• W środę 23 marca po raz kolejny wzrosły hurtowe ceny paliw w polskich rafineriach
  • Obecnie hurtowa cena litra oleju napędowego po doliczeniu VAT to już 7,4 zł
  • Ceny detaliczne dla kierowców powiększane są o marżę stacji
  • Ceny na stacjach z reguły podążają za cenami hurtowymi z kilkudniowym opóźnieniem, dlatego w najbliższych dniach należy spodziewać się cen wyższych niż 7,5 zł za litr ON i ponad 6,5 zł za litr najtańszej benzyny
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onetu

W czwartek 17 marca, na dzień przed wywiadem, jakiego prezes PKN Orlen udzielił Radiu Gdańsk, ceny ropy na światowych rynkach na chwilę spadły do poziomu 100 dolarów za baryłkę. Ten krótki – jak się okazało – epizod stał się okazją do ogłoszenia dobrej nowiny: "Baryłka leci do dołu, kosztuje 100 dolarów" – mówił prezes PKN Orlen Daniel Obajtek w radiu, zapowiadając systematyczne obniżki cen paliw. Niestety, w chwili, gdy mówił te słowa, ceny ropy znów błyskawicznie rosły, osiągając do końca dnia poziom 108 dolarów za baryłkę. Mówimy o ropie Brent – rosyjska ropa Urals, z której nadmiarem i sprzedażą Rosja ma problem, jest tańsza o ok. 20 dolarów, różnica w cenach tych surowców jest rekordowa.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

Ceny paliw nie spadną, bo ropa nie staniała

Od piątku 18 marca paliwa oferowane przez polskie rafinerie – wbrew zapowiedziom prezesa PKN Orlen Daniela Obajtka – drożeją. Metr sześcienny oleju napędowego w polskich rafineriach 18 marca (dane za e-petrol.pl) kosztował 6410 zł, a już w sobotę 19 marca – 6486 zł. 22 marca cena podskoczyła do 6765 zł a dziś – w środę 23 marca – metr sześcienny ON kosztuje już 6852 zł. Podziel tę kwotę przez 1000, a następnie dodaj 8 proc. podatku VAT: wychodzi 7,4 zł za litr w hurcie. Teraz trzeba dodać marżę stacji (raczej nie mniej niż 10 groszy za litr) – i oto mamy "uczciwą" cenę detaliczną oleju napędowego na przeciętnej polskiej stacji, jakiej należy spodziewać się mniej-więcej do końca tygodnia. Nieco wyższych cen należy oczekiwać na stacjach przy autostradach.

Nieco lepiej wyglądają ceny benzyny – cena na stacji wyliczona w analogiczny sposób do ceny ON to ok. 6,55 zł za litr.

Jak będą wyglądać w najbliższych dniach ceny hurtowe? Jeśli za punkt odniesienia przyjmiemy ceny ropy, to trzeba brać pod uwagę dalsze podwyżki i w hurcie, i w detalu, gdyż baryłka ropy znów kosztuje ok. 118 dolarów i systematycznie, z niewielkimi wahaniami dzień po dniu pnie się w górę.

Ceny paliw: nadzieję rozwiewa kondycja polskiej waluty

Na polskich kierowcach mści się brak euro w Polsce. Polskie rafinerie płacą za ropę w dolarach, a paliwa sprzedają za złote. Niestety, kurs złotego do dolara jest od kilku tygodni na stabilnym, lecz bardzo niekorzystnym poziomie. Obecnie za jednego dolara trzeba zapłacić 4,28 złotego – mniej więcej tyle, ile kosztował na przełomie lutego i marca.

Ceny paliw: niewesołe perspektywy

O tym, jak nieprzewidywalne są ceny ropy i sytuacja na rynku walutowym, które wpływają na ceny paliw (oprócz nich oczywiście także marże rafineryjne – w ostatnich tygodniach są rekordowo wysokie), najlepiej świadczą wypowiedzi prezesa PKN Orlen Daniela Obajtka. Nie wiemy, czy wywiad radiowy nagrany był dzień wcześniej, czy też prezes PKN Orlen miał w głowie dane z dnia poprzedniego, jednak jeden dzień potrafi znacząco zmienić sytuację i zmusić do korekty biznesplanu: w czwartek pojawia się przestrzeń do obniżania cen, jednak zanim do obniżek dojdzie, w piątek trzeba je podwyższać. Kilka dni później cena ropy ze 100 dolarów za baryłkę rośnie do 118 dolarów i miłe dla ucha zapowiedzi obniżek stają się całkowicie nierealne.

Wniosek z tego taki, iż sytuacja na rynku paliwowym jest całkowicie nieprzewidywalna, tak jak nieprzewidywalny jest rozwój wydarzeń na Ukrainie. Wystarczy wyobrazić sobie reakcje rynków na wykorzystanie przez Rosję – przed czym przestrzega wywiad USA – jakiejkolwiek broni niekonwencjonalnej w działaniach przeciwko ukraińskim wojskom albo ukraińskim cywilom.

Pytanie: czy wraz z takim hipotetycznie możliwym rozwojem wydarzeń dalej będzie etycznie do usprawiedliwienia importowanie jakichkolwiek surowców z Rosji?

Ceny paliw: nie pomaga uzależnienie od Rosji

Polska należy do grupy krajów najbardziej uzależnionych od importu surowców energetycznych z Rosji. W nienajgorszej sytuacji jest Orlen, którego płocka rafineria korzysta z rosyjskiego surowca w ok. 50 proc., jednak pozostałe polskie rafinerie są uzależnione jeszcze bardziej od ropy rosyjskiej.

To, biorąc nawet pod uwagę krajowe zapasy paliw na ponad 90 dni, oznacza, iż możliwe są scenariusze dość katastroficzne, które nie muszą wcale skończyć się brakiem paliwa, ale mogą wywindować jego ceny do takich poziomów, które ograniczą popyt. Już dziś pojawiają się ostrzeżenia o możliwym wzroście cen ropy do 200 dolarów za baryłkę do końca roku, nam jednak wystarczy – by paliwo dla wielu polskich kierowców w praktyce było niedostępne – 150.