- Nie ma się co łudzić, że samochodem kupionym za około 10 tys. zł z miejsca pojedziecie na wymarzony objazd po Europie. Wiek robi swoje, poza tym samochody często mają po 200-300 tys. km
- Z budżetem 20 tys. zł można szukać niespełna 10-letnich aut, ale wiele ciekawych modeli będzie pochodziło z poprzedniego dziesięciolecia
- 30 tys. zł daje już spore pole do manewru i szansę na jeszcze całkiem świeże auto
- Budżet 50 tys. zł jest wysoki, ale szukamy atrakcyjnych modeli, nie są to więc najmłodsze propozycje
Mając do wydania około 10 tys. zł, wybieracie głównie pomiędzy kompaktowymi vanami sprzed kilkunastu lat a klasycznymi kombi – polecamy kompakty lub klasę średnią. Trudno będzie o dobrego SUV-a czy dużego vana. Poza autami pokazanymi dalej warto rozejrzeć się np. za Renault Scenikiem I, Fordem C-Maxem I czy chociażby „zwykłymi”: Oplem Astrą, Fordem Focusem, Renault Megane’em czy Toyotą Avensis I oczywiście, z nadwoziem kombi. Co jest ważne? Na pewno zwróćcie uwagę na stan podłogi (korozja!) – dużych zniszczeń po prostu nie będzie już opłacało się naprawiać. Ważna jest też kwestia mechaniki, żeby silniki nie były zbyt wyeksploatowane.
Podniesienie budżetu w okolice 20 tys. zł pozwala wybierać wśród nowszych, zdecydowanie bardziej atrakcyjnych aut. Ale czy zawsze jest to zaletą? Niekoniecznie, bo pojawia się sporo rozwiązań mogących generować wysokie koszty eksploatacji. Pamiętajcie, że naprawa skrzyni biegów typu DSG czy regeneracja układu wtryskowego nowoczesnego diesla z wtryskiem bezpośrednim to wydatek, który często przekroczy 5 tys. zł. Oczywiście, w zamian można liczyć na wyższy komfort.
Galeria zdjęć
Wśród propozycji wartych wydania 20 tys. zł warto wymienić klasyczne kompaktowe kombi, takie jak Fordy Focusy czy Renault Megane. Uważajcie jednak, bo kombinacja „kombi z dieslem” często zaczynała swój żywot w roli pojazdu firmowego, np. przedstawiciela handlowego. Klasa średnia? Proszę bardzo, pokazujemy Forda Mondeo, ale ciekawie prezentuje się chociażby Renault Laguna III. Pojawiają się też interesujące propozycje w segmencie vanów – nowsze konstrukcje bazujące na kompaktach oraz duże vany (przydatne podczas wakacji, ale czasem uciążliwe w codziennej jeździe i droższe). Miłośnicy natury mogą już myśleć o wycieczkach offroad (np. Suzuki Grand Vitara I).
Przedział cenowy do 30 tys. zł zaczynamy po francusku. Citroën C5 i Dacia Lodgy (tym, którzy mogli zapomnieć, przypominamy, że tu większość mechaniki pochodzi z Renault), czyli wybór między bajecznym komfortem (C5) a możliwością przewiezienia 7 osób (Lodgy). Warto zauważyć, że zwłaszcza w przypadku Dacii stosunek ceny do wieku i możliwości transportowych jest wprost rewelacyjny! Siedem osób zabierze też na pokład Ford Galaxy, jednak tu założona kwota będzie oznaczała samochód o kilka lat starszy, na dodatek zapewne ze znacznie większym przebiegiem. Przedział cenowy zamykamy rozsądną Toyotą Avensis III (T27), która choć nie jest rekordowo pojemna, to jednak zazwyczaj bardzo trwała. A Volvo? To coś dla indywidualistów.
Choć kwota 50 tys. zł może wydawać się wysoka, to pamiętajcie, że w salonach za tyle kupicie jedynie podstawowe wersje aut segmentu B. Jeśli myślicie choćby o kompaktowym kombi, trzeba skupić się na rynku wtórnym. Kierowcy, którzy zadowolą się wspomnianym kombi segmentu C, mogą liczyć na paroletni egzemplarz. W przypadku Kii czy Hyundaia powinien być on jeszcze na gwarancji. Można też pomyśleć o droższych propozycjach, jak Toyota Auris Hybrid czy Honda Civic. Prezentujemy auta, które w salonach były droższe, dlatego też na rynku wtórnym w dalszym ciągu nie kosztują mało. Pamiętajcie, że utrzymanie choćby Hondy CR-V (nie wspominając np. o T5 czy Jeepie Grand Cherokee) będzie droższe niż Toyoty Auris.
Mimo wprowadzenia C4 Picasso Xsara była oferowana jeszcze kilka lat, co dobrze świadczy o modelu. Kolejny plus: nasz budżet pozwala wybierać spośród najlepszych egzemplarzy. Postawcie na silnik benzynowy (uwaga na ogólne zużycie, ale to proste, trwałe jednostki), jeśli diesel, to lepiej 2.0 niż 1.6, oby z rozsądnym przebiegiem (do ok. 250 tys. km). Nie ma tu hydropneumatycznego zawieszenia, ale podwozie zapewnia wygodę. Zegary umieszczono na środku deski rozdzielczej. Jakość wykończenia poprawiła się w 2004 r. Kufer ma poj. 550-2130 l, nie oferowano wersji 7-miejscowej, były za to 4-osobowe (ze schowkiem).
Samochód pokazany w 1998 r., na rynek trafił w 1999 r. W 2004 r. drobny lifting (zderzaki, materiały we wnętrzu). W Europie oferowany do 2010 r. Za dobry egzemplarz z lat 2006-08 trzeba zapłacić 9000 zł.
Citroen Xsara Picasso – zalety: ciekawy wygląd i funkcjonalność wnętrza, w większości dobre silniki, łatwo dostępne części.
Citroen Xsara Picasso – wady: awaryjny diesel 1.6, sporo drobnych usterek (np. elektroniki), duże wyeksploatowanie wielu aut.
Zbudowana w oparciu o prostą i tanią Astrę II Zafira A wiele oferuje – trudno myśleć o wakacyjnym wyjeździe w 7 osób (kufer ma wtedy 150 l, w trzecim rzędzie jest dość ciasno), ale 5 osób będzie miało wygodne siedzenia i aż 600 l na bagaż. Jakość wykończenia tylko przeciętna, ale obsługa jest łatwa, a wyposażenie – niezłe. Duży wybór aut, tylko nieliczne „wyskakują” ponad 12 tys. zł. W tej cenie kupicie nie tylko benzyniaki 1.6, 1.8 czy 2.2, ale też 2.0 Turbo OPC (192-200 KM)! Uwaga na diesle (82-125 KM) z pompą Boscha VP i drogim serwisem.
Debiut rynkowy w 1999 r. W 2003 r. niewielki lifting – m.in. krata wlotu powietrza z poziomą listewką (na fot. starsza wersja). W 2005 r. zastąpiona Zafirą B. Sprawną Zafirę z 2003 r. kupicie za ok. 8500 zł.
Opel Zafira A – zalety: obszerne 7-osobowe wnętrze, ciekawy wybór benzyniaków, łatwy dostęp do części, prosty serwis.
Opel Zafira A – wady: często duże przebiegi, słaba odporność na korozję, wiele drobnych awarii, ryzykowne diesle.
Jeśli poszukujecie auta oferującego dużo przestrzeni przy małych gabarytach, nie mogliście lepiej trafić – Kangoo mierzy 4035 mm i ma bagażnik o poj. 650 l do rolety (po złożeniu kanapy 2600 l, po złożeniu fotela pasażera – 2750 l!). Oczywiście, bazowe silniczki benzynowe (1.2 8 i 16V, 1.4 8V) słabo sobie radzą, podobnie jak diesle 1.5 (te wymagają ostrożności, bo to najgorsze wersje 1.5 dCi – m.in. obracające się panewki). Są też wolnossące diesle 1.9 oraz doładowane (z wtryskiem bezpośrednim i pompą lub common rail). Napęd przedni lub 4x4. Uwaga na zużycie auta i usterki!
Kangoo zaprezentowano w 1997 r. W 2003 r. wyraźny lifting (wcześniej maska opadała prawie do zderzaka). Koniec produkcji w 2009 r. (2. generacja od 2008 r.). 10 tys. zł kosztują auta z 2005 r.
Renault Kangoo I – zalety: ogromna przestrzeń wewnątrz przy bardzo małych gabarytach, niskie koszty zakupu i obsługi, dość wygodne zawieszenie.
