- Ani Mercedes, ani Audi czy Volkswagen nie mają wcale statystycznie najstarszych właścicieli
- Niemieccy seniorzy bardzo lubią auta japońskie. Dacia też jest w czołówce marek z najstarszymi właścicielami
- Używane samochody z rąk starszych, statecznych kierowców to zwykle dobry wybór
- W Niemczech jedna marka ma ponad 50 proc. właścicieli w wieku powyżej 60 lat
O autach od niemieckich emerytów od lat krążą legendy. Że niby są trzymane pod kocykiem, jeżdżone tylko w niedziele do kościoła, ale zawsze serwisowane na czas i zadbane, czasem nawet jeszcze z płytą w radiu "Die Größten Hits Der Volksmusik" (jeśli taką znajdziecie, przemyślcie dwa razy, zanim wciśniecie "play"). Samochody takie, że "Niemiec płakał, jak sprzedawał"... Oczywiście, w tych legendach zwykle chodzi o modele tradycyjnych niemieckich marek: Mercedes, Audi, Volkswagen, BMW, czasem jeszcze i Opel. Ile w tych opowieściach jest prawdy? Niestety, coraz mniej, bo w ostatnich latach sytuacja finansowa niemieckich emerytów nie przedstawia się już tak różowo, jak to niegdyś bywało.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoTo już nie te czasy, kiedy przeciętny niemiecki emeryt mógł sobie pozwolić na auto z najwyższej półki, które później (lub jego spadkobiercy) sprzedawał za pół darmo. Nie zmienia to jednak faktu, że niemieccy emeryci wciąż są lepiej sytuowani od naszych, a że wraz z wiekiem, skłonności do szaleństw za kierownicą raczej słabną, a roczne przebiegi maleją – auto po starszym, statecznym kierowcy to z reguły bezpieczniejszy wybór, niż tuningowana fura po "młodym-gniewnym", albo zakatowany, choć niemal nowy samochód po przedstawicielu handlowym.
Emeryckie auto, czyli... Te modele mają najstarszych użytkowników
Szanse na to, że kupując auto z Niemiec, trafimy na egzemplarz po właścicielu w sile wieku, nie są wcale małe. Spośród ok. 43 mln 582 tys. aut osobowych zarejestrowanych w Niemczech na osoby prywatne (dane na dzień 1 stycznia 2025), aż 36,1 proc., czyli ok. 17,8 mln aut ma w papierach właścicieli, którzy mają co najmniej 60 lat. Dla porównania, ludzie do "trzydziestki" mają w Niemczech zaledwie 5,9 proc. aut! Warto też zauważyć, że z roku na rok udział starszych właścicieli rośnie, a młodszych – nie. Oczywiście, nie jest tak, że ta struktura wiekowa właścicieli dla każdej marki czy nawet dla poszczególnych modeli jest taka sama. To, że wielu producentów w reklamach pokazuje auta prowadzone przede wszystkim przez młodych, pięknych i aktywnych, nie oddaje często rzeczywistości. Młodych albo nie stać, albo (coraz częściej) wolą wydawać swoje pieniądze na coś innego, niż własny samochód. Jakie Marki mają więc największy udział starszych użytkowników? Mercedes? Volkswagen? Może kiedyś tak było, ale dziś wcale tak już nie jest. Starsi Niemcy niekoniecznie wybierają niemieckie auta. Wśród marek o największym udziale użytkowników w wieku co najmniej 60 lat, w pierwszej dziesiątce jest aż sześć japońskich marek, a tylko dwie niemieckie! Wśród aut "dla ludzi w kapeluszach" przoduje w Niemczech... Suzuki. Według danych Federalnego Urzędu ds. Ruchu Drogowego (KBA – Kraftfahrt Bundesamt), cytowanych przez Auto Motor und Sport, na 486 786 zarejestrowanych w Niemczech aut tej marki, aż 246 505 jest w rękach kierowców po sześćdziesiątce, a niespełna 21 tys. niemieckich właścicieli Suzuki jest przed trzydziestką.
Statystycznie najstarsi są użytkownicy modelu Suzuki Splash (69 proc. w grupie wiekowej powyżej 60 lat), wśród młodszych kierowców jako-tako popularny jest model Swift (14,8 proc. właścicieli jest jeszcze przed trzydziestką).
Praktycznie wszystkie modele i generacje aut tej marki mają przynajmniej ok. połowy właścicieli z najwyższej grupy wiekowej. Dla porównania, na tym tle właściciele Mercedesów to statystycznie niemal młodzieniaszkowie – na ok. 5,1 mln właścicieli ok. 2,1 to osoby w wieku powyżej 60 lat (41,29 proc.), a ok. 243 tys. jest przed trzydziestką (4,77 proc.). Tyle że w swoim portfolio marka ze Stuttgartu ma też auta, które trudno znaleźć w rękach innych, niż emeryckie. Najlepszy przykład? Mercedes B180 (W246) to model, w przypadku którego aż 77 proc. właścicieli przekroczyło już sześćdziesiąty rok życia. Podobne wyniki notują m.in. Opel Meriva czy Volkswagen Golf Plus.
Oczywiście są też auta, na które młodszych nie stać – np. w Niemczech wśród prywatnych właścicieli samochodów marki Porsche zaledwie 1,66 proc. stanowią ludzie przed trzydziestką. Przy czym Porsche to nie jest wcale marka głównie dla bogatych emerytów, odsetek właścicieli po sześćdziesiątce to ok. 39 procent.
Marka | Proc. właścicieli w wieku do lat 30 | Proc. właścicieli w wieku powyżej 60 lat |
---|---|---|
SUZUKI | 4,31 | 50,64 |
SUBARU | 3,89 | 48,99 |
HONDA | 4,73 | 47,09 |
MITSUBISHI | 4,74 | 44,88 |
NISSAN | 4,14 | 44,77 |
TOYOTA | 4,31 | 43,85 |
DACIA | 3,02 | 43,62 |
CITROEN | 4,17 | 42,89 |
OPEL | 6,36 | 41,41 |
MERCEDES | 4,77 | 41,29 |
Dane: KBA/https://www.auto-motor-und-sport.de |
W Niemczech młodym opłaca się kupować emeryckie auta
Na rynku niemieckim wiele typowo "emeryckich aut" to modele dla wtajemniczonych, którymi powinni zainteresować się przede wszystkim... młodsi kierowcy. Chodzi o specyficzny sposób funkcjonowania niemieckiego rynku ubezpieczeniowego. Niemieccy ubezpieczyciele zbierają dane o szkodowości poszczególnych modeli aut i na tej podstawie przyporządkowują je do konkretnych klas ubezpieczeniowych, na podstawie których wyliczane są stawki za polisy. A że szkodowość wśród starszych kierowców jest umiarkowana, to klasy te są w przypadku modeli preferowanych przez seniorów, zwykle niskie. Bywa tak, że np.dwa technicznie identyczne modele, o dokładnie takich samych osiągach i zbliżonym wyposażeniu, mogą się różnić o kilkadziesiąt procent w kwestii kosztów ubezpieczenia, np. jeśli sedan jest wybierany głównie przez seniorów, a kombi czy hatchback przez młodszych nabywców, jeżdżących więcej i bardziej ryzykownie. Oczywiście, klasy ubezpieczeniowe nie są przyznawane na zawsze – jeśli zauważalnie zmieni się struktura wiekowa użytkowników, to w kolejnych latach zapewne zmieni się też klasyfikacja ubezpieczeniowa.