Toyota twierdząco odpowiada na to pytanie i już za kilka miesięcy w wybranych krajach rozpocznie sprzedaż auta o nazwie Mirai. W języku japońskim oznacza to przyszłość. Ma to być pierwszy seryjny samochód z napędem wodorowym. Mieliśmy okazję przejechać się nim i porównać z produktami Audi i Volkswagena, które mają zbliżone rozwiązania napędu.

Japończycy optymistycznie widzą przyszłość wodorowych aut, natomiast koncern VW na razie jest bardziej powściągliwy. Kilka lat temu Niemcy podobnie wyrażali się o japońskich autach hybrydowych i nie przewidywali ich sukcesu. Wystarczyło trochę czasu, żeby z techniki hybrydowej skorzystali praktycznie wszyscy producenci samochodów.

Czy tak będzie w przypadku napędu na ogniwa wodorowe? Trudno w tej chwili jednoznacznie powiedzieć, zwłaszcza że w ostatnich miesiącach ceny ropy naftowej na światowych rynkach mocno spadły i zakup o wiele droższego auta na wodór od strony finansowej wcale się nie opłaca.

Jednak Toyota, wprowadzając na rynek Miraia, podkreśla nie tylko aspekt ekonomiczny. Dla Japończyków o wiele ważniejsze są problemy ekologiczne. Życzymy im sukcesów.

Foto: ACZ / Auto Świat

Zapraszamy także na nasze łamy, do iPada i na oraz na nasz profil na Facebooku. W tej chwili mamy już prawie 95 tys. fanów. Ich liczba rośnie z dnia na dzień. A skoro już jesteśmy przy nowoczesnych mediach, to przypominamy o cotygodniowej wersji Auto Świata na tablety, w której oferujemy odbiorcom nie tylko to, co publikujemy w wersji drukowanej, lecz także dodatkowe zdjęcia i filmy.

Życzymy miłej lektury!