Renault Kangoo I – wady: duży hałas, ogólnie przeciętny komfort, często ubogie wyposażenie, przeciętne osiągi, sporo drobnych usterek.
Jeśli poszukujecie skromnego, pakownego kompaktu, Octavia I będzie dobrym wyborem (bagażnik w kombi oferuje 548-1521 l i ma równą, długą podłogę). Nasza rada: posortujcie egzemplarze od najdroższych i tymi się interesujcie – za około 10 tys. zł dostępne są nawet Octavie z 2008 r., ale lepiej patrzeć nie na rok, tylko na stan techniczny. W Octavii I stosowano wyłącznie proste, trwałe podzespoły VW – nie ma tu ryzyka wpadki (poza ogólnym wyeksploatowaniem). Prosta tablica rozdzielcza, łatwa obsługa, czasem pojawiają się kłopoty z jakością wykończenia.
Debiut modelu w 1996 r., w 2000 r. lifting (zmieniono przedni zderzak i grill, lampy). W latach 2004-10 produkowana równolegle z kolejną generacją Octavii. Ceny? Blisko 10 tys. zł za auto z 2004 r.
Skoda Octavia I – zalety: bardzo duży wybór egzemplarzy i wersji, świetny dostęp do części zamiennych, funkcjonalne bagażniki, rozsądne ceny zakupu.
Skoda Octavia I – wady: kiepska kondycja wielu aut (korozja, zużycie mechaniczne), ograniczona przestrzeń na kanapie, przeciętna stylistyka i wyposażenie.
Największym wrogiem tego auta jest… jego popularność. Spowodowała ona napływ do Polski mnóstwa niepełnowartościowych egzemplarzy, trzeba sporo uwagi i czasu, żeby znaleźć atrakcyjny. Z kwotą około 10 tys. zł po prostu oglądacie najdroższe auta (głównie poliftingowe), licząc na to, że będą też najlepsze. Egzemplarze po modernizacji we wnętrzu różnią się nieznacznie, ale są lepiej wykonane. Świetne walory przewozowe, m.in. bagażnik, który w kombi ma 495-1600 l i równe kształty. Polecamy praktycznie wszystkie silniki benzynowe, wśród diesli trzeba uważać na 2.5 TDI z początku produkcji oraz 2.0 TDI (w poliftingowych, z pompowtryskiwaczami). Passatowi zafundowano przednią oś wielowahaczową – świetne osiągi i… fatalna trwałość.
Pokazany w 1996 r., w 2000 r. gruntownie zmodernizowany (na fot.) – Passat otrzymał wtedy chromowany grill i większe reflektory. W 2005 r. zastąpiony przez B6. Kwota 10 tys. zł wystarczy na niezły egzemplarz z 2002 r.
Volkswagen Passat B5 – zalety: wysoki komfort, mnóstwo wersji do wyboru (również bardzo mocne i z napędem 4x4), funkcjonalne nadwozie, dobry dostęp do części.
Volkswagen Passat B5 – wady: ogromna liczba wyeksploatowanych, powypadkowych egzemplarzy, duże przebiegi, problemy z niektórymi wersjami wysokoprężnymi.
Czarny koń klasy średniej – kiepska 2. generacja modelu nie była dobrym zwiastunem ciekawego designu czy trwałości, jednak Ford stanął na wysokości zadania. W Mondeo nie brakuje drobnych usterek, ale zadbane auto może sprawować się jeszcze całkiem przyzwoicie. Co ważne, zdecydowanie ograniczono problem z korozją, choć najstarsze egzemplarze mogą mieć już kłopoty (m.in. śruby regulacyjne tylnego zawieszenia, rude ślady na podłodze). Nie ma też ponadprzeciętnych problemów z dieslami (w większości to efekt kooperacji z PSA – polecamy 2.0), ale pamiętajcie, że auta mają już nawet kilkanaście lat i przebieg zazwyczaj wyraźnie ponad 200 tys. km, więc wydatki raczej będą nieuniknione. Warto wystrzegać się nowoczesnych, ale mało trwałych jednostek benzynowych serii EcoBoost – problemy z trwałością (po 2010 r.). Kufer kombi legitymuje się niezłą pojemnością: 554-1745 l.
Trzecią generację Mondeo (znaną jako Mk4) produkowano w latach 2007-14. W 2010 r. przeprowadzono lifting i zmodernizowano paletę silników. Samochody z 2009 r. kosztują około 20 000 zł.
Ford Mondeo Mk IV – zalety: przyjemny design, komfortowa jazda, rozsądne koszty eksploatacji (łatwo dostępne części zamienne), pojemne wnętrze i bagażnik.
Ford Mondeo Mk IV – wady: sporo aut z zaniżonymi przebiegami, powypadkowych, niemała lista drobnych usterek, pierwsze problemy z korozją starszych aut.
Jeśli macie w planach rekreacyjną jazdę z rodziną szutrowymi szlakami (na pewno nie w terenie), CR-V sprawdzi się znakomicie. Jednak czy wydanie 20 tys. zł na kilkunastoletnie auto ma sens? Zdecydowanie tak, pod warunkiem jednak, że przyłożycie się do wyboru egzemplarza – to Honda i podwozie może mieć kolor… rdzawy. W europejskich autach dominuje benzyniak 2.0 (jest też 2.4 z USA), sporo jest diesli – niezłe, ale lepiej uważać, bo miewają wysokie przebiegi. Popularny silnik 2.0 to świetny wybór – trwały, w miarę oszczędny i dynamiczny.
Druga generacja rekreacyjnej Hondy pojawiła się w 2001 r. Pod koniec 2004 r. auto przeszło lifting, a do palety silników trafił diesel. Od 2006 r. CR-V III. Za 20 tys. zł kupicie ładne egzemplarze sprzed liftingu (2001-04).
Honda CR-V II – zalety: wszechstronne, funkcjonalne wnętrze, napęd 4x4, bardzo wysoka trwałość mechaniczna, dość oszczędny benzyniak 2.0, łatwa obsługa, imponujący bagażnik: 527-1568 l.
Honda CR-V II – wady: mocno ograniczona paleta silników, wysoka podatność nadwozia na korozję, słabe zdolności jazdy poza asfaltem, drogi zakup.
Samochód bez większego polotu stylistycznego, któremu nieobce są drobne usterki – czym zasłużył sobie na wyróżnienie? Auto oferuje dobre możliwości przewozowe – ma 7 miejsc, aby rozłożyć trzeci rząd, trzeba unieść siedzisko i przesunąć cały drugi, ale dodatkowe fotele sprytnie chowają się w podłodze. W trzecim rzędzie wygodnie pojadą tylko dzieci. W wersji 5-osobowej auto ma ogromny kufer – zmieści 645 l. Dzięki dość prostej technice i pokrewieństwu z Astrą III stosunkowo łatwo się je serwisuje. Uważajcie na korozję w podwoziu (ale nie jest to nadzwyczajny problem), większość silników jest względnie bezpieczna, mechanicy radzą jednak unikać benzyniaka 2.2 (z wtryskiem bezpośrednim), zaś w palecie diesli nieco wyżej ceniony jest fiatowski motor 1.9 niż 1.7 Isuzu.
Debiut modelu przypadł na 2005 r., w 2008 r. pojawiła się odmiana po lekkim liftingu. W latach 2012-14 samochód powstawał równolegle z następcą (jako Family). Kwota bliska 20 tys. zł wystarczy na dziesięciolatka.
Opel Zafira B – zalety: ciekawa oferta przestrzeni (kokpit, kufer), bardzo duży wybór egzemplarzy, świetny dostęp do części zamiennych, seryjne trzy rzędy siedzeń.
Opel Zafira B – wady; przeciętna jakość tworzyw sztucznych, spora lista drobnych usterek (m.in. wyposażenie elektryczne), często duże przebiegi.
Duże vany nie cieszą się popularnością, ale Seat Alhambra (podobnie jak bliźniaczy VW Sharan i Ford Galaxy I) dowodzi, że… to błąd. Samochód oferuje wygodę i sporo przestrzeni, a dzięki pokrewieństwu technicznemu z całą Grupą VW – również rozsądne koszty utrzymania, choć właściciel musi się liczyć z drobnymi usterkami. Spory wybór egzemplarzy za 20 tys. zł z końca produkcji – przyzwoicie wykonanych.
Pierwsza generacja Alhambry przetrwała w produkcji aż 14 lat: od 1996 do 2010 r. Największe zmiany przeprowadzono w 2000 r. – wygląd zewnętrzny (na fot.) i kokpit. Za 20 tys. zł kupicie auto z okolic 2007 r.
