• Zamknięty tor to nie droga publiczna, na torze obowiązują inne zasady
  • Przepisy określają, w jakich przypadkach ubezpieczyciel odmówi wypłaty odszkodowania z polisy OC, a w jakich wypłaci odszkodowanie, ale może domagać się od sprawcy jego zwrotu
  • Standardowe autocasco na torze i w innych nietypowych sytuacjach może nie zadziałać. To nie znaczy, że nie da się ubezpieczyć pojazdu używanego w sporcie

Coraz więcej osób uczestniczy w imprezach motoryzacyjnych organizowanych na zamkniętych torach – w szkoleniach, amatorskich wyścigach, pokazach. To świetna wiadomość, bo kierowca, który nabędzie nowych umiejętności na torze, ale też – nie oszukujmy się – wyszaleje się poza drogą publiczną, prawdopodobnie po ulicach będzie jeździł znacznie bezpieczniej niż wcześniej. Niestety to, że tory przygotowywane są tak, żeby zminimalizować konsekwencje wypadków, nie oznacza wcale, że nie ma żadnego ryzyka.

Pod tym adresem znaleźć można post ze zbiórki pieniędzy na rehabilitację motocyklistki. Jeśli macie ochotę pomóc - śmiało!

Jeśli na torze jednak dojdzie do wypadku, kto pokryje szkody? W tym konkretnym przypadku sytuacja jest dosyć klarowna – na zamkniętych torach, które nie są drogą publiczną, pojazdy nie muszą mieć wykupionego ubezpieczenia OC. To oznacza, że jeśli dojdzie do wypadku, a właściciel pojazdu, który prowadził sprawca, lub sam sprawca nie wykupił polisy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej, to za szkody sprawca będzie musiał zapłacić z własnej kieszeni.

W takich sytuacjach ustalenie zakresu odpowiedzialności może być jednak niezwykle skomplikowane, bo w grę wchodzą kwestie określenia nie tylko odpowiedzialności (w tym tzw. przyczynienia się poszkodowanego), ale także wysokości świadczeń, które sprawca powinien ponieść na rzecz poszkodowanego. To mogą być setki tysięcy, a czasem nawet miliony złotych. We wspomnianym powyżej wypadku, tylko kwota potrzebna na doraźne leczenie i rehabilitację, wykraczające poza świadczenia NFZ, została oszacowana na ok. 450 tys. zł. Ustalenie dokładnej kwoty roszczenia, a następnie uzyskanie jej od nieubezpieczonego sprawcy, może trwać latami, stąd bliscy ofiary opisanego powyżej wypadku postanowili zorganizować zbiórkę pieniędzy, bo opóźnienie leczenia nie wchodziło w tym przypadku w grę.

Gdyby sprawca wypadku na torze miał polisę OC

A co, gdyby sprawca wypadku jechał po torze zarejestrowanym i ubezpieczonym motocyklem? Sytuacja byłaby inna, bo zgodnie z obowiązującymi przepisami polisa OC komunikacyjnego obowiązuje także na torach.

Zakres polis OC komunikacyjnego oraz wysokość minimalnej tzw. sumy gwarancyjnej są regulowane ustawowo, a ubezpieczyciele mają prawo samodzielnie określać tylko wysokość składki. Suma gwarancyjna, czyli kwota, do której ubezpieczyciel jest zobowiązany pokryć szkody, nie może być niższa niż równowartość w złotych,

  • w przypadku szkód na osobie – 5 210 000 euro w odniesieniu do jednego zdarzenia, którego skutki są objęte ubezpieczeniem bez względu na liczbę poszkodowanych;
  • w przypadku szkód w mieniu – 1 050 000 euro w odniesieniu do jednego zdarzenia, którego skutki są objęte ubezpieczeniem bez względu na liczbę poszkodowanych.

Ta złotowa równowartość jest ustalana na podstawie kursu średniego ogłaszanego przez Narodowy Bank Polski obowiązującego w dniu wyrządzenia szkody, na dziś to odpowiednio 24 074 889 zł i 4 851 945 zł.

Ubezpieczyciele nie mają prawa odmówić sprzedaży ubezpieczenia obowiązkowego, a polisa OC komunikacyjnego do takich ubezpieczeń należy. Mogą jednak tak kształtować ich ceny, żeby odstraszyć klientów, w przypadku których uważają, że ryzyko szkód jest duże. Zadeklarowanie, że motocykl czy samochód (według kodeksowej definicji, motocykl to też pojazd samochodowy) będzie używany w sposób specjalny, także podczas zawodów sportowych, może skutkować znaczącym podwyższeniem stawki. Jeżeli jednak właściciel pojazdu nie poda takiej informacji ubezpieczycielowi, żeby uniknąć podwyższenia stawki, to nie oznacza to, że ubezpieczenie nie zadziała. Ubezpieczyciel będzie miał w takiej sytuacji prawo do rekalkulacji stawki i znacznej dopłaty.

