Nie jest to spadek niewielki, lecz sięgający 30 proc. W ciągu 7 miesięcy tego roku wyprodukowaliśmy lub zmontowaliśmy prawie 80 tys. aut osobowych mniej niż w tym samym czasie roku ubiegłego. Jest to liczba ogromna.Kłopoty przeżywają nie tylko producenci samochodów, ale i sieci dilerskie niektórych marek. Muszą zwalniać pracowników, a niejednokrotnie przymierzać się do zamknięcia interesu, w który zaangażowali sporo pieniędzy. Czy zyskał na tym budżet państwa? Wpływy z akcyzy były niewątpliwie większe niż przed rokiem, ale przy spadku sprzedaży nowych aut stają się coraz niższe. Nic nie wskazuje na to, że w najbliższych miesiącach rynek się ożywi. Może być jeszcze gorzej. Zapowiadane są bowiem podwyżki stóp procentowych, zwiększyła się akcyza na paliwa, rolnicy wskutek suszy mają mniejsze dochody i nie stać ich nawet na nowego Poloneza. Na pocieszenie pozostaje fakt, że pod względem liczby sprzedanych samochodów nadal zajmujemy 8 pozycję w Europie. Nasz rynek motoryzacyjny jest na tyle duży, że światowe koncerny muszą się z nim liczyć. W tym roku sprzedały u nas około 100 tys. samochodów więcej niż w bogatej Szwajcarii lub równie zamożnej Szwecji.
Ciągle spada
Można już mówić o poważnych oznakach takiego kryzysu. Przede wszystkim maleje sprzedaż samochodów montowanych lub produkowanych w polskich fabrykach.