Polacy przesiadający się obecnie z przestarzałych technicznie samochodów w nowsze konstrukcje, bardzo często zachwycają się elektronicznymi układami bezpieczeństwa czynnego. Niestety często wierzą, że zastąpią one kierowcę.
Najbardziej rozpowszechnionym elementem bezpieczeństwa czynnego jest system zapobiegający blokowaniu kół podczas hamowania ABS (Anti Blocking System). Czujniki układu ABS badają prędkości obrotowe każdego z kół i wysyłają te informacje do jednostki centralnej. W przypadku wykrycia zbyt małych obrotów, sugerujących blokowanie koła jezdnego, jednostka wysyła sygnał o redukcji ciśnienia płynu w przewodach hamulcowych. W efekcie koła nigdy nie zostaną zblokowane i kierowca ma zawsze kontrolę nad kierowaniem pojazdu.
Niestety w ekstremalnych warunkach ABS może utrudnić hamowanie. Wystarczy, że na śliskiej nawierzchni gwałtownie wciśniemy hamulec, układ hamulcowy aby nie zablokować kół zredukuje ciśnienie i ... pojazd jedzie dalej. Warto pamiętać, że w większości przypadków ABS nie zmniejsza drogi hamowania, ale tylko uniemożliwia zablokowanie kół, zapewniając zdolność kierowania.
Wiara w "elektroniczną pomoc" osłabiła reakcję kierowców. Francuskie Laboratorium Badań nad Wypadkami i Biomechaniką stwierdziło, że ponad 70% kierowców nie wykorzystuje w pełni układu hamulców, naciskając na pedał szybko ale słabo lub za wcześnie zmniejsza nacisk pedału. Test pokazał, że droga hamowania -w zależności od kierującego- różniła się aż o 15 metrów. Idealnym rozwiązaniem jest natychmiastowe naciśnięcie na pedał hamulca, uzyskanie maksymalnego ciśnienia w układzie i utrzymania go aż do zatrzymania pojazdu. Tylko takie hamowania wykorzysta w pełni układ ABS. Chcąc zrealizować ten pomysł ponownie sięgnięto po ... "elektronicznego pomocnika" i opracowano system wspomagania hamulców BAS (Break Assist System). W systemie tym czujniki odnotowują z jaką prędkością naciskamy na pedał, a w razie wykrycia nagłego hamowania, specjalny wzmacniacz zwiększa ciśnienie w układzie hamulcowym, ponad ciśnienie wytwarzane przez kierowcę.
Czujniki badające ruch koła, wykorzystano także przy "regulacji stateczności dynamicznej" (system ESP -Electronic Stability Program). Dzięki czujnikom ABS komputer sprawdza prędkość kół podczas jazdy i jeżeli którekolwiek koło zacznie wpadać w poślizg, urządzenie sterujące systemem będzie o tym powiadomione w ułamku sekundy. Reakcją jest włączenie hamulca tylko w tym kole (kołach), które zakłócają poprawną jazdę samochodu. Jeżeli np. na łuku w lewo, pojazd jadąc zbyt szybko staje się podsterowny i zbacza "na wprost", należy przyhamować lewe tylne koło. Taka reakcja "skręci" samochód i ponownie jedzie on prawidłowo.
Musimy jednak pamiętać, że elektroniczne układy nie pozwolą wyeliminować wszystkich błędów na drodze.
Czas reakcji człowieka wynosi minimum 0,6 sekundy, a proces hamowania składa się zawsze z dwóch etapów:
1- informacja odbierana przez oko przekazywana do mózgu, który opracowuje odpowiedź na bodziec wzrokowy
2- odpowiedź czyli reakcja zachowawcza przekazywana do kończyny dolnej tzn. naciśnięcie pedału hamulca
Dopiero po czasie 0,6 sek może więc zadziałać jakikolwiek "elektroniczny pomocnik hamowania". Jeżeli człowiek ma osłabioną reakcję wskutek zmęczenia, choroby czy spożycia alkoholu czas reakcji wydłuża się.
Warto mieć świadomość, że przy prędkości 50 km/h i czasie reakcji 0,6 sek pojazd przejedzie 8,3 metra.
Bez względu na ilość elektronicznych układów wspomagających kierowcę, niezmienna pozostaje też zasada "im jedziesz szybciej, tym widzisz mniej".
Dla sprawnego człowieka pole widzenia wynosi:
Na postoju 180 stopni
Przy 40 km/h jest ograniczone do 100 stopni
Przy 70 km/h jest ograniczone do 75 stopni
Przy 100 km/h jest ograniczone do 45 stopni
Przy 130 km/h jest ograniczone do 30 stopni.
Elektroniczne układy pomagają wyjść z opresji, gdy kierowca utracił już panowanie nad pojazdem, ale nie zdziałają cudów. Często rozsądny kierowca w słabo wyposażonym samochodzie, jest mniej groźny dla siebie i innych niż szaleniec w pojeździe naszpikowanym elektroniką.