Art. 8a. 1. Ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych, Ubezpieczenie OC posiadaczy pojazdów mechanicznych:

Kiedy działa OC, a w jakich sytuacjach ubezpieczyciel nie pokryje szkód?

Zgodnie z Ustawą z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych, Ubezpieczenie OC posiadaczy pojazdów mechanicznych obejmuje zdarzenia powstałe na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, a także zdarzenia powstałe na terytoriach państw, których biura narodowe są sygnatariuszami Porozumienia Wielostronnego (w ramach którego państwa zadeklarowały wzajemne uznawanie polis OC). W ustawie nie ma mowy o tym, że np. ubezpieczeniem są objęte tylko szkody, na których doszło na drogach publicznych, a katalog wyłączeń jest jasno określony.

Ubezpieczyciel nie odpowiada za szkody:

  • polegające na uszkodzeniu, zniszczeniu lub utracie mienia, wyrządzone przez kierującego posiadaczowi pojazdu mechanicznego; dotyczy to również sytuacji, w której posiadacz pojazdu mechanicznego, którym szkoda została wyrządzona, jest posiadaczem lub współposiadaczem pojazdu mechanicznego, w którym szkoda została wyrządzona (czyli jeżeli oba pojazdy uczestniczące w kolizji mają tego samego właściciela, to OC nie działa – wyjątek od tej reguły przewidziano dla pojazdów leasingowanych);
  • wynikłe w przewożonych za opłatą ładunkach, przesyłkach lub bagażu, chyba że odpowiedzialność za powstałą szkodę ponosi posiadacz innego pojazdu mechanicznego niż pojazd przewożący te przedmioty;
  • polegające na utracie gotówki, biżuterii, papierów wartościowych, wszelkiego rodzaju dokumentów oraz zbiorów filatelistycznych, numizmatycznych i podobnych;
  • polegające na zanieczyszczeniu lub skażeniu środowiska.

Ubezpieczyciel może się w pewnych sytuacjach domagać od ubezpieczonego zwrotu odszkodowania wypłaconego poszkodowanemu. To możliwe w sytuacji, gdy:

  • szkoda została wyrządzona umyślnie i celowo;
  • sprawca był pod wpływem alkoholu bądź środków odurzających;
  • sprawca uciekł z miejsca zdarzenia,;
  • do doszło podczas jazdy pojazdem, nabytym wskutek popełnienia przestępstwa;
  • kierujący nie miał uprawnień.

Jak widać, żaden z tych punktów nie dotyczy jazdy na torze, uczestnictwa w zawodach, szkoleniach czy treningach. W przypadku wielu imprez organizatorzy zalecają wykupienie dodatkowych polis OC, AC i NNW.

Wypadek na torze, podczas rajdów, wyścigów jazd konkursowych: czy zadziała autocasco i NNW?

Tu odpowiedź jest jasna – standardowe polisy autocasco i NNW w takich sytuacjach z reguły nie działają. Są to ubezpieczenia dobrowolne, których warunki ubezpieczyciele mogą kształtować swobodnie. W większości Ogólnych Warunków Ubezpieczenia (OWU) istnieją zapisy wyłączające odpowiedzialność ubezpieczyciela, jeśli do szkody dojdzie podczas "jazd wyścigowych lub konkursowych, rajdów oraz w czasie treningów do tych jazd". Wielu ubezpieczycieli wśród wyłączeń umieszcza także jazdy terenowe, drift czy nawet "wyścigi mające charakter spontaniczny i niezorganizowany". Oczywiście to nie znaczy, że wyjeżdżając na tor, nie da się mieć ubezpieczonego pojazdu, trzeba się jednak liczyć z tym, że będzie to bardzo drogie – zwyżka może sięgać kilkuset procent stawki podstawowej.

Jeśli nie powiesz ubezpieczycielowi, że rozbiłeś się na torze

Warto wiedzieć, że próba zgłoszenia szkody, do której doszło podczas treningu czy imprezy sportowej jako normalnej szkody komunikacyjnej, w najlepszym razie może się skończyć odmową wypłaty odszkodowania (zgodnie z OWU większości polis AC zatajenie lub podanie nieprawdziwych informacji o okolicznościach szkody może być przyczyną odmowy wypłaty odszkodowania), a w najgorszym – poza odmową wypłaty odszkodowania, także zarzutami prokuratorskimi za próbę oszustwa ubezpieczeniowego, za co grozi nawet kara więzienia.

Przy wypadkach na torach i podczas imprez sportowych nie działają też ubezpieczenia assistance.