Seat Alhambra I – zalety: ciekawie zaaranżowana duża przestrzeń, sporo miejsca, wysoki komfort jazdy, łatwo o części.
Seat Alhambra I – wady: spora lista drobnych awarii, znaczące wyeksploatowanie wielu egzemplarzy, awaryjny diesel 2.0.
Octavia 2. generacji przestała być tylko obszernym autem z prostą techniką za niewielkie pieniądze. To jednak… nie zawsze zalety. Bo wprowadzenie silników TSI (takich jak 1.8 czy 1.4), dwulitrowego diesla z pompowtryskiwaczami lub dwusprzęgłowych skrzyń biegów oznacza wyższy komfort i dynamikę oraz… ryzyko dużych wydatków. Na szczęście są też proste jednostki, np. 1.6 lub diesle 1.9 TDI.
Auto powstawało w latach 2004-13, w 2008 r. przeprowadzono obszerny lifting (na fot. starsza wersja) – m.in. zmiana reflektorów na „łezkowe”. Za 20 tys. zł znajdziecie ciekawe egzemplarze sprzed liftingu, ale są też dostępne auta po modernizacji.
Skoda Octavia II – zalety: wysoka funkcjonalność wnętrza i bagażnika (pojemność w kombi – 580-1620 l), łatwy dostęp do części, spory wybór solidnych wariantów.
Skoda Octavia II – wady: niemało rozwiązań generujących wydatki (DSG, TSI, 2.0 TDI PD), wyeksploatowane egzemplarze, przeciętny design (przed liftingiem).
Choć od zakończenia produkcji C5 minęło już trochę czasu, to wciąż słychać lament tych, którzy płaczą za „ostatnim prawdziwym” modelem marki. Dlaczego „ostatni prawdziwy”? Bo mógł mieć (nie każdy ma!) na pokładzie legendarne zawieszenie hydropneumatyczne, które – wbrew pozorom – wcale takie kłopotliwe w eksploatacji nie jest. Ale uwaga: z tyłu nie ma rekordowo dużo miejsca, silniki 1.6 VTi/THP są wyjątkowo nieudane – jak C5, to najlepiej świetny diesel 2.0 HDi: wysoka kultura pracy, bardzo przyzwoita trwałość. Trochę ekstrawagancji musi być – kierownica ma nieruchomy środek.
Model trafił do sprzedaży w 2008 r. Rok później ofertę uzupełnił nieudany silnik 1.6 THP. Modernizacje: w 2010 i 2012 r. Zakończenie produkcji, bez następcy – 2017 r. "Pod 30 tys. zł" wyceniane są auta z ok. 2011 r.
Citroen C5 II – zalety: komfort w wersji z hydropneumatyką, świetna relacja ceny do wieku, bardzo udane diesle 2.0 HDi, szeroki wybór aut z polskiego salonu.
Citroen C5 II – wady: nieco ograniczona przestronność z tyłu, bardzo nieudane silniki 1.6 VTi/THP, kłopotliwe diesle 2.7 i 3.0 V6, niedoróbki w wykończeniu wnętrza.
Ulubienica taksówkarzy. Nie bez powodu: to najtańszy nowy samochód z możliwością przewiezienia 7 osób. Do tego prosta, sprawdzona i – zazwyczaj – bezproblemowa technika Renault oraz Nissana. Lodgy odznacza się doskonałą relacją ceny do wieku i niskimi kosztami napraw, przymknąć oko trzeba natomiast na tanie plastiki i miejscami słabe wykonanie. Polecamy wolnossące silniki 1.6 (najpierw Renault K7M, potem Nissan H4M/HR16DE), na rynku jest też sporo egzemplarzy z LPG. Diesel 1.5 dCi to już wersja poprawiona, chwalona za niezłą trwałość. Kokpit podobny jak w Dusterze I, czyli łatwa obsługa i tanie materiały. Trafiają się egzemplarze bez klimatyzacji! Bagażnik w wersji 7-osobowej (wiele aut) ma pojemność 207 l, ale bez tylnej kanapy mamy do dyspozycji już świetne 807 l. Po złożeniu 2. rzędu dostajemy aż 2617 l! W razie potrzeby tylną kanapę można łatwo wyjąć.
