Auto Świat > Porady > Prawo > Oszustwa sprzedawców aut. Czy nadal kręcą liczniki?

Oszustwa sprzedawców aut. Czy nadal kręcą liczniki?

Autor Marcin Koczyba
Marcin Koczyba

To, że na każdym przeglądzie diagności muszą zapisywać przebiegi badanych samochodów, nie znaczy, że problemu już nie ma. Kupując auto, nadal trzeba się mieć na baczności

IMG_1323Źródło: Auto Świat / Archiwum

Cofanie liczników w Polsce odbywa się na wielką skalę. Sprawa dotyczy nie tylko handlarzy, lecz także wielu osób sprzedających swoje prywatne samochody. Oczywiście, handlarze byli prekursorami takich działań. To spowodowało, że polski rynek samochodów używanych został oparty na micie o starszym Niemcu, który jeździł tylko do kościoła i dlatego przebieg auta był tak mały.

Nie ma najmniejszego znaczenia, że kupowany samochód ma potężny silnik, kosztował sporo pieniędzy i raczej na krótkie przejażdżki nikt by go nie kupował. Ważne jest tylko to, że teraz ten Niemiec tanio auto sprzedał, a ta niebywała okazja przytrafiła się właśnie nam. Można pomyśleć, że Niemcy to kraj sympatycznych starszych panów, którzy uwielbiają robić nam prezenty.

W polskich komisach najwięcej aut ma przebiegi poniżej 200 tysięcy km. Niektóre mają po 10 lat i nikogo nie dziwi, że tak mało jeździły. Właściciel jednego z komisów w Krakowie opowiada, że wystawił starego Passata z przebiegiem 250 tysięcy kilometrów.

Auto było zadbane i naprawdę warte grzechu, gdyby nie przebieg... Przez kilka tygodni przychodził pewien pan, który oglądał auto i narzekał na dużą liczbę przejechanych kilometrów. Właściciel komisu cofnął licznik na 160 tysięcy. Następnego dnia klient wyjechał Passatem z komisu. Wiedział, że licznik jest podkręcony i wcale mu to nie przeszkadzało, wręcz wymusił to na sprzedawcy. Chodzi przecież nie tylko o własne samopoczucie, ale i o to, żeby móc pochwalić się przed sąsiadami, a po kilku latach korzystnie odsprzedać auto, mówiąc kupującemu: „Wie Pan, ja tu przy przebiegu nic nie kręciłem”.

Stan licznika to nie przebieg

Cofanie licznika jako takie nie jest przestępstwem. Natomiast karane może być wprowadzanie nabywcy w błąd w celu uzyskania korzyści. Podinspektor Sebastian Gleń z krakowskiej policji wyjaśnia, że z punktu widzenia przepisów prawa każdy może zmodyfikować stan licznika, ale podczas sprzedaży powinien o tym poinformować ewentualnego nabywcę.

Natomiast kto dla osiągnięcia korzyści majątkowej wprowadza w błąd, może zostać ukarany z paragrafu 286 kk, który mówi: Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd, albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

Czyli jeśli udowodnicie, że przekręcenie licznika miało wpływ na kwotę, którą zapłaciliście, to możecie żądać ukarania sprzedawcy.

Niestety, nie jest to takie proste. Samo udowodnienie to pół biedy, ale na waszą niekorzyść może działać umowa kupna-sprzedaży. Wiele z nich nie zawiera punktu o przebiegu, a inne mają zapis o stanie licznika. Różnica jest ogromna. Przebieg to faktyczny dystans, który przejechał samochód, jeśli więc udowodnicie, że jest inny od deklarowanego, będziecie mieć jakieś szanse w sądzie. Stan licznika to natomiast to, co widnieje na liczniku i nie musi być zgodne z prawdą dotyczącą pokonanych kilometrów. W tej sytuacji jesteście bezbronni.

Elektronika pomaga

Nieuczciwemu handlarzowi samochodami coraz trudniej oszukać potencjalnego kupca – uważa Marek Czarnecki, ekspert z firmy MotoMagic. Dziś w nowoczesnych samochodach liczba pokonanych kilometrów zapisuje się często w wielu sterownikach naraz, co tym samym utrudnia operację korekty licznika.

