Logo
WiadomościAktualnościDobra szkoła jazdy

Dobra szkoła jazdy

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Każda szanująca się firma chce, aby ich sportowymi autami jeździć szybko i bezpiecznie. Statystyki wypadków podbijane przez tych, dla których samochód okazał się za szybki, kładą się cieniem na reputacji firmy.

I na nic tłumaczenie, że to nie auto zawiniło, tylko kierowca nie wytrzymał dawki adrenaliny. Jedynym wyjściem jest więc edukacja. Pod okiem mistrzówNic tak nie podniesie atrakcyjności kursu, jak udział słynnych kierowców rajdowych czy wyścigowych. Znane nazwiska nie tylko przyciągają nowych adeptów, ale przede wszystkim gwarantują wysoki poziom merytoryczny imprezy. Tak też jest w szkole Audi Driving Experience. W środku lasów, 60 km na północ od Berlina, koło miejscowości Gross Dölln, znajduje się nie używane poradzieckie lotnisko wojskowe. Długie na ponad 4 km pasy startowe o równej jak stół nawierzchni są wręcz idealnym miejscem do przeprowadzania wszelakich prób drogowych. Tam też odbyło się szkolenie dla kierowców kupujących Audi TT i dziennikarzy motoryzacyjnych. Trening prowadzi dwóch byłych kierowców sportowych: Freddy Kottulinsky oraz Jochi Kleint. Na dobry początekPierwszy wieczór upłynął pod znakiem teorii. Poprowadzony w przystępny sposób wykład miał za zadanie wyjaśnić, na czym polega zjawisko przyczepności opony do jezdni oraz jej utraty. Freddy Kottulinsky omówił pokrótce czynniki wpływające na trzymanie się drogi. Wyjaśniono zjawisko zmiany rozkładu obciążeń podczas hamowania i zakręcania oraz zalety napędu czterokołowego w stosunku do aut z przednim czy tylnym układem napędowym.HamowanieNa pierwszy ogień poszło ostre hamowanie. Najwięcej błędów kierowcy robią właśnie podczas tego manewru. Jedni nie wykazują się odpowiednim refleksem, inni zbyt słabo naciskają pedał hamulca. W samochodzie wyposażonym w ABS raptowne hamowanie wymaga maksymalnego wciśnięcia pedału hamulca. Ponieważ pierwsze zaczynają się blokować koła tylnej osi (jest ona odciążona), tam też zaczyna się działanie układu ABS. Słysząc pierwsze oznaki działania ABS-u, czyli "stukanie", nie powinno się zmniejszać siły hamowania, ponieważ nadal przednie koła są jeszcze daleko od granicy przyczepności. Aby włączył się ABS w hamulcach tylnej osi, wystarczy nacisnąć na pedał z siłą około 15 kg, lecz wykorzystanie pełnej siły wymaga naciśnięca pedału z siłą około 40 kg. Pamiętajmy o tym, jeśli mamy auto z ABS-em!Uślizg przedniej osiPraktycznie w każdym obecnie produkowanym samochodzie w zakręcie poślizg zaczyna się od przedniej osi. Zbyt szybkie wejście w zakręt powoduje, że przód samochodu nie chce skręcać i samochód poruszając się po wypadkowej opuszcza zakręt. Sposobem na opanowanie takiego podsterownego zachowania się auta jest lekkie ujęcie gazu oraz nieznaczne zmniejszenie kąta skrętu przednich kół. Opony natychmiast odzyskują przyczepność i samochód odzyskuje kierowalność.SlalomPrzy jeździe z częstą zmianą kierunku zmienia się z dużą częstotliwością obciążenie prawych i lewych kół samochodu, co może doprowadzić do nadsterowności. Auto zaczyna wtedy zarzucać tyłem. Zagrożenie nie kontrolowanego "postawienia" auta bokiem wzrasta oczywiście wraz z prędkością jazdy oraz częstością kolejnych skrętów. Ratunkiem w takiej sytuacji może być bardzo szybkie skontrowanie przednimi kołami. Ruch kontrujący powinien być gwałtowny, ale precyzyjny. Wyprostowanie kół po kontrze powinno nastąpić, zanim auto zacznie prostować kierunek jazdy. Zbyt długie przytrzymanie kontry doprowadzi do przerzucenia auta na drugą stronę z siłą wielokrotnie większą niż przed manewrem.EfektyOczywiście, dwudniowa szkoła jazdy nie jest w stanie zmienić złych nawyków, ale na pewno może się stać dobrym początkiem. W przypadku wielu manewrów, jak na przykład wyprowadzanie auta z poślizgu przedniej osi, wystarczy "załapanie" mechanizmu działania w takiej sytuacji, aby w krytycznej chwili wiedzieć co i jak robić. Utrwalenie dobrych nawyków jest możliwe po kilkakrotnym przetrenowaniu wyuczonych manewrów. Dla tych, którzy chcieliby osiągnąć wyższy stopień wtajemniczenia, przeznaczone są obszerniejsze kursy, odbywające się na przykład w Skandynawii czy za kołem podbiegunowym, na różnych nawierzchniach (śnieg, lód, szuter). Jedyną wadą takich szkoleń wydaje się być ich cena. Za kilkudniowy pobyt w fińskiej szkole jazdy trzeba zapłacić od około dwóch do ponad czterech tysięcy marek. Na szczęście w cenę kursów wliczone jest zakwaterowanie oraz przelot samolotem.Marcin Klonowski

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: