Chrząszcz plażowy

Obok Japończyków i Amerykanów swoje studio ma także Volkswagen.W Simi Valley, jakieś 100 km od LA, nadano niegdyś kształty New Beetle'owi. Od tego czasu minęło 8 lat. Dostatecznie dużo, by designerzy chcieli powrócić do tego pomysłu. Tak powstał chrząszcz plażowy (Dune znaczy wydma).Starzy fani "garbusa" przypominają sobie jeszcze, jak w latach 60. powstawały pierwsze kalifornijskie przeróbki volkswagenowskiego klasyka. Zapaleńcy zdejmowali z auta blaszany garb, przymocowywali plastikowe elementy nadwozia i solidny pałąk przeciwkapotażowy - Buggy był gotowy. Trafił nawet do Europy; od 1971 r. niemiecki Karmann oferował gotowe egzemplarze. Do dziś cieszy amatorów jazdy po plaży w różnych słonecznych zakątkach ziemi.New Beetle Dune ma więc słynnych przodków. Czy podzieli ich sukces, nie wiadomo, ponieważ na razie auto prezentowane na salonach samochodowych w Ameryce i Europie jest modelem studyjnym, demonstrującym całą kreatywność, na jaką stać Volkswagena. Pod maską z przodu tkwi 2,3-litrowy silnik benzynowy V5 o mocy 150 KM. Napęd przenoszony jest na obie osie (4Motion) za pośrednictwem sześciobiegowej przekładni. Dune ma niezależne, hydropneumatyczne zawieszenie kół z regulowanym prześwitem. Zwiększony w stosunku do standardowego Beetle'a o 6 cm, może urosnąć jeszcze o kolejne 12 cm. Poruszanie się w terenie ułatwić mają także duże 18-calowe koła z oponami 235 i wzmocnione błyszczącą blachą zderzaki, z przodu chroniące chłodnicę.Gwoździem programu jest jednak dach. Jest miękki, przepuszcza światło i dzięki żółtemu zabarwieniu stworzyć ma słoneczną atmosferę we wnętrzu nawet podczas kiepskiej pogody. Składa się łatwo i może być schowany w bagażniku.Czy studium przerodzi się w model seryjny, zapisane jest w gwiazdach albo raczej w arkuszach wyników ankiet badaczy rynku.