Lodgy pojawiło się w 2012 r. Początkowo montowano m.in. jeszcze stare (przestarzałe?) silniki 1.6 8V. Od 2019 r. pod maskę trafia najnowsze dziecko Renault – 1.3 TCe GPF. Świetna oferta: 30 tys. zł wystarczy na egzemplarz z 2016 r.
Dacia Lodgy – zalety: świetna relacja ceny do wieku, możliwość zabrania 7 osób, znakomite własności transportowe, duży wybór silników, tanie części.
Dacia Lodgy – wady: problemy z partią motorów 1.2 TCe (pobór oleju, rozrząd), wysokie spalanie silników benzynowych 1.6, kiepskie wykonanie, przeciętny komfort jazdy.
Galaxy z lat 2006-14 to bardzo pożądany samochód, tak samo zresztą, jak jego techniczny bliźniak S-Max. Recepta na sukces to w tym wypadku kombinacja kilku czynników: ogromnego wnętrza, udanych diesli i własności jezdnych. Prowadząc Galaxy, ma się wrażenie lekkości i zwinności, której w vanach normalnie raczej próżno szukać. Uwaga: wiele egzemplarzy ma realne przebiegi rzędu 300-400 tys. km. Te auta dużo jeździły! Fotele drugiego rzędu można osobno przesuwać, pus za dużą liczbę schowków. Bagażnik, w zależności od konfiguracji foteli, ma od 308 do 2325 l. Kokpit podobny jak w Mondeo III (Mk4), do tego mało „vanowska” pozycja za kierownicą.
Debiut Galaxy II – 2006 r. Po czterech latach produkcji – modernizacja (2010 r.; m.in. silnik 2.0 EB). Zakończenie produkcji i prezentacja następcy – 2014 r. Blisko 30 tys. zł to kwota pozwalająca nabyć auto około 2010 r. – zarówno w starszej, jak i nowszej wersji.
Ford Galaxy II – zalety: ogromne wnętrze, „osobowe” własności jezdne, bogate wyposażenie wielu egzemplarzy, 7 oddzielnych foteli, znakomity diesel 2.0 TDCi.
Ford Galaxy II – wady: duże przebiegi, wiele aut po korekcie licznika, średnio trwałe hamulce, początkowo problemy z filtrami DPF, szwankuje elektryka.
Stawiamy na silnik benzynowy 1.8 w miejsce diesla. Po pierwsze, wersja 1.8/147 KM jedzie niewiele gorzej niż 2.0, a przy tym odczuwalnie mniej pali. Po drugie, kłopoty z poborem oleju, znane z rodziny ZZ, w zasadzie nie występują. Po trzecie, do 2010 r. diesle 2.0 i 2.2 zmagały się z drogimi usterkami. A poza tym? Avensis to trwałe, wygodne i „grzeczne” auto dla niezbyt dużej rodziny. Wyposażenie zazwyczaj jest przyzwoite, dość łatwo znaleźć zadbany egzemplarz z polskiego rynku. Bagażnik kombi ma pojemność 543-1610 l.
Długi staż rynkowy (2008-18), ale dwie modernizacje (2011 i 2015 r.). Od 2015 r. dostępne diesle BMW 1.6 i 2.0 (N47). Brak bezpośredniego następcy modelu. 30 tys. zł wystarczy na benzyniaka z pierwszej fazy produkcji (2008-11).
Toyota Avensis III – zalety: wysoka ogólna trwałość, niski spadek wartości, wysoki komfort podróżowania, udane benzyniaki.
Toyota Avensis III – wady: problemy z dieslami, awarie łożysk w ręcznych skrzyniach, mniej miejsca z tyłu niż np. w Passacie.
Diesle, diesle... Ile można? Dla odmiany zaproponujemy więc XC90 4.4 V8. Choć musimy uczciwie przyznać, że dla dużo jeżdżących osób lepszym wyborem będzie wersja D5. Motor 4.4 był produkowany w Japonii przez Yamahę – co ciekawe, w XC90 montowano go poprzecznie. To dobry wybór, pod warunkiem że kupicie auto po modernizacji (połowa 2006 r.) – wcześniej nagminne problemy z wałkiem wyrównoważającym. W kokpicie czuć już, że nie jest to najnowszy model, choć jakość wykonania jest niezła. W wersji 5-os. bagażnik ma od 613 do 1837 l. Trzeci rząd siedzeń to opcja, ale na rynku wtórnym nietrudno o auto w takiej konfiguracji.
XC90 I produkowano aż przez 12 lat (2002-14). Auto przeszło jeden duży lifting (2006 r.; na fot.). Silnik 4.4 zniknął z oferty w 2010 r. (m.in. ze względu na emisję spalin). 30 tys. zł to kwota pozwalająca wybrać auto z około 2007 r. (już po modernizacji).
Volvo XC90 I – zalety: brzmienie silnika V8, harmonijny rozwój mocy, wysoki poziom bezpieczeństwa, w opcji 7 miejsc.
Volvo XC90 I – wady: fabryczna usterka silnika 4.4 (do połowy 2006 r.), wysokie koszty utrzymania, nietrwałe „automaty”.
Mając do wydania 50 tys. zł, wybieracie pomiędzy najlepszymi egzemplarzami 3. generacji a najtańszymi „czwórkami”. Postawiliśmy na starsze CR-V – zadbany egzemplarz dobrze jeździ i jest oszczędny, przynajmniej jako diesel lub z benzyniakiem 2.0. Odmiana 2.4 z USA oznacza wyższe spalanie i utrudnienia serwisowe, często też są to powypadkowe egzemplarze. Lista powtarzalnych usterek nie jest długa, nieznaczne kłopoty z korozją.
Rekreacyjną Hondę pokazano w 2006 r. (wersja jak na fot.), ale do większości krajów Europy dotarła w 2007 r. W 2009 r. lifting, w 2012 r. – kolejna generacja.
Honda CR-V III – zalety: wysoka trwałość mechaniczna, ciekawie wykorzystana przestrzeń we wnętrzu, wygodne fotele, funkcjonalny bagażnik (513-1532 l) z półką ustawianą na 2 poziomach, napęd 4x4 (większość odmian), rozsądne zużycie paliwa, czytelna, funkcjonalna, solidnie wykonana deska rozdzielcza, często bogate wyposażenie.
Honda CR-V III – wady: przeciętne możliwości offroadowe, nieduży wybór silników, wysokie ceny zakupu, również kiepskie (zaniedbane) egzemplarze.
Ładne auto z funkcjonalnym wnętrzem, ale już nie wszystkie Zafiry mają trzeci rząd siedzeń. Dominuje niezły diesel 2.0, choć trzeba uważać na jego typową przypadłość – zużyte uszczelnienie smoka w układzie olejenia może doprowadzić do zatarcia silnika! Poza tym nie spodziewajcie się, że za 50 tys. zł kupicie auto prawie bez przebiegu – często będzie miało ponad 100, a nawet 150 tys. km, choć może to być nawet 3- lub 4-latek. Benzyniaki? Niezłe, w 1.4 Turbo szwankuje układ odpowietrzania skrzyni korbowej. We wnętrzu Zafiry wreszcie doczekaliśmy się ciekawej stylistyki deski rozdzielczej, choć konsola centralna jest przeładowana przyciskami. Za drugim rzędem do dyspozycji na bagaż jest aż 650 l. W trzecim rzędzie miejsca nie ma zbyt wiele, ale dzieci pojadą bez problemów. Do ciekawszych rozwiązań funkcjonalnych zaliczymy np. wysuwaną platformę na rowery.
Auto trafiło do salonów w 2011 r. (na fot.), w 2016 r. zmieniono stylistykę przedniej części (mniej wyrazista). Koniec produkcji Zafiry III w 2019 r. Następca w kooperacji z PSA i Toyotą. Za 50 tys. zł kupicie najciekawsze przedliftingowe Zafiry.
Opel Zafira III/Tourer – zalety: ciekawa stylistyka, dużo przestrzeni we wnętrzu i bagażniku, często 7-osobowy układ foteli, duży wybór wersji silnikowych.
Opel Zafira III/Tourer – wady: spora lista drobnych awarii (m.in. elektroniki), dość sztywno zestrojone zawieszenie, zdecydowanie za długie interwały wymiany oleju.
