Logo
PoradyPrawoPrawo czy bezprawie?

Prawo czy bezprawie?

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Na terenie zabudowanym ma obowiązywać ograniczenie prędkości do 50 km/h - dotychczas 60 km/h, przez cały rok będziemy musieli jeździć na światłach mijania - w tej chwili od początku października do końca lutego, prawa jazdy będą mogli otrzymać tylko pełnoletni, czyli osoby z ukończonym 18 rokiem życia - obecnie wystarczy mieć 17 lat, wreszcie kierowcy, którzy odmówią przeprowadzenia kontroli na zawartość alkoholu we krwi, czyli nie zgodzą się dmuchać w alkomat, będą automatycznie traktowani jak pijani.

Prędkość 50 km/h na terenie zabudowanym obowiązuje we wszystkich krajach Unii Europejskiej. Zmniejszenie z 60 km/h do 50 km/h doprowadziło tam do spadku liczby wypadków o jedną czwartą. Co prawda nasi kierowcy regularnie łamią ograniczenia, ale w tym wypadku jazda z np. 70 km/h na liczniku będzie przekroczeniem limitu nie o 10, lecz o 20 km/h, a to już jest karane wyższym mandatem. Nic zaś nie trafia do przekonania lepiej niż zagrożenie własnego portfela.

Podobnie "europejskie" stanie się przyznawanie praw jazdy wyłącznie osobom pełnoletnim. Tu także nie należy się spodziewać protestów, zwłaszcza że to, niestety, najmłodsi kierowcy powodują na drogach najwięcej wypadków.

Kontrowersje wzbudzać mogą natomiast zmiany dotyczące jazdy na światłach i kontroli antyalkoholowej. Wielu czytelników dzwoniło do nas z uwagą, że w niektórych przypadkach światła mogą zwiększać zagrożenie na drodze. Chodzi o sytuację, gdy jedziemy w pełnym słońcu, świecącym w twarz. Jeśli jadący przed nami samochód nagle zahamuje i nie będzie miał trzeciego światła stopu, bardzo trudno będzie się zorientować, że właśnie hamuje. Do tego dojdą kłopoty techniczne Fiatów 126, których alternatory są tak słabe, że nie wystarczają, by ładować akumulator i zasilać pełne oświetlenie.

Najbardziej niejasne jest traktowanie odmawiających dmuchania w alkomat jak pijanych. Zgodnie z prawem policjant ma obowiązek uniemożliwić PODEJRZANEMU o prowadzenie w stanie nietrzeźwym dalszej jazdy. Pijanemu zaś, zgodnie z art. 135 kodeksu drogowego, zatrzyma prawo jazdy. Później sprawa kierowana jest do kolegium ds. wykroczeń, które nakłada na winnego karę zakazu prowadzenia samochodów od 6 miesięcy do 3 lat. Wynika z tego, że odmowa dmuchania pociągnie za sobą rozprawę. Ta odbyć się może nawet kilkanaście tygodni po zatrzymaniu. W tym czasie uznany za pijanego nie będzie mógł jeździć. Przed kolegium obrona opierać się będzie mogła tylko na stwierdzeniu braku dowodów, których oczywiście nie będzie, bo zabraknie kwitu z alkomatu. I tu problem jest taki, że faktycznie pijany w momencie zatrzymania uniknie kary, zaś trzeźwy będzie słusznie uniewinniony, ale będzie mógł czuć się szykanowany zakazem prowadzenia od zatrzymania do rozprawy. Kontrargument do zachowania się kierowcy może brzmieć, iż trzeźwy nie ma nic do ukrycia. Co jednak zrobić, gdy kierowca jest astmatykiem lub jedzie właśnie do przychodni, bo jest chory na zapalenie oskrzeli? Niebezpiecznie pobrzmiewa sama zasada, iż w przypadku odmowy uznaje się odmawiającego za winnego. Trąci to zasadą domniemania winy.

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki