Krótki, widowiskowy prolog rozegrano w centrum Abu Zabi, na nabrzeżu. Dwukilometrowa trasa sąsiadowała z torem Formuły 1 i słynnym parkiem rozrywki Ferrari. Na twardej, szybkiej trasie wygrał Roma przed Varelą i Dąbrowskim. Adam Małysz ukończył próbę z 6. czasem, Zapletal i Marton – na 8. pozycji. Rafał Sonik uzyskał trzeci czas wśród kierowców quadów.
W niedzielę zawodnicy zmagali się z gigantycznymi wydmami Al Gharbia. Wydarzeniem – niestety smutnym – był tragiczny wypadek brytyjskiego motocyklisty. Cameron Waugh został odnaleziony na 155 km przez Kubę Przygońskiego, który wezwał pomoc i przeprowadził reanimację. Następnego dnia wypadek miał Polak i sam potrzebował pomocy.
Kuba Przygoński po wypadku będzie musiał na chwilę pożegnać się z Cross Country.
Ten etap był pechowy także dla Naniego Romy, który musiał zatrzymać się z powodu choroby lokomocyjnej. W klasie aut popis jazdy dawali Polacy. Dąbrowski i Małysz cały czas podążali blisko czołówki, ale na czwartym etapie ten pierwszy rolował i stracił sporo czasu i trzecie miejsce. Po ostatnim etapie pewnie zwyciężył Wasiliew (Mini), na drugiej pozycji znaleźli się Adam Małysz z Rafałem Martonem (Hilux), na trzeciej – Miroslav Zapletal z Maciejem Martonem (Hummer). Pomimo sporej straty związanej z dachowaniem ekipa Dąbrowski/Czachor zajęła siódme miejsce, zdobywając cenne punkty do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.
Niewiele ponad tydzień po zakończeniu zmagań w Abu Zabi odbył się drugi pustynny maraton o nieco innej charakterystyce. Z piaszczystych wydm uczestnicy przenieśli się na trudne w nawigowaniu kamieniste tereny Kataru. Etap pierwszy okazał się udany dla Polaków. Na czele stawki samochodowej pojawił się Nasser al-Attiyah, ale trzeba pamiętać, że to utalentowany kierowca pochodzący właśnie z Kataru. Doskonale spisał się Krzysztof Hołowczyc, który zanotował drugi czas. Groźni byli Wasiliew i Al-Rajhi, który po awarii Hummera w ZEA do Kataru ściągnął Toyotę z Overdrive.
Adam Małysz rozpoczął spokojnie, a Dąbrowski położył Toyotę na bok. Kaczmarski pogubił się w skalnym labiryncie katarskiej pustyni, złapał trzy kapcie i musiał omijać stado wielbłądów. W miarę pokonywania oesowych kilometrów sytuacja zaczęła się stabilizować. Na trzecim etapie odpadł Al-Rajhi (złapał cztery gumy, próbował ukończyć oes na feldze i uszkodził dyferencjał). Krzysztof Hołowczyc po awarii układu chłodzenia turbosprężarki przestał liczyć się w wynikach. Po awariach i notorycznym łapaniu kapci największym wrogiem kierowców okazała się nawigacja.
Podobnie jak przed rokiem Kaczmarski nie miał szczęścia w Katarze. Z powodu awarii nie ukończył ostatniego OS-u.
Decydujące znaczenie miał jednak ostatni etap. Adam Małysz spadł z 2. na 4. pozycję, a świetnie finiszujący Marek Dąbrowski wskoczył na podium za al-Attiyaha i Wasiliewa. Pecha miał Martin Kaczmarski, jego Mini zatrzymało się 150 km przed metą z powodu awarii zawieszenia. Spośród dwóch startujących quadowców lepszy od Sonika okazał się Abu-Issa.
Punktacja Pucharu Świata: 1. Wasiliew 135, 2. Dąbrowski 70, 3. Małysz 66, 4. al-Attiyah 60, al-Rajhi 60, 6. Zapletal 48,10. Kaczmarski 22. Paweł Rosłoń