FIA oświadczyła po zakończeniu Grand Prix Brazylii, że do czterech bolidów (dwóch BMW Sauber oraz dwóch Williamsa) zostało wlane paliwo posiadające zbyt niską temperaturę. Limit temperatury paliwa jest ustalony zgodnie ze wzorem: temperatura otoczenia minus dziesięć stopni Celsjusza. Termometry FIA wskazywały 37 stopni, czyli limit temperatury paliwa wynosił 27 stopni.

Tymczasem jak podają nieoficjalne źródła, dokonano niepoprawnego pomiