- Media niemal codziennie donoszą o odholowywanych autach, zostawionych przez turystów w pobliżu atrakcji turystycznych
- Miejsc do parkowania jest mało, chętnych – dużo. I mamy problem...
- Podpowiadamy, jak i gdzie parkować, by było to zgodne z prawem
Morskie Oko, plaże Bałtyku, mazurskie jeziora – popularne atrakcje turystyczne moglibyśmy tu wymieniać bez końca. Jest jednak jedna rzecz, która wszystkie je łączy: to problemy z parkowaniem. Ciężko było zawsze, wyjątkowo ciężko jest w tym roku, gdy ze względu na obawy związane z pandemią COVID-19 duża liczba osób postanowiła spędzić urlop w kraju. Efekt jest taki, że ludzie dosłownie zabijają się o dostępne miejsca, a ci którzy tę bitwę przegrają, muszą albo wracać do domu/kwatery, albo wybrać komunikację publiczną. Albo kombinować.
Niestety, dużo kierowców stawia na to ostatnie, a straże miejskie i gminne oraz firmy zajmujące się holowaniem pojazdów tylko zacierają ręce z zadowolenia, bo budżet w tym roku zepnie się aż miło. Inna sprawa, że niby Polska jest dość duża, a wszyscy turyści i tak zawsze jadą w tym samym czasie w te same miejsca...
W tym miejscu warto byłoby też postawić pytanie, dlaczego w Polsce jest tak ciężko z parkowaniem? To temat dość złożony, któremu tak naprawdę można by poświęcić osobny materiał. Tu powiemy jedynie, że jeśli chodzi o tereny wokół atrakcji turystycznych, to np. w górach parkingi często znajdują się na prywatnych posesjach w promieniu kilku kilometrów od wejścia na szlak/bramy parku narodowego etc. Sęk w tym, że miejsc na takich placykach zazwyczaj jest mało, a za te, które są, baca potrafi sobie zaśpiewać kwotę wyciągniętą prosto z kosmosu... Cóż, jego parking, jego prawo.
Część kierowców płacze i płaci, ciesząc się jednocześnie, że udało się miejsce upolować, inni – ze względu na ceny i (lub) brak miejsc – zaczynają kombinować. I nawet jeśli gmina, na terenie której znajdują się działki nadające się pod parking, chciałaby zrobić ogólnodostępne miejsce do parkowania, to czasem nie może tego zrobić z jednego prostego powodu – otóż okoliczni mieszkańcy nie chcą raczej działek sprzedawać, bo wolą „doić” turystów sami. Albo żądają za swoją ziemię cen nie do zaakceptowania. Koniec, koło się zamyka.
Jak parkować legalnie?
Podpowiemy więc pokrótce, jak i gdzie parkować, by po powrocie z wycieczki/zwiedzania nie tylko zastać auto bez blokady na kole, ale... by zastać je w ogóle, a nie szukać po parkingach depozytowych. Przede wszystkim, przepisów i zasad regulujących parkowanie (a w zasadzie zatrzymanie i postój pojazdów) jest wiele, a niestosowanie się do nich grozi mandatem, często też koniecznością uiszczenia opłaty za holowanie. Teraz, gdy strażom gminnym i miejskim odebrano prawo do używania fotoradarów, ściganie kierowców łamiących przepisy dotyczące parkowania stało się znów jednym z głównych źródeł utrzymania każdej gminy. W związku z tym, jeśli zaparkujesz w turystycznym miejscu tam, gdzie nie wolno, raczej nie licz na to, że ci się upiecze.
11 podstawowych zasad dotyczących parkowania:
- Zatrzymanie i postój są dozwolone tylko tam, gdzie pojazd będzie z dostatecznej odległości widoczny dla innych kierujących, nie powoduje zagrożenia bezpieczeństwa ruchu ani go nie zakłóca;
- Nie wolno zatrzymywać pojazdu w odległości mniejszej niż 10 m od skrzyżowania, przejazdu kolejowego lub tramwajowego, przejścia dla pieszych, przejazdu dla rowerzystów, a na drogach dwukierunkowych – także za przejściem lub przejazdem. Zabroniony jest też postój pojazdu w odległości mniejszej niż 10 m od znaku drogowego lub sygnalizatora, jeśli grozi to ich zasłonięciem;
- Postój jest niedozwolony w odległości mniejszej niż 15 metrów od słupka lub tablicy przystanku i na całej długości zatoki przystankowej;
- Nie wolno zatrzymywać się autem w tunelach, na mostach i wiaduktach, na pasach oddzielających jezdnie, na ścieżkach rowerowych i na tzw. powierzchniach wyłączonych;
- Nie wolno parkować na jezdni wzdłuż linii ciągłej, jeżeli zmusza to innych kierujących do najeżdżania na nią – jeśli na jezdni znajduje się podwójna ciągła linia, to ustawienie auta choćby tylko dwoma kołami na jezdni jest w większości wypadków niedopuszczalne. Nie wolno też parkować na jezdni wzdłuż linii przerywanej, wyznaczającej krawędź jezdni;
- Generalnie zatrzymujemy się wzdłuż prawej krawędzi jezdni, przy lewej krawędzi wolno parkować tylko na obszarze zabudowanym, na drodze jedno- lub dwukierunkowej, jednak o małym natężeniu ruchu. Ponieważ nie można znaleźć w przepisach definicji „małego ruchu”, trzeba się liczyć z tym, że policjant lub strażnik miejski mogą mieć w tej kwestii inne zdanie niż my, lepiej więc takich sytuacji unikać;
- Zatrzymywanie i postój pojazdów są zabronione na autostradach i drogach ekspresowych poza wyznaczonymi miejscami;
- Nie wolno parkować w sposób, który utrudniałby wjazd lub wyjazd bądź dostęp do prawidłowo zaparkowanych pojazdów;
- Jeśli pozwalają na to okoliczności, najlepiej jest zatrzymać auto poza jezdnią – jeżeli to niemożliwe, przepisy obligują kierowcę do ustawienia pojazdu jak najbliżej krawędzi jezdni i równolegle do niej;
- Samochód osobowy o dopuszczalnej masie całkowitej nieprzekraczającej 2,5 tony można zaparkować na chodniku wszystkimi kołami, pod warunkiem, że nie zabraniają tego w danym miejscu znaki, że nie utrudni w ten sposób ruchu pieszych, a szerokość chodnika pozostająca do dyspozycji pieszych jest nie mniejsza niż 1,5 m;
- Podczas postoju auto musi być zabezpieczone przed uruchomieniem przez osobę niepowołaną. Pozostawienie pojazdu z pracującym silnikiem uznaje się za wykroczenie.
Ktoś tu już zaparkował? No i co z tego!
Pamiętaj też o tym, że nawet jeśli w jakimś miejscu poza wyznaczonym parkingiem stoi już duża grupa innych pojazdów, to... wcale nie znaczy, że akurat tam parkowanie musi być dozwolone. Nie należy się więc kierować innymi, a przestrzegać zasad wyszczególnionych powyżej. To, że w jakimś miejscu parkuje dużo samochodów, może być związane z tym, że straż gminna i współpracująca z nią firma holująca nie zdążyły jeszcze wszystkich uprzątnąć. W galerii – objaśnienie najważniejszych znaków związanych z parkowaniem i postojem (uwaga: według przepisów postój to unieruchomienie pojazdu niewynikające z warunków lub przepisów ruchu drogowego, trwające dłużej niż 1 minutę).
Jest jeszcze jeden sposób – skorzystanie z aplikacji pomagającej znaleźć miejsce do parkowania (np. FindPark, Parkopedia). Może to być ostatnia deska ratunku, która pomoże znaleźć miejsce – nawet jeśli trochę oddalone od celu, to na pewno legalne.
Kiedy na koło dostanę blokadę? Blokady na koła mogą być zakładane tylko wtedy, kiedy auto zostało zaparkowane w miejscu, gdzie jest to zabronione, ale nie utrudnia ruchu ani nie stwarza zagrożenia.
Co z parkowaniem na miejscach wyłączonych z ruchu? Nie wolno parkować między jezdniami ani na tzw. powierzchniach wyłączonych. Mandat za to wynosi 100 zł.
Kiedy spodziewać się holowania? Tabliczka z symbolem holownika pod znakiem zakazu zatrzymywania się oznacza, że pozostawiony pojazd zostanie odholowany na koszt właściciela. Przecięcie drogi, na której ustawiono zakaz, z drogą wewnętrzną nie odwołuje zakazu zatrzymania – obowiązuje on aż do następnego „pełnoprawnego” skrzyżowania lub do odwołania. Uwaga: gdy auto jest zaparkowane w miejscu, gdzie jest to zabronione i utrudnia ruch lub zagraża bezpieczeństwu, może zostać odholowane nawet wówczas, gdy nie ma tabliczki. Z holowaniem należy liczyć się też np. w razie przekroczenia dopuszczalnych wymiarów, masy lub nacisku osi oraz wówczas, gdy zaparkujesz auto na miejscu dla inwalidów, ale nie masz do tego prawa.
Ten tekst jest częścią naszego cyklu Onet Wakacje. Gdzie spędzić urlop za niewielkie pieniądze? Jakich miejsc unikać, a które koniecznie odwiedzić w czasie wakacyjnego wypoczynku? Jakie atrakcje i kultowe destynacje znajdziecie w swoich regionach? Sprawdzamy i informujemy: czy wypoczywacie w mieście, czy nad morzem - jesteśmy z Wami!
Znak B-36 „zakaz zatrzymywania się” oznacza Zakaz zatrzymania po tej stronie drogi, po której stoi znak. Zakaz zatrzymywania się jest odwołany skrzyżowaniem, znakiem B-35 („zakaz postoju”) albo B-36 „zakaz zatrzymywania się” z tabliczką T-25c (strzałka w dół); znak „zakaz zatrzymywania się” z tabliczką T-25a (strzałka w górę) to początek zakazu zatrzymywania się.
Zatrzymanie lub postój czterema kołami samochodu na chodniku są dozwolone, o ile na danym odcinku jezdni nie ma zakazu zatrzymywania się lub postoju. W sytuacji przedstawionej na rysunku pod znakiem „zakaz zatrzymywania się” umieszczono tabliczkę „nie dotyczy chodnika” – można więc stanąć na chodniku, nie można na jezdni. Uwaga: prawo wjechania na chodnik (choćby jednym kołem) dotyczy tylko samochodów osobowych o dopuszczalnej masie całkowitej do 2500 kg – oznacza to, że np. dużymi autami terenowymi, limuzynami klasy wyższej czy pikapami w taki sposób parkować nie wolno. Nie wolno też wjechać na chodnik czterema kołami auta ciężarowego, niezależnie od jego masy. Parkujące na chodniku pojazdy nie mogą utrudniać ruchu pieszych, a minimalna szerokość chodnika pozostawionego dla nich to 1,5 m.
Autem ciężarowym lub osobowym o dmc powyżej 2,5 t nie wolno parkować na chodniku. Za nieuprawnione korzystanie z miejsc dla niepełnosprawnych grozi do 800 zł mandatu.
Kodeks Wykroczeń w art. 144 mówi, że:
§ 1. Kto na terenach przeznaczonych do użytku publicznego niszczy lub uszkadza roślinność lub też dopuszcza do niszczenia roślinności przez zwierzęta znajdujące się pod jego nadzorem albo na terenach przeznaczonych do użytku publicznego depcze trawnik lub zieleniec w miejscach innych niż wyznaczone dla celów rekreacji przez właściwego zarządcę terenu, podlega karze grzywny do 1000 złotych albo karze nagany.
§ 2. Kto usuwa, niszczy lub uszkadza drzewa lub krzewy stanowiące zadrzewienie przydrożne lub ochronne albo żywopłot przydrożny, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
Niestety, przepisów dotyczących wjazdu do lasu nie znajdziecie w kodeksie drogowym. W tym przypadku trzeba zajrzeć przede wszystkim do ustawy o lasach. Wynika z niej, że ruch motorowerem, pojazdem silnikowym (samochodem, motocyklem czy quadem) dopuszczalny jest tylko drogami publicznymi. I tu pojawi się problem, jak odróżnić drogę leśną od publicznej?
Niestety, leśnicy nie mają obowiązku oznakowania dróg leśnych, także nie muszą stawiać tam szlabanów, jak wiele osób mylnie sądzi. Tak naprawdę samochodem można wjechać do lasu drogą leśną tylko wtedy, gdy jest wyraźnie ona oznaczona drogowskazami dopuszczającymi ruch (np. wskazany jest kierunek i odległość dojazdu do miejscowości, ośrodka wypoczynkowego czy parkingu leśnego). Zasady te nie dotyczą wyłącznie pracowników lasów państwowych oraz kierowców niepełnosprawnych, poruszają się pojazdami przystosowanymi do ich potrzeb.
Na swoich stronach internetowych Lasy Państwowe radzą, żeby w razie wątpliwości gdzie można parkować, poszukać lokalizacji parkingów leśnych na stronach internetowych odpowiednich nadleśnictw (www.lasy.gov.pl).
Problem parkowania na obszarach leśnych rozwiązano w następujący sposób: „Postój pojazdów, o których mowa w ust. 1, na drogach leśnych jest dozwolony wyłącznie w miejscach oznakowanych". Wynika z tego, że jeśli możemy zaparkować auto na poboczu drogi publicznej (oczywiście, tylko wtedy gdy nie zakazują tego inne przepisy), to na drodze leśnej już nie – musimy poszukać wyznaczonego parkingu. Dla własnego bezpieczeństwa lepiej unikać więc parkowania w lasach poza wyznaczonymi miejscami, zwłaszcza np. przy szlabanach rozpoczynających drogę pożarową.
Parkingi leśne oznakowane są zazwyczaj zwykłym znakiem drogowym, niekiedy z dopiskiem „leśny”.