Osiem lat temu Komisja Europejska wydała rozporządzenie GVO (BER 1400/2002) wprowadzające nowe zasady wyłączeń blokowych w motoryzacji. Głównym jego założeniem było ustalenie zasad współpracy między koncernami samochodowymi a niezależnym rynkiem motoryzacyjnym. Komisja uznała, że konieczne jest wprowadzenie dokumentu GVO uszczegółowiającego zasady działania rynku motoryzacyjnego w zakresie sprzedaży i naprawy samochodów. Było to konieczne ponieważ dokumenty nadrzędne do GVO były zbyt ogólnikowe i dawały możliwość luźnych interpretacji tych przepisów.

Obawy

Im bliżej wygaśnięcia aktu prawnego GVO, co będzie miało miejsce z końcem maja br., tym więcej pojawiało się obaw i spekulacji z tym związanych. Najwięcej obaw wyrażali przedstawiciele niezależnego rynku motoryzacyjnego. Według Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych (SDCM) brak nowego rozporządzenia albo przedłużenia starego GVO miałby zagrażać istnieniu wielu z 28 tysięcy firm w Polsce zajmujących się dystrybucją części i naprawą samochodów. Brak nowego dokumentu ograniczyłby niezależnym warsztatom dostęp do danych technicznych a tym samym możliwość napraw. W konsekwencji pojawiły się głosy straszące kierowców, że oznacza to odejście od konkurencyjnego rynku, co uderzy kierowców i przedsiębiorców po kieszeni. Z tego powodu wielu klientów mogłoby ponownie zacząć kupować tańsze części niewiadomego pochodzenia, co w konsekwencji powodowałoby obniżenie poziomu bezpieczeństwa na drogach.

Prawdopodobny przebieg

Od dawna jednak wiadomo było, że w 2010 roku nastąpi rewizja rozporządzenia GVO. Komisja Europejska zaczęła dokładnie obserwować jak funkcjonuje ono w praktyce i równocześnie zaczęła prace nad nowym dokumentem, który zastąpi GVO. Projekt nowego rozporządzenia w sprawie wyłączeń grupowych w sektorze motoryzacyjnym poznaliśmy już w grudniu zeszłego roku.

Komisji Europejskiej zależy jednak na tym by szanse dla autoryzowanych i niezależnych warsztatów były równe i nie zamierza rezygnować z dotychczasowych rozwiązań. W zakresie sprzedaży samochodów Komisja uważa, że jest już pełna konkurencja i niepotrzebne są nowe uregulowania. Najprawdopodobniej kwestie związane z rynkiem pierwotnym będą podlegać ogólnym przepisom Traktatu Ustanawiającego Wspólnotę Europejską (art. 81 i 82) i generalnemu rozporządzeniu w sprawie wyłączeń blokowych BER (Block Exemption Regulation). Z kolei w przypadku rynku wtórnego, czyli napraw i serwisowania pojazdów, Komisja uznała, że nie ma tu jeszcze pełnej konkurencji. Stąd będzie on miał swój własny akt prawny, określany też mianem mini GVO. Wszystko wskazuje więc na to, że dokument, który zastąpi GVO wpłynie w niewielkim, bądź żadnym, stopniu na rynek motoryzacyjny i jedynie scementuje dotychczasową sytuację. Dzięki kilkuletniemu okresowi oddziaływania GVO na rynek klienci i przedsiębiorcy mają dziś dużą świadomość i mogą sprawnie z jego dobrodziejstw korzystać. Najważniejszym zyskiem dla nich jest możliwość wyboru, wiedzą co kupują i za co płacą, a raz uzyskanego prawa nikt klientom i przedsiębiorcom nie odbierze.

Dotychczasowe skutki GVO dla polskiego rynku motoryzacyjnego

Rozwój multibrandingu

W Polsce GVO zaczęło obowiązywać dopiero w listopadzie 2004 roku, a więc kilka miesięcy po akcesji do Unii. Rozporządzenie to było bodźcem do rozwoju dla niezależnych producentów i dystrybutorów części oraz salonów wielomarkowych, które znacząco zmieniły polski rynek motoryzacyjny. Dilerzy samochodowi, uzyskując prawo do autoryzacji wielu marek, stali się bardziej niezależni od producentów i importerów. Wielu z nich szybko skonsumowało dobrodziejstwa GVO i wyrosło na dużych graczy wielomarkowych. W pierwszej dziesiątce największych dilerów nad Wisłą nie ma już ani jednej firmy sprzedającej samochody tylko jednej marki. Jeszcze w 2008 roku tylko połowa dilerów z pierwszej pięćdziesiątki sprzedawała samochody wielu marek. W zeszłym roku już trzy czwarte.

W Polsce jednak rozporządzenie GVO wywarło mniejszy wpływ na rozwój multibrandingu niż w Europie Zachodniej m.in. z powodu krótszego okresu obowiązywania. Szacuje się, że obecnie w Polsce salony wielomarkowe stanowią ok. siedmiu procent wszystkich salonów. W Europie ich udział w rynku wynosi ok. 20%. Za dziesięć lat salony wielomarkowe będą obejmować ok. 30% wszystkich salonów dilerskich.

Niezależni producenci i warsztaty

Jednym z najważniejszych efektów GVO miała być bezproblemowa możliwość naprawiania i dokonywania przeglądów okresowych samochodów będących na gwarancji poza punktami autoryzowanymi. Należycie naprawiony, zgodnie z zaleceniami producenta, pojazd poza ASO nie może tracić gwarancji lub jej części. Samochód nie może również stracić gwarancji w momencie montażu w nim części pozbawionych logo producenta. Producenci pojazdów rezerwowali sobie prawo do użycia oryginalnych części w naprawach gwarancyjnych.

