Konstrukcja przyczepki wydaje się prosta, a to może prowadzić do wniosku, że nie ma czego sprawdzać. Jednak chcąc uniknąć przykrej niespodzianki, przed sezonem warto poświęcić choć jedno popołudnie na sprawdzenie podstawowych elementów.

Zacznijmy od dokumentów. Przyczepy ciężkie (o dopuszczalnej masie całkowitej powyżej 750 kg) podlegają normalnym przeglądom na stacjach diagnostycznych. To dobra okazja np. do kontroli działania hamulców.

Wcześniej jednak sprawdźmy instalację elektryczną. Najprościej podłączyć przyczepę do samochodu i skontrolować działanie poszczególnych świateł. Ale uwaga – starsze auto z rzadko używaną instalacją do haka może nie działać poprawnie. Przyczepki z instalacją opartą na oświetleniu LED są dodatkowo bardzo wrażliwe na jakość połączenia z samochodem. Jeśli coś nie działa prawidłowo nie warto się zrażać – instalacja elektryczna jest bardzo prosta i z usterką (zazwyczaj to problem ze stykiem „masy”) poradzi sobie mechanik amator.

Ważna jest kontrola hamulców. Działanie ręcznego łatwo sprawdzić. Jeśli nie mamy pewności, czy pracuje równomiernie na wszystkich kołach, a nie wybieramy się na przegląd do stacji diagnostycznej, pomóc może podnoszenie po kolei poszczególnych kół.

Naturalne czynności to sprawdzenie ciśnienia w oponach i ich stanu, wszystkich połączeń śrubowych a także pasa (lub stalowej linki) wciągarki służącej do ładowania łodzi czy np. quadów. W przypadku przyczep podłodziowych często mamy specjalne przyłączki ciśnieniowe do płukania bębnów hamulcowych.