Policyjne statystyki nie kłamią. Według najnowszych danych ok. 70 procent wypadków w ruchu miejskim wydarza się w ciągu dnia. Posłowie jednak uważają, że zarówno w dzień jak i w nocy na terenie zabudowanym powinno obowiązywać ograniczenie prędkości do 50 km/h. Zdaniem pomysłodawców wolniejsza jazda nocą, nawet na pustych ulicach, znacznie poprawi bezpieczeństwo, a tym bardziej statystyki.

Z naszych obserwacji wynika, iż nawet w godzinach nocnych na ulicach, gdzie ustawione są znaki ograniczające prędkość potrafi ustawić się Peugeot Partner Straży Miejskiej z zamontowanym na pokładzie fotoradarem. To w praktyce oznacza z reguły pewne zdjęcie oraz mandat z punktami karnymi. Takich przykładów mamy codziennie kilka na ulicach Warszawy, gdzie szczególnie po 22 funkcjonariusze Straży Miejskiej ustawiają się w tzw. dyskusyjnych miejscach za znakami ograniczającymi prędkość.

Należy dodać, iż w terenie zabudowanym obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km/h w godzinach od 5.00 do 23.00. Co oznacza, iż w godzinach nocnych można jechać z prędkością o 10 km/h większą.

Posłowie jednak forsują zrównanie nocy z dniem. Czyżby w ten sposób chcieli zadbać o wpływ większej gotówki do państwowej kasy?