Jeśli tylko wysokość auta nie stanowi problemu, najlepsze miejsce dla anteny (pomijając nowoczesne rozwiązania w postaci anten np. zintegrowanych z szybą) to dach auta. Antena przymocowana do błotnika (szczególnie tylnego) przeszkadza: nadziewamy się na nią, ładując rzeczy do bagażnika albo myjąc auto.
Jeśli jest to antena teleskopowa, zapominamy ją wysunąć przed rozpoczęciem jazdy i robimy to, korzystając z postoju na czerwonym świetle. Wiele starszych aut ma jednak anteny mocowane do błotników – przednich lub tylnych. Niewygodne rozwiązanie łatwo poprawić, instalując w miejscu anteny zwykłej lub teleskopowej model automatyczny.
Najpoważniejsza inwestycja to kupno samej aneny. Za uniwersalny model dobrej jakości zapłacimy ok. 130-150 zł, choć są i droższe, i tańsze.Uwagę trzeba jedynie zwrócić na ilość miejsca, jakie mamy na montaż anteny. Z zewnątrz wygląda ona jak każda inna, ale w środku jest to dość spore i ciężkie urządzenie mieszczące silnik elektryczny i mechanizm wysuwający poszczególne sekcje.
W starszych autach takie wyposażenie często było montowane za dopłatą, a to oznacza, że miejsca nie powinno zabraknąć. Jeśli zaś chodzi o elektrykę, podłączenie jest możliwe zarówno w starych, jak i w nowych samochodach i będzie banalnie proste. Do anteny trzeba doprowadzić zasilanie (jeden kabel 12 V o napięciu niezależnym od położenia stacyjki podłączony albo do radia, albo do skrzynki bezpieczników) oraz sterowanie.
Polecenie wysunięcia się anteny wydajemy, dostarczając do niej prąd drugim kablem.Odłączenie zasilania w przewodzie sterującym urządenie interpretuje jako sygnał do złożenia się. Nic więc prostszego jak sprawdzić, w którym przewodzie przy radioodbiorniku (lub w którym styku radia) pojawia się napięcie po włączeniu urządzenia, i podłączyć tam kabel, który będzie wydawał polecenia antenie automatycznej. Takie styki występują nawet w 25-letnim sprzęcie samochodowym, a więc nie powinno być problemu.
Przeprowadzenie nowych przewodów z przedniej do tylnej części auta to zadanie pracochłonne i wymagające dokładności. Trzeba zdemontować wiele elementów wnętrza, wykładzinę podłogową, plastikowe listwy, osłonki itp. W trakcie takiej pracy łatwo połamać spinki, a nawet większe elementy, choć jeżeli będziemy ostrożni, nic takiego się nie stanie. Robiąc to po raz pierwszy, zarezerwujmy sobie kilka godzin.
Jeśli chodzi o położenie nowych przewodów (będą to wprawdzie tylko dwa cienkie kabelki, ale zawsze), warto układać je wzdłuż fabrycznej wiązki przewodów i przymocować do niej, owijając szczelnie czarną taśmą izolacyjną. Pamiętajmy, by jeden przewód nie składał się z kilku kabelków w różnych kolorach, ale od początku do końca miał jeden, sensownie dobrany kolor: czerwony to plus, czarny lub brązowy to masa, niebieski – sterowanie. Dzięki temu, jeśli coś się zepsuje w przyszłości, elektryk nie będzie zdezorientowany i łatwo opanuje sytuację.
Galeria zdjęć
Mechanizm starej anteny i miejsce na nową znajdziemy pod osłoną lub tapicerką. Anteny teleskopowe i automatyczne montuje się w przednim lub tylnym błotniku.
Po zdjęciu osłon bagażnika pora na ocenę sytuacji: czy jest fabryczna instalacja do anteny automatycznej? Przystępujemy do demontażu starej anteny teleskopowej.
Zdejmujemy siedzisko i oparcie kanapy, aby móc doprowadzić nowe okablowanie z radia do tylnej części auta (w naszym przypadku nie było fabrycznej instalacji).
Po zdjęciu oparcia kanapy znajdujemy przelotki (otwory na kable). Do fabrycznych przewodów dodajemy kabelki: niebieski do sterowania anteną i czerwony zasilający.
Zakładamy nową antenę automatyczną w miejsce starej, teleskopowej. To proste zadanie. Górna część anteny przymocowana jest do błotnika za pomocą śruby.
Od wewnątrz z kawałka blaszki (należącej do zestawu) dorabiamy stelaż mocujący. Warto to zrobić starannie, aby antena nie chybotała się i nie wpadała w wibracje.
Przewód masowy podłączamy do dowolnej metalowej, niemalowanej części karoserii – najłatwiej do mocowania innego, fabrycznego kabelka masowego.
Przeciągamy kable do przedniej części auta. Pomocny będzie sprężysty drut, do końca którego mocujemy przewody. Można wykorzystać przestrzenie pod podłogą.
Kable starannie izolujemy. Najlepiej za pomocą taśmy izolacyjnej doczepić je do fabrycznej wiązki elektrycznej tak, aby nie było ich widać na pierwszy rzut oka.
Doprowadzamy kable do konsoli centralnej. Oba można podłączyć do kostki radiowej, a w przypadku niektórych starych odtwarzaczy bezpośrednio do radia.
Izolacje połączeń oraz zabezpieczenie konektorków najłatwiej zrobić za pomocą koszulek termokurczliwych. Jeśli łączymy kable, dobrze jest je lutować.
Sterowanie anteny: w tym przewodzie ma pojawiać się napięcie po każdorazowym włączeniu radia. Zasilanie anteny powinno być stałe niezależnie od położenia stacyjki.
Test przed ostatecznym montażem radia: po włączeniu antena powinna się wysunąć, po wyłączeniu radia (lub przekręceniu kluczyka w stacyjce) powinna się schować.
Montujemy radio, skręcamy konsolę, zakładamy dywaniki, kanapę i inne elementy na swoje miejsce. Odkurzamy auto z kawałków izolacji i innych śmieci. Gotowe!