Diesle przyzwyczaiły nas do coraz wyższej kultury pracy. Ale jak się okazuje, nowoczesny silnik jeszcze nie wystarczy, by podróżować w komforcie akustycznym. Kto nie wie, co mamy na myśli, niech przejedzie się tym Mini.
Nadwozie
Trudno o inny model tej marki, który wzbudzałby więcej kontrowersji natury estetycznej. Na tle zwykłych odmian Mini o kobiecym, drapieżnym wdzięku Countryman wygląda na wylansowanego dziwoląga. Na szczęście auto broni się praktycznością. Jak na pojazd o długości nieco ponad czterech metrów Mini zapewnia przyzwoitą przestronność w wysokim wnętrzu i niezłą widoczność. Jednak tych, którzy w aucie klasy premium liczą na niebanalne wrażenia dotykowe, może spotkać zawód, bowiem w kilku miejscach kabiny plastiki zupełnie nie pasują do ceny tego samochodu. Owszem, Countryman to szpanerski kompaktowy crossover, ale trudno w nim odnieść wrażenie, że przebywa się w ekskluzywnym, drogim aucie.
Układ napędowy
Jeżeli chodzi o dynamikę, to napędowi Countrymana SD trudno cokolwiek zarzucić. Auto jest co prawda zbyt ciężkie, aby 143 konie mechaniczne przetworzone przez automatyczną skrzynię i napęd 4x4 uczyniły z niego rakietę, ale osiągi są więcej niż wystarczające. Skrzynia Steptronic dobrze współpracuje z elastycznym turbodieslem i odpowiednio wykorzystuje pokłady momentu obrotowego, utrzymując silnik na niskich i średnich obrotach. Jednak po wciśnięciu pedału gazu usłyszymy typowy dieslowski klekot, który czasem bywał tak zaskakujący, że rozglądaliśmy się, czy jego źródłem nie jest jakiś inny samochód jadący obok.
Układ Jezdny
Countryman jest przyjemnie zwinny, ale o gokartowej precyzji prowadzenia zwykłych Mini raczej nie ma co marzyć. Zawieszenie – twarde, jednak da się to zaakceptować.
Koszty
Cena, którą podajemy, zawiera dopłatę za „automat”. Countryman otrzymał 5 gwiazdek w teście Euro NCAP.