To chyba nie jest tylko "syndrom gwiazdy", ta sympatia, jaką obdarzają go widzowie - to kolejny przejaw geniuszu autorów Top Gear: Richard jest jak ów Dawid (ma 168 cm wzrostu), który nieustannie konfrontuje się z Goliatem - Jeremym Clarksonem (195 cm), jak Robin Hood walczący ze złym szeryfem z Nottingham.

Hammond urodził się w 1969 r. w Birmingham, w połowie lat 80. przeprowadził się z matką Eileen, ojcem Alanem i braćmi Andrew i Nicholasem do Ripon w Yorkshire, gdzie ojciec miał budkę na miejscowym targu. Skończył Harrogate College of Art and Technology, uzyskując dyplom w dziedzinie produkcji telewizyjnej. Z żoną Amandą mają dwie córki: Izabellę i Willow. Jak podaje Wikipedia, państwo Hammondowie mają też trzy konie, cztery psy, dwa koty, królika i nieokreśloną liczbę kur i owiec.

Wśród licznych audycji, które wymyślał i prezentował (świetny Brainiac!) jest i polski akcent: na początku bieżącego roku prowadził magazyn "5-O’Clock Show" z niejakim Melem Gierdroyciem.

Kiedy Clarkson czepiał się go, że wybielił zęby, odpowiedział: "moje bieleją w takim samym tempie, w jakim twoje zielenieją".

Wczoraj chciał pobić rekord Wielkiej Brytanii i jeździł specjalnie skonstruowanym bolidem o napędzie rakietowym (silnik Rolls Royce Orpheus) i nic dobrego nie wróżącej nazwie "Wampir". Nie wiadomo czy pobił rekord; z pewnością przekroczył 480 km/h. Wyruszył raz jeszcze, by operatorzy mogli nakręcić dodatkowe ujęcia. Tuż przed zmrokiem pędził z prędkością 450 km/h, kiedy jego pojazd zboczył w prawo. Próba otwarcia spadochronów hamujących nie powiodła się: otworzył się tylko jeden i za późno. "Wampir" wielokrotnie koziołkował. Gdy do wraku dotarli ratownicy, by przeciąć powyginane blachy, Hammond był jeszcze przytomny, powiedział, że odczuwa ból w dolnej części pleców. Potem zemdlał. Przebywa na oddziale neurologii szpitala w Leeds, w północnej Anglii. U wezgłowia czuwają żona, Jeremy Clarkson i James May.

Nie daj się Richard!

Program "Top Gear" można oglądać w telewizji TVN Turbo w każdą Sobotę o godz. 10.