To wygląda różnie w zależności od marki, modelu, a przede wszystkim od rocznika. Wiadomo, im nowsze auto, tym więcej zaskakujących rozwiązań. Przebieg może zapisywać się w sterowniku silnika, module odpowiadającym za kontrolę poduszek czy też w module kontrolującym pasy bezpieczeństwa, zwykle sprzężonym z systemem airbagów.

Przeprowadzenie operacji zmiany przebiegu w całym samochodzie jest trudne, a w niektórych przypadkach niemal niewykonalne – uważa ekspert. Ponieważ nowoczesne auta opierają się na komunikacji pomiędzy modułami, wykorzystują w tym celu magistralę CAN. W związku z tym dany sterownik może wyświetlać konkretną wartość (w tym wypadku przebieg), który tak naprawdę będzie zapisany w innym module.

W nowszych Mercedesach rzeczywista liczba pokonanych kilometrów zapisuje się m.in. w jednym z modułów komfortu. Peugeot utrwala dane dotyczące przebiegu w sterowniku BCM. W centralnej elektryce przebieg zapisuje się też w BMW, a w Audi – w module kontrolującym ABS. Im młodsze auto kupujecie, tym większe szanse na wykrycie oszustwa, oczywiście, pod warunkiem że sprawdzenie samochodu powierzycie specjalistom.

Nie ma co jednak ukrywać, że fachowcowi szukającemu śladów manipulacji musi się chcieć. Nie wystarczy też po prostu podłączyć komputera do gniazda diagnostycznego. Trzeba wiedzieć, do których zakładek w przepastnym menu należy zajrzeć i jak zinterpretować zawarte w nich dane. Często przebieg nie jest podawany wprost – komputer zapisuje np. liczbę godzin pracy silnika czy też liczbę wciśnięć pedału hamulca. Na podstawie tych informacji też można w przybliżeniu oszacować, ile kilometrów przejechał samochód.

Dobrym źródłem wiedzy o historii auta są bazy danych producentów oraz ich sieci dilerskich. Oczywiście, wpisy w nich pojawiają się tylko wtedy, gdy auto trafia do autoryzowanych warsztatów na przeglądy, naprawy lub w ramach akcji naprawczych. Problem polega jednak na tym, że w serwisach większości marek oficjalnie w zasadzie nie da się uzyskać takich informacji, choć zwykle można znaleźć uczynnego mechanika lub doradcę serwisowego, który – nie zawsze bezinteresownie – pomoże w sprawdzeniu samochodu.

Warto jednak wiedzieć, że handlarze też z roku na rok stają się coraz bardziej czujni – zanim skręcą licznik, sami sprawdzają, jakie informacje na temat danego egzemplarza znajdują się w dostępnych bazach danych. Jeżeli nie ma żadnych wpisów, to mogą w zasadzie „wydrukować” dowolną historię serwisową.

Na rynku są dostępne książki serwisowe (oryginalne lub podrabiane), a dorobienie pieczątki kosztuje kilkanaście złotych! Jeśli jednak samochód na ostatnim udokumentowanym przeglądzie w ASO sprzed 5 lat miał np. 150 tys. km, to z obecnych faktycznych 300 tys. km robią 170 tys. km. Naiwny klient usłyszy wtedy ckliwą historię o Niemcu, który podupadł na zdrowiu i przez kilka lat prawie nie korzystał z auta, a teraz okazyjnie je sprzedał.

Pan Jarek kręci od lat

Pan Jarek mieszka w Katowicach, a od 15 lat zajmuje się korygowaniem liczników. Na co dzień pracuje w Krakowie. Jak wyjaśnia: Ludzie z Katowic pracują w Krakowie, Kraków w Kielcach i tak dalej. Nikt nie działa na własnym terenie, żeby nie spotkać się z byłym klientem na wywiadówce dziecka, w sklepie czy w kościele. Klientów mam różnych, policjanci i księża też się zdarzają.

