Przed nami upalne dni, więc warto uzbroić się w wiedzę, która pozwoli jak najlepiej wykorzystać klimatyzację w samochodzie. To proste zasady, ale ich znajomość wcale nie jest powszechna.
Po otwarciu rozgrzanego auta – przewietrz wnętrze przed jazdą
Kiedy przyjdziesz do nagrzanego samochodu, to wcale nie musi być trzydziestostopniowego upału, aby w słoneczny dzień kabina rozgrzała się niczym szklarnia. Znają to ci kierowcy, którzy kiedyś montowali sobie w autach akcesoryjne termometry – po przełączeniu na pomiar temperatury w kabinie kończyła się im skala, jeżeli auto długo stało na słońcu.
Dlatego najlepszą pierwszą rzeczą, jaką możesz zrobić przed rozpoczęciem jazdy takim rozpalonym samochodem, jest otwarcie wszystkich drzwi, a jeżeli auto ma nadwozie typu hatchback, liftgack lub kombi – także otwarcie bagażnika. W ten sposób w kilka chwil wypuścisz z samochodu największy żar. Jeżeli będzie choć trochę wiało, to jest szansa, że przepływ powietrza przez kabinę schłodzi choć trochę fotele i kokpit, które są potężnym źródłem ciepła po zajęciu miejsca w rozgrzanym samochodzie.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoKiedy wsiadasz do rozgrzanego słońcem auta, nie zamykaj drzwi (lub otwórz szyby), zanim klimatyzacja nie zacznie chłodzić
To jest błąd, który bardzo łatwo popełnić: po wywietrzeniu auta (albo bez, bo nie masz czasu) zajmujesz miejsce za kierownicą i zamykasz drzwi. Wyjmujesz z kieszeni telefon, wyciągasz płytę ze schowka, podłączasz ładowanie smartfona, ustawiasz pokrętła od wentylacji (jeżeli klimatyzacja jest manualna)… To wszystko trwa. Chwilę. Ale ta chwila wystarczy, aby w rozgrzanym aucie poczuć pot na czole.
Radą na to jest uruchomienie silnika i włączenie klimatyzacji – i powinna to być pierwsza czynność po wejściu do auta – albo pozostawienie otwartych drzwi kierowcy, zanim nie rozgościmy się w aucie. W starszych i niekoniecznie zadbanych samochodach od włączenia klimatyzacji do pojawienia się chłodu może minąć chwila, wtedy warto na ten czas otworzyć okna samochodu.
Pierwszy "oddech" klimatyzacji wypuść za okno
Na pewno zdarzyło Ci się poczuć charakterystyczny zapach, towarzyszący włączaniu klimatyzacji w samochodzie, który od dłuższego czasu stał na parkingu. Ten zapach nie jest ani przyjemny, ani zdrowy. Warto w takiej sytuacji pomyśleć o dezynfekcji klimatyzacji, ale zanim się na to zdecydujesz, proponujemy prosty i skuteczny patent, który pozwoli uniknąć nieprzyjemnego, wilgotnego zapachu z klimatyzacji.
Kiedy włączysz klimatyzację, to na minutę otwórz szyby w aucie. Jeżeli zdecydujesz się włączyć klimatyzację na postoju i na moment wysiąść z samochodu, bo jest zbyt rozgrzany, aby bezpiecznie nim jechać, to na chwilę otwórz drzwi kierowcy i pasażera. Dlaczego?
Dlatego, że niemiły zapach z klimatyzacji wydobywa się zanim kompresor i układ chłodniczy wytworzą wystarczająco dużo chłodu, by "zamrozić" wilgoć w wymienniku ciepła w kokpicie. Kiedy klimatyzacja zacznie już chłodzić, po chwili zapach zniknie, dlatego ważne, aby pierwszą jego falę wypuścić z kabiny samochodu i nie wciągać jej do własnych płuc.
Jeżeli chcesz szybko schłodzić wnętrze, ustaw nawiew przez centralne i boczne dysze w kokpicie
Spotkałem się z zaleceniami, aby dla najbardziej efektywnego chłodzenia kabiny samochodu, nastawiać nawiew na szybę i na nogi przy włączonej klimatyzacji. Zupełnie się z tym nie zgadzam, przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze: jeżeli mądrze używamy klimatyzacji i regulujemy temperaturę powietrza wypływającego z dysz, zmieniając ustawioną temperaturę w układzie wentylacji, to przy ustawieniu nadmuchu na nogi i na szybę…
…będzie zwykle tak, że zimne powietrze będzie dmuchało na szybę, a letnie lub ciepłe na nogi. W efekcie będzie niby chłodno, a jednak nie komfortowo. Po drugie: zdarzają się pęknięcia przednich szyb w samochodach po skierowaniu na nie lodowatego powietrza w upalny, słoneczny dzień. A tego nie chcemy.
Jeśli chcesz mieć czym oddychać, nie nadużywaj zamkniętego obiegu powietrza w kabinie
To bardzo ważne: zamknięty obieg powietrza w upał może i pozwala szybciej schłodzić wnętrze, ale kabina auta to nie mieszkanie i tlen do oddychania szybko się skończy. Znużenie, zmęczenie, opóźnione reakcje na zmiany sytuacji na drodze – to nie są symptomy właściwe dobremu samopoczuciu kierowcy.
Szczególnie niebezpieczny jest zamknięty obieg na postoju lub w korku, gdzie naturalny ruch powietrza wokół nadwozia powoduje powolne, ale jednak dostarczanie niewielkiej ilości świeżego powietrza do kabiny. Producenci i ekoterroryści martwią się o ilość dwutlenku węgla w powietrzu na całym świecie – Ty martw się o to, żeby nie było go za dużo w kabinie Twojego auta.
A na koniec? Coś bardzo ważnego. Jeżeli chcesz, aby w Twojej klimatyzacji nigdy (albo prawie nigdy) nie rozwijała się pleśń, to po zaparkowaniu auta otwórz szyby lub drzwi samochodu, wyłącz klimatyzację i nastaw nawiew na maksimum. I poczekaj 5 a najlepiej 10 minut. Wtedy wilgoć z wymiennika ciepła klimatyzacji będzie miała szansę całkowicie wyparować.
Rano nie będzie zapachu po włączeniu klimatyzacji, a Twoje zdrowie tylko na tym zyska. Wiem, że to brzmi niedorzecznie, żeby w dzisiejszych "pędzących" czasach "marnować" pięć lub dziesięć minut na osuszanie klimatyzacji, ale to wcale nie jest głupie. Szczególnie, gdy ktoś w Twojej rodzinie ma alergię lub wozisz dzieci. Oponentom podpowiem, że wiele domowych klimatyzatorów stacjonarnych (a od niedawna także przenośnych) ma wbudowaną automatyczną funkcję osuszania. Po wyłączeniu chłodzenia wentylator pracuje jeszcze około dziesięć minut.
Przy tej okazji nie oprę się sformułowaniu jeszcze jednego postulatu, dotyczącego zamkniętego obiegu powietrza: drodzy Panowie taksówkarze, wyłączcie proszę tę funkcję z samochodzikiem i strzałką w kształcie leżącej litery "U", bo się podusicie, a z Wami pasażerowie.