Pojemne, wygodne auto to marzenie wielu osób, nie tylko tych myślących o wakacjach. Jak zwykle w Škodzie możemy mieć problem z klasyfikacją – Superb to segment D czy E? Z jakimi autami go porównać? Po chwili zastanowienia dochodzimy do wniosku, że to… mało istotne. Ważniejsze, że zarówno kokpit, jak i bagażnik Superba kombi spełniają oczekiwania z nawiązką. Pojemność kufra to 633-1865 l, wykorzystanie ułatwiają siatki i systemy mocowania towaru. Wysokie ceny można przeboleć, gorzej z usterkowymi wersjami – niemal wszystkie benzyniaki mogą oznaczać wydatki (np. 1.8 może lub… musi brać olej!). Wśród diesli jest bezpieczniej (do 2011 r. można spotkać kiepski wariant 2.0 PD). Ale wydatki czekają też np. w układzie przeniesienia napędu (DSG). Kwota 50 tys. zł pozwala jednak na wybór bezpiecznej wersji. Uporządkowana, stonowana deska rozdzielcza to dla wielu klientów zaleta, a nie wada.
Druga generacja Superba powstawała w latach 2008-15. Na fot. wersja sprzed liftingu w 2013 r., kiedy to zmieniono m.in. reflektory i wzbogacono wyposażenie. Właśnie takie auto sprzed zmian można spokojnie nabyć mając 50 tys. zł.
Škoda Superb II – zalety: ogromna przestrzeń użytkowa, komfortowa jazda, często dobre wyposażenie, wiele wersji do wyboru (np. 4x4), łatwy dostęp do części.
Škoda Superb II – wady: wiele ryzykownych wersji silnikowych (szczególnie benzynowe), mnóstwo aut z niepewną przeszłością, stosunkowo wysokie ceny.
Plus wiele znaczy! Prius z takim dodatkiem to 7-osobowy van – podwyższony i przedłużony. Pod maską prosta, wypróbowana hybryda z benzyniakiem 1.8. Jeśli kupicie zadbany egzemplarz z pewnym przebiegiem (może to być nawet 250 tys. km, to nie kłopot!), to możecie być niemal pewni bezproblemowej eksploatacji. Uwaga: europejski Prius+ ma akumulator litowo-jonowy o pojemności 4,4 kWh (w USA Prius v – bateria niklowo-wodorkowa i 5 osób). Warto zauważyć, że van wspomagany silnikami elektrycznymi to nietypowe, ale oszczędne połączenie! Jak jest z miejscem na bagaż? Za trzecim rzędem do dyspozycji jest 200 l, maks. – 1750 l.
Podwyższona odmiana Priusa pojawiła się w 2011 r., na rynek europejski trafiła w 2012 r. i jest do dziś oferowana bez większych modyfikacji stylistyki i techniki. Auto nie jest tanie, na blisko 50 tys. zł wyceniane są nawet zadbane egzemplarze z początku produkcji!
Toyota Prius+ – zalety: bardzo niskie zużycie paliwa (w mieście poniżej 5 l/100 km), wysoka trwałość mechaniczna, sporo przestrzeni we wnętrzu oraz w bagażniku.
Toyota Prius+ – wady: znikoma podaż używanych egzemplarzy, wysokie ceny zakupu, przeciętna jakość plastików we wnętrzu, ograniczona dynamika.
Idealne auto na wakacje! Przynajmniej jeśli chodzi o komfort podróży połączony z odpowiednią przestrzenią. Oczywiście, w aucie z krótkim nadwoziem i kompletem pasażerów nie będzie mnóstwa miejsca na walizki, ale rodzina 2+3 może zabrać do wnętrza choćby ponton. Samochód ma dostawczy rodowód, ale czy to jest problem? Bardziej widać to w prostych wersjach kombi, Multivany czy Caravelle różnią się znacząco, również materiałami i wyciszeniem. Niestety, ceny powalają, na dodatek na 50 tys. zł wyceniane są zarówno egzemplarze z 2003 r., jak i poliftingowe z 2010 r. Trzeba uważać na stan, bo naprawy bywają kosztowne!
Transporter 5. generacji (a wraz z nim Multivan czy Caravelle) pojawił się w 2003 r. (na fot.), w 2009 r. duży lifting, T6 (kolejny duży lifting) od 2015 r.
Volkswagen T5 – zalety: ogromna przestrzeń z szeroką możliwością aranżacji, wysoki komfort jazdy, często bogate wyposażenie, łatwy dostęp do części.
Volkswagen T5 – wady: przeciętna jakość wykończenia, sporo drobnych usterek, możliwe kosztowne awarie diesli oraz 3.2, wiele zaniedbanych egzemplarzy.