Zwykle wygląda to tak. Umawiamy się na jakimś parkingu, podjeżdżam, biorę moją walizeczkę, pytam, ile mam ustawić na liczniku, robię swoje, inkasuję należność i odjeżdżam. Ceny od 100 do 150 złotych. Pan Jarek twierdzi, że w Polsce bardzo trudno sprzedać auta z przebiegiem powyżej 200 tysięcy kilometrów, dlatego od 15 lat on ma co robić, i to nawet mimo tego, że jego numer telefonu jest przekazywany wyłącznie pocztą pantoflową.

Cofa się po 100 czy 200 tysięcy kilometrów. Jednak był kiedyś rekordzista, cofnąłem mu licznik o 500 tysięcy kilometrów, tyle że był to dostawczy Transit – dodaje. Czy wszyscy nabywcy są aż tak naiwni? Niekoniecznie! Wielu z nich wychodzi wręcz z założenia, że auto było „skręcone” – jeśli widzą samochód z przebiegiem 200 tys. km na liczniku, to są przekonani, że rzeczywista liczba pokonanych kilometrów jest dwukrotnie wyższa.

Głównym powodem, dla którego ludzie decydują się na cofnięcie stanu licznika, jest chęć szybszej sprzedaży z większym zyskiem. Chęć zysku wygrywa z poczuciem uczciwości. Zdarzają się również mniej oczywiste przypadki oszukiwania samego siebie – tłumaczy Paulina Łopata, psycholog transportu z pracowni Psychofizyka.

Samochód to dla wielu ludzi nie tylko narzędzie służące do przemieszczania się z punktu A do punktu B, lecz także jeden z wyznaczników statusu społecznego. Marka, klasa samochodu oraz stopień jego zużycia, co wiąże się ściśle z jego przebiegiem, mogą wpływać na samoocenę właściciela pojazdu.

Uważa on też, że może też wpływać na to, jak widzą go inni. Bywa też, że właściciel, dumny ze swojego pojazdu, jest przekonany o jego wyjątkowo dobrym stanie. Fakt wysokiego przebiegu na liczniku może kłócić się z wyidealizowanym obrazem swojego auta i powodować odczucie napięcia i dyskomfortu – twierdzi psycholog.

Powodów kręcenia liczników w sprzedawanych samochodach może być wiele, ale czym innym jest poprawianie samopoczucia, a czym innym oszustwo. Zmiana stanu licznika wykonana po to, żeby wyciągnąć więcej pieniędzy od kupującego, jest przestępstwem. Będzie ono popularne, dopóki są tacy, którzy wierzą, że Niemiec płakał, jak sprzedawał...

Co robić jeśli cię oszukali?

Jeżeli zorientujesz się, że w kupionym przez ciebie aucie licznik został przekręcony:

Zbierz dowody: Wydruki ze stacji diagnostycznej, potwierdzone notarialnie wydruki innych ogłoszeń, w których ten samochód był prezentowany z wyższym przebiegiem, lub raporty ze specjalistycznych stron internetowych. Przyda się też opinia rzeczoznawcy. Ważne, żeby udowodnić, że sprzedawca znał prawdziwy przebieg pojazdu.

Sprawdź dokładnie umowę kupna. Jeśli nie ma punktu określającego przebieg auta, dochodzenie roszczeń będzie bardzo trudne.

Jeśli masz mocne dowody na to, że cena samochodu została zawyżona z powodu oszukanego stanu licznika, zgłoś się do handlarza lub komisu i zaproponuj polubowne załatwienie sprawy. Domagaj się (na piśmie) zwrotu części pieniędzy lub unieważnienia umowy kupna-sprzedaży. Gwarantuje ci to prawo rękojmi, wynikające z kodeksu cywilnego i zapisów o rękojmi za wady (art. 556-576 kc).

Gdy zawierasz umowę, zawsze domagaj się zapisu „przebieg”, a nie „stan licznika” . Nie zaniżaj kwoty zakupu w umowie, bo jeśli odzyskasz pieniądze, to tylko tyle, ile zapisano na papierze.

Jeżeli sprzedawca w ciągu dwóch tygodni nie ustosunkuje się do roszczeń, to z mocy prawa uznaje się, że je przyjął. W wyegzekwowaniu ich pomoże wtedy sąd w postępowaniu nakazowym.

Jeśli to nic nie da, złóż skargę do rzecznika praw konsumenta (o ile kupiłeś auto od profesjonalnego sprzedawcy, a nie od osoby prywatnej). Telefony rzeczników można znaleźć na stronie www.uokik.gov.pl. Jeśli rzecznik uzna, że są wystarczające podstawy do wszczęcia postępowania, pomoże w polubownym załatwieniu sprawy. Jeżeli i to nie przyniesie skutku, może podjąć decyzję o wytoczeniu powództwa wobec nieuczciwego sprzedawcy oraz przygotuje pozew do sądu i pisma procesowe.

W razie niepowodzenia zwróć się o pomoc do sądu.

Gdzie szukać informacji o samochodzie?

Cofanie liczników w Polsce przez lata stało się nieodłączną częścią rynku samochodów używanych.

Żeby to zmienić, wprowadzono obowiązek zapisywania stanu licznika podczas przeglądu technicznego samochodu. Teraz jest on dostępny w internecie. Wystarczy podać numery VIN i rejestracyjny, a także datę pierwszej rejestracji i można bezpłatnie sprawdzić ostatni przebieg zapisany podczas badań technicznych. Przy okazji dowiecie się, czy samochód jest dopuszczony do ruchu i czy ma ważne ubezpieczenie OC. Dane te znajdziecie na stronie: historiapojazdu.gov.pl

Samochody sprowadzane

W Niemczech za cofanie liczników grozi kara do 5 lat więzienia, zaś we Francji grzywna w wysokości 37 000 euro i kara więzienia do 2 lat. W Austrii trzeba się liczyć z więzieniem do 1 roku. To nie znaczy, że w tamtych krajach problemu cofania liczników nie ma! Najłatwiej sprawdzicie informacje o autach pochodzących ze Skandynawii:

auta z Danii http://selvbetjening.trafikstyrelsen.dk/sider/soegning.aspx

auta ze Szwecji https://fordonsfraga.transportstyrelsen.se/fragapaannatfordon.aspx Weryfikacji przebiegu można dokonać na podstawie dokumentów z badania, w których znajdziecie adres stacji technicznej. Można sprawdzić przebieg auta bez dokumentów z przeglądu, ale trzeba w tym celu skontaktować się z przedstawicielem stacji, w której zostało przeprowadzone badanie okresowe.

Można też posłużyć się stronami z płatnymi raportami: http://www.autoraport.pl, http://www.autodna.pl, http://www.autobaza.pl

Portale społecznościowe

Zanim zaczniecie szukać samochodu, warto poczytać, co piszą internauci na różnych portalach społecznościowych. W ten sposób można sporo dowiedzieć się o sztuczkach handlarzy. Oto kilka przykładowych stron:

Nieuczciwi handlarze https://www.facebook.com/groups/831899823595488/?fref=ts,

Okazja od handlarza facebook.com/Okazje-od-handlarza-906278776083318/?fref=ts

Moto oszuści https://www.facebook.com/oszusciolxzachpom/?fref=ts

Sprawdz-auto24.pl www.facebook.com/Sprawdz-auto24pl-1456652691247245/?fref=ts

Naszym zdaniem

Wprowadzenie obowiązku zapisywania przebiegu na przeglądach w pewnym stopniu ograniczy proceder korekt przebiegu. Warto jednak pamiętać o tym, że znaczna część sprowadzonych do Polski aut miała kręcone liczniki jeszcze przed pierwszą wizytą w stacji kontroli pojazdów.

Niektóre z nich nawet więcej niż raz – niemieccy handlarze, u których zaopatrują się nasi sprzedawcy, też nie są święci. W przyszłości problem rozwiąże się za sprawą nowoczesnych technologii – nowe auta coraz częściej, bez wiedzy użytkowników i konieczności wizyt w ASO, wysyłają do producentów różne dane, w tym te dotyczące przebiegu.

Marcin Koczyba
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków