Pojazd musimy uznać za uprzywilejowany wyłącznie wtedy, gdy spełnia jednocześnie trzy warunki: ma włączone światła mijania lub drogowe, wysyła niebieskie sygnały błyskowe oraz sygnał dźwiękowy. Ponadto, o czym inni kierowcy nie wiedzą i czego nie mogą sprawdzić (a więc ten warunek domyślnie uznajemy za spełniony), samochód „na bombach”, by mieć status uprzywilejowania, powinien uczestniczyć w akcji ratowania życia, ochrony mienia lub bezpieczeństwa.
Pojazdem uprzywilejowanym jest też samochód jadący w odpowiednio oznakowanej kolumnie pojazdów np. przewożących ważne osoby. Jak rozpoznać kolumnę pojazdów uprzywilejowanych? Wszystkie pojazdy jadące w kolumnie wysyłają sygnały niebieskie, a dodatkowo samochody otwierające i zamykające kolumnę – czerwone.
Dzięki temu, widząc zbliżający się samochód z włączoną sygnalizacją czerwono-niebieską, wiemy, że za nim jadą kolejne samochody w kolumnie. Widząc kolejny samochód błyskający czerwono-niebiesko, dowiadujemy się, że to już ostatni pojazd zamykający kolumnę. A jak jest w praktyce? Bardzo różnie! Tymczasem takie szczegóły mają ogromne znaczenie podczas szukania winnych, gdy coś się wydarzy. Zdarza się, że samochody rządowe jadą nie tyle kolumną, ile stadem – np. auto wysyłające światła niebiesko-czerwone jedzie w środku.
Kierowca samochodu uprzywilejowanego może nie stosować się do przepisów o ruchu drogowym, w tym do obowiązujących ograniczeń prędkości, sygnalizacji świetlnej itp. Wolno mu właściwie wszystko z wyjątkiem obowiązku stosowania się do poleceń osoby kierującej ruchem. To jednak właściwie tylko teoria. Ważne jest natomiast to, że prawo ignorowania przepisów przez kierującego autem uprzywilejowanym jest warunkowe – tzn. pod warunkiem zachowania szczególnej ostrożności.
Szczególna ostrożność to rzecz względna, w żadnym punkcie prawa o ruchu drogowym nie jest szczegółowo wyjaśnione, co to oznacza, natomiast z tego zapisu wynika, że kierujący autem uprzywilejowanym nie ma prawa zagrażać bezpieczeństwu innych kierowców, a jeśli spowoduje on zagrożenie, to za to odpowiada.
Kierujący „cywilnymi” samochodami „są zobowiązani ułatwić przejazd pojazdu uprzywilejowanego, w szczególności przez niezwłoczne usunięcie się z drogi, a w razie potrzeby zatrzymanie się”. Warto zauważyć, że w prawie drogowym nie ma stwierdzenia: „pojazd uprzywilejowany ma pierwszeństwo przejazdu”.
W praktyce, widząc auto uprzywilejowane, należy w bezpieczny sposób ustąpić mu drogi, niekoniecznie zatrzymując się. Można podjechać do przodu, jeśli sytuacja pozwala, nawet wjechać za sygnalizator świetlny – priorytetem jest ułatwienie przejazdu uprzywilejowanym.
Gdy dojdzie do „spotkania” Auta uprzywilejowane, wbrew dość powszechnemu mniemaniu, mają ubezpieczenie OC, często jest to ubezpieczenie zbiorcze (kupowane na całą flotę), jednak ten szczegół nie ma tu znaczenia.
Z obowiązku posiadania OC zwolnione są tylko pojazdy obcych sił zbrojnych przebywających w Polsce na podstawie umów międzypaństwowych. By uzyskać odszkodowanie – z formalnego punktu widzenia – potrzebne jest tylko stwierdzenie winy. To jednak może być problemem. W przypadku kolizji z samochodami wojskowymi sprawę może przejąć Żandarmeria Wojskowa, jednak my, cywile, rozmawiamy wyłącznie z prokuratorem cywilnym.
Żandarmeria Wojskowa może prowadzić swoje dochodzenie choćby i rok, w praktyce nie mamy na to żadnego wpływu. Może być i tak, że ważny minister od razu stwierdzi, że jego kierowca jest niewinny – i co mu zrobicie? Z kolei w przypadku kolizji z radiowozem trzeba się liczyć z działaniem koleżeńskiej solidarności. W praktyce takie rozliczenia realizowane są często po cichu – poszkodowany dostaje odszkodowanie od jednostki Skarbu Państwa – i załatwione.
Nie mając absolutnej pewności, że jesteście winni kolizji z pojazdem uprzywilejowanym, nie przyznawajcie się do winy! Na to zawsze jest czas – można się przyznać jutro lub za tydzień. Zazwyczaj bowiem jadący w kolumnach uprzywilejowanych nie są bez skazy – jadą za szybko, nie dają innym czasu na reakcję albo są źle oznakowani. A każde niedopatrzenie działa przeciwko nim.
Jak umożliwić przejazd?
Ułatwienie przejazdu” samochodom uprzywilejowanym to nie to samo co ustąpienie pierwszeństwa. Oznacza to, że kierowcy samochodów „cywilnych” powinni, zachowując ostrożność i nie powodując zagrożenia, albo zatrzymać się, albo zjechać z drogi (o ile to możliwe), albo przejechać kawałek do przodu, albo np. przejechać skrzyżowanie, nawet jeśli mijamy sygnalizator ze światłem czerwonym. Zatrzymanie się, jeśli tarasujemy przejazd, choć moglibyśmy się przesunąć, jest niedopuszczalne!
Nie wyprzedzaj w terenie zabudowanym!
Zakazane jest wyprzedzanie pojazdów uprzywilejowanych w terenie zabudowanym. Poza terenem zabudowanym wolno je wyprzedzać, jednak nie należy tego robić w przypadku kolumn wiozących VIP-ów – po pierwsze, jadą za szybko, po drugie – nie pozwolą się wyprzedzić; kierowców aut uprzywilejowanych jadących w kolumnie obowiązują wewnętrzne procedury, które dla innych nachalnych kierowców mogą skończyć się tragicznie.
W praktyce, widząc auto uprzywilejowane, należy w bezpieczny sposób ustąpić mu drogi, niekoniecznie zatrzymując się.
Konwój aut, np. policyjnych, nie zawsze jest uprzywilejowany. Nie ma sygnałów świetlnych i dźwiękowych – nie ma uprzywilejowania!