Chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie decyduje się na jazdę na holu dla przyjemności. Zazwyczaj zostajemy do tego zmuszeni w wyniku awarii samochodu bądź kolizji z innym pojazdem. Stąd też pierwsza przestroga: nie dajmy się ponieść nerwom – pamiętajmy, że nieszczęścia lubią chodzić parami. To, że auto się zepsuło, nie oznacza przecież, że trzeba je rozbić, uszkadzając przy tym samochód życzliwego człowieka, który zgodził się nas odholować.

Zanim ruszymy w drogę, ostudźmy emocje. Nie spieszmy się – zresztą zasada, że pośpiech jest wskazany tylko przy łapaniu pcheł, podczas holowania okazuje się aktualna jak mało kiedy. Spokojnie przygotujmy więc auta do jazdy, zaczynając od oznakowania pojazdu holowanego i montażu linki holowniczej. Przygotować muszą się też kierowcy – jeśli jeden z nich nie ma doświadczenia, drugi powinien spokojnie wytłumaczyć mu zasadę: przyspiesza holujący, hamuje holowany. Przed ruszeniem należy też ustalić przynajmniej kilka sygnałów ostrzegawczo-informacyjnych (np. dwa krótkie klaksony – chciałbym się zatrzymać, gdy będzie to możliwe; jeden długi sygnał – natychmiast zatrzymaj!).

Wsiadamy do aut i ruszamy. Przepis, że pojazd holujący powinien mieć włączone światła mijania, jest dziś bez znaczenia, bo i tak jeździmy na światłach. Nigdy nie wolno jednak zapomnieć o tym, że pojazd holowany musi mieć zawsze włączoną stacyjkę, bo w przeciwnym wypadku blokada kierownicy może uniemożliwić skręcenie kół. Próby oszczędzania baterii grożą więc katastrofą!Przed wspólną jazdą

Żeby holować, trzeba mieć linkę holowniczą. Przypomnijmy, że zgodnie z przepisami podczas holowania odległość między pojazdami powinna wynosić nie więcej niż 3 m przy połączeniu sztywnym, a od 4 do 6 m przy połączeniu giętkim, przy czym połączenie powinno być oznakowane na przemian pasami białymi i czerwonymi albo zaopatrzone w chorągiewkę barwy żółtej lub czerwonej. Kierowcy aut osobowych posługują się zazwyczaj holem miękkim, czyli po prostu linką. Powinna być ona wyposażona w zaczepy pozwalające na zamocowanie jej w uchwytach holowniczych obu samochodów (linka zawiązana na uchu z drutu na ogół błyskawicznie się przeciera i zrywa). Przed zakupem linki warto sprawdzić, czy producent określił jej wytrzymałość i czy jest on odpowiednia do naszego samochodu. Dobrze jeśli linka jest w miarę elastyczna, bo złagodzi to szarpnięcia podczas holowania, jednak bez przesady – spotykane niekiedy linki rozciągliwe jak guma od majtek utrudniają tylko jazdę obu kierowcom (pierwszy nie może wyczuć auta holowanego, a drugi – działań kierowcy pojazdu ciągnącego).

Jak holować auto? Czyli jazda na cudzym silniku Foto: Auto Świat
Jak holować auto? Czyli jazda na cudzym silniku

Laweta - kiedy?

Prawo zabrania holowania po-jazdu z niesprawnym układem kierowniczym bądź hamulcami, ale laweta będzie niezbędna również w innych wypadkach. Wielu aut z przekładnią automatyczną oraz z napędem 4x4 holować nie wolno bądź wymaga to zacho-wania szczególnych środków ostrożności. Szczegóły zawiera instrukcja obsługi pojazdu.

Niezbędny trójkąt

Najczęstszym błędem popełnianym przez kierowców podczas holowania jest włączanie świateł awaryjnych. To niedopuszczalne, bowiem z jednej strony tak oznacza się utrudniający ruch pojazd NIERUCHOMY, a z drugiej – włączenie świateł awaryjnych uniemożliwia kierowcy auta holowanego sygnalizowanie zmian pasa bądź kierunku ruchu. Zgodnie z art. 31 „Prawa o ruchu drogowym” samochód powinien być oznaczony z tyłu po lewej stronie ostrzegawczym trójkątem odblaskowym. Wprawdzie przepisy – zamiast oznaczenia trójkątem – dopuszczają „wysyłanie żółtych sygnałów błyskowych”, ale chodzi tu o oznakowanie np. żółtym kogutem, a o nie włączanie świateł awaryjnych. Prędzej już policjant przymknie oko na centralne (a nie „po lewej”) umieszczenie trójkąta na samochodzie. Za to lepiej unikać wkładania go za tylną szybę.

strona 2

Hol musi być napięty!

Przede wszystkim nie wolno zapominać, że prędkość pojazdu holującego nie może przekraczać 30 km/h na obszarze zabudowanym i 60 km/h poza tym obszarem. Chodzi jednak nie tylko o przestrzeganie przepisów ruchu drogowego, lecz także o elementarne bezpieczeństwo: holujący nie powinien zapominać, że w odległości kilku metrów za zderzakiem ciągnie auto o ograniczonej (nie działa wspomaganie) zdolności hamowania!

Najważniejszą rzeczą, o którą dbać muszą kierowcy holujący i holowany, jest utrzymywanie holu w stanie napiętym. Zapomnienie o tym kończy się zwykle najechaniem na linkę przez jedno z kół auta holowanego, co zwykle powoduje jej natychmiastowe zerwanie. Jak dbać o napięcie linki? Zasada jest prosta: tak jak za przyspieszanie całego zestawu pojazdów odpowiada holujący (bo to on ma sprawny silnik), tak za hamowanie odpowiada przede wszystkim holowany. W razie konieczności zwolnienia bądź zatrzymania obu aut holujący delikatnie naciska pedał hamulca, tak by zapaliły się światła stopu. Holowany hamuje wtedy zdecydowanie, spowalniając oba samochody, co zapewnia utrzymanie holu w stanie naciągniętym. Kierowca holujący powinien hamować mocniej wyłącznie wtedy, kiedy zmusi go do tego sytuacja na drodze.

Na zakończenie kilka rad:• w pojeździe holowanym należy uchylić okno, aby uniknąć zaparowania szyb;• w razie dłuższej jazdy podczas chłodów kierowcy powinni się zmieniać – inaczej jeden z nich bardzo zmarznie;• zimą nie uda się przejechać więcej niż kilka kilometrów, bo szybę przednią w aucie holowanym pokryje szron.