Po wejściu GVO wiatr w żagle zyskali również niezależni producenci części zamiennych, dzięki możliwości wprowadzenia do obrotu zamienników dla części oryginalnych. Poza tym nieautoryzowane warsztaty naprawcze uzyskały dostęp do informacji technicznych o podzespołach i urządzeń takich jak w ASO. GVO jasno precyzuje co to są za dane techniczne, jak je udostępniać i komu je udostępniać.

Niestety przekazywanie danych technicznych rynkowi niezależnemu, dzięki którym mógł on przeprowadzać naprawy, wyglądało różnie. Niekiedy Komisja Europejska nakładała kary finansowe na producentów za utrudnienia w przekazywaniu tych informacji.

W rozporządzeniu GVO dostępne na rynku części motoryzacyjne zaklasyfikowano w cztery czytelne kategorie. Klient dzięki temu może swobodnie wybrać czy chce wykorzystać w swoim samochodzie oryginalne części z logiem producenta (OE), zwykle tańsze zamienniki produkowane przez firmę dostarczającą części na pierwszy montaż (OEM). Poza tym może kupić równie dobrej jakości podzespoły od firmy nie produkującej ich na pierwszy montaż (OEQ). Najbardziej odradzaną możliwością jaką ma klient jest zakup części z oznaczeniem AM, czyli najtańszych podzespołów o niewiadomej jakości.

Skutki GVO w rynku są widoczne także na innych polach. Rozporządzenie to sposób pośredni przyczyniło się do spadku liczby kradzieży samochodów. Motywem kradzieży często była właśnie sprzedaż części z demontowanego pojazdu. W momencie gdy rynek zalały tanie nowe zamienniki proceder ten stał się mniej opłacalny. Jak zaznacza Adam Karpiński, dyrektor Sprzedaży Intercars

- Pojawienie się GVO wykorzystały również firmy ubezpieczeniowe. Uznały one, że dzięki możliwości rozliczania szkód AC poprzez zastosowanie tańszych zamienników nie gorszej jakości w miejsce oryginałów, uzyskają ogromne oszczędności na wypłatach odszkodowań.

Komentarze:

Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku

Przemysłu Motoryzacyjnego Choć nie ma ostatecznej decyzji Komisji Europejskiej, to wiadomo, że będziemy mieli nowe podejście do GVO. Nie oznacza to, że nastąpią istotne zmiany na rynku motoryzacyjnym. Komisja stwierdziła, że sprzedaż nowych aut jest już całkowicie konkurencyjna, w związku z czym nie ma potrzeby regulowania zasad sprzedaży samochodów osobnymi aktami prawnymi, tylko będzie ona podlegała od 2013 roku pod ogólny BER dotyczący całej gospodarki. Zdaniem Komisji nie ma jeszcze pełnej konkurencji na rynku serwisu i części, dlatego należy oczekiwać regulacji tego rynku dedykowanym aktem prawnym oraz wytycznymi uwzględniającymi specyfikę tego sektora.

W ocenie przedstawicieli producentów samochodów kolejne postulaty i oczekiwania dotyczące tego tematu powinny być dokładnie analizowane, gdyż mają potem bezpośredni wpływ na wolny rynek.

Alfred Franke, prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów Części Motoryzacyjnych

Do zalet obowiązującej do końca maja 2010 legislacji zaliczyć należy miedzy innymi dostęp do informacji technicznych dla niezależnego rynku, zwiększenie konkurencyjności podmiotów działających na rynku produkcji i dystrybucji części a przede wszystkim możliwość serwisowania pojazdów w przystępnej cenie. Decyzja Komisji Europejskiej, opowiadająca się za wprowadzeniem nowej regulacji w postaci Rozporządzenia o Wyłączeniach Grupowych dla rynku motoryzacyjnego daje nadzieję na zrównanie sił rynkowych w motoryzacji. Propozycje nowych regulacji zawierają kilka luk, o których usunięcie apelujemy podczas konsultacji prowadzonych z Komisją Europejską. Oczekujemy na przykład dokładnego zdefiniowania informacji technicznych, które koncerny motoryzacyjne muszą udzielać niezależnym warsztatom. Ponadto niezależny rynek powinien mieć możliwość dostępu do części zmonopolizowanych na poziomie hurtowym. Oczekujemy również  wprowadzenia definicji "części o porównywalnej jakości" i "części oryginalnych". Koalicja R2RC domaga się także zamieszczenia w przyszłym Rozporządzeniu o Wyłączeniach Blokowych przepisu zakazującego uzależniania ważności gwarancji na pojazd od jego serwisowania lub naprawiania w autoryzowanych sieciach naprawczych producenta. Warunkiem gwarancji nie może być również stosowanie w naprawach wyłącznie części zamiennych zaopatrzonych w logo producenta pojazdu.

Adam Karpiński, dyrektor Pionu Sprzedaży Intercars

W ostatnich miesiącach do mediów trafiło wiele nieprecyzyjnych i  nieprawdziwych informacji na temat przyszłości rynku sprzedaży samochodów oraz produkcji i dystrybucji części. A przecież od dawna wiadomo, że GVO  wygasa w maju 2010 roku i że są prowadzone prace nad nowym dokumentem, który zastąpi GVO. Idea, która przyświeca Komisji Europejskiej przy budowie nowego aktu prawnego to mimo wszystko dalsza liberalizacja rynku motoryzacyjnego. Zyskają na tym zarówno klienci, producenci i dystrybutorzy części jak i dilerzy. Jesteśmy pewni dalszego rozwoju niezależnych warsztatów, w szczególności dużych graczy oraz firm posiadających bardzo głęboką specjalizację warsztatową.