Logo

Czas na gaz

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Przed rokiem, gdy podwyżka cen paliw goniła podwyżkę, ok. 140 tys.

aut przeszło na napęd gazowy (LPG). Zainteresowanie "gazowymi" samochodami spadło wraz z ceną paliw, ale kto wie, co nas czeka. niektórzy eksperci doradzają jednak, że jeśli ktoś chce mieć auto na gaz, szczególnie dostawcze lub autobus, powinien pomyśleć o gazie ziemnym. Oznaczany skrótem CNG (Compressed Natural Gas) lub LNG (w stanie ciekłym) zawiera w 90 proc. metan i ma od 105 do 130 oktanów. Jako paliwo wydaje się mieć same plusy: bezpieczny, bo lżejszy od powietrza i szybko się ulatnia, nie tworząc wybuchowej mieszaniny jak LPG. Spalanie na 100 km jest zbliżone do spalania benzyny, a nawet nieco mniejsze. CNG jest najmniej szkodliwy dla środowiska spośród obecnie stosowanych paliw. Jest też najtańszy. Wydatki na paliwo można zmniejszyć nawet o 70 proc.! I tu plusy się kończą. Gaz ziemny daje się wykorzystać tylko w nowoczesnych silnikach o zapłonie iskrowym po zamontowaniu skomplikowanej aparatury. Najlepiej jeśli silnik jest fabrycznie przystosowany do spalania metanu. Zbiorniki na gaz są ze stali. Ważą po 60 - 70 kg, a trzeba ich co najmniej 3 w samochodzie osobowym. Lekkie zbiorniki kompozytowe to jak na razie rzadkość. Warsztatów montujących aparaturę wtryskową CNG jest zaledwie kilka. Urządzenie jest drogie, bo kosztuje około 8 tys. zł. No i wreszcie nie ma gdzie u nas tankować. W Polsce istnieje zaledwie kilka stacji z instalacją do nalewania CNG. Specjaliści związani z polskim przemysłem gazowym uważają, że gaz ziemny powinien najpierw być zastosowany do napędu autobusów, jak to zrobiono w Przemyślu, i samochodów dostawczych, jak w przypadku 30 Peugeotów Partner warszawskiej gazowni. Później przyjdzie pora na taksówki. Gdy rozwinie się sieć stacji tankowania, warsztaty montujące dziś instalacje LPG bez trudu przerzucą się na montaż aparatury CNG, a ceny spadną. Jak obliczyły władze Bielska-Białej, które kupują właśnie 140 autobusów miejskich na gaz, roczne oszczędności wydatków na paliwo sięgną 1 mln 200 tys. zł. Budowę 60 stacji tankowania w miastach oraz wzdłuż najważniejszych tras do 2010 r. można by sfinansować z kredytów własnych i Unii Europejskiej przeznaczonych na ochronę środowiska, a także z różnicy między bardzo niską ceną hurtową gazu ziemnego a jego ceną w sprzedaży detalicznej. Prywatnych samochodów osobowych na CNG jest dziś w Polsce zaledwie kilkadziesiąt.

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: