski sznyt z elementami nawiązującymi do surowego charakteru samochodu terenowego.
Trafiła nam się wersja SD4 z dwulitrowym dieslem o mocy 240 KM. Można się spodziewać, że będzie to bardzo często wybierana odmiana. Silnik zapewnia wystarczające osiągi, a jednocześnie mieści się niskim progu akcyzowym więc SD4 (254 500 zł) okazuje się tańsze o 61 tys. od trzylitrowego diesla TD6 (258 KM). Oczywiście jeśli często podróżujesz z pełnym obciążeniem lub z przyczepą, maksymalnie 3,5-tonową, docenisz zalety 6-cylindrowego silnika i wtedy to będzie najlepszy wybór.
Discovery ceni tradycje, ale też lubuje się nowikach. Po otwarciu wielkiego bagażnika, który przy zapakowaniu po dach oferuje 1231 litrów mamy do dyspozycji elektrycznie otwierana półkę. Zapobiega wypadaniu pakunków, ale również służy aktywnie żyjącym jako bardzo przydatna ławeczka. Do takiego rozwiązania przyzwyczaił klientów poprzednik więc i najnowsze wcielenie Discovery z niego nie zrezygnowało. Jeśli jesteś bardzo aktywny fizycznie spodoba ci się z pewnością opaska na nadgarstek, która zastępuje pilota. Wystarczy, że zbliżysz dłoń do samochodu na odległość 3 cm, a drzwi się otworzą.
Land Rover wyraźnie skrócił dystans jaki dzieli go z Range Roverem. Discovery stara się połączyć komfort typowych miejskich SUV-ów jak Volvo XC90 ze zdolnościami terenowymi Toyoty Land Cruiser. Spośród konkurencji wyróżnia go też fakt, że może zabrać na pokład 7 dorosłych osób.
Dane techniczne Land Rover Discovery Ingenium SD4
Silnik: 1998 cm3, R4 turbodiesel, 240 KM; 500 Nm, skrzynia automatyczna 8b., napęd 4x4, masa 2099 kg, Osiągi: 0-100 km/h – 8,3 s, V maks. – 207 km/h, zużycie paliwa – 6,3 l/100 km.
Ceny:
- 2.0 TD4 180 KM – 236 200 zł
- 2.0 SD4 240 KM – 254 500 zł
- 3.0 TD6 258 KM - 315 400 zł
- 3.0 Si6 340 KM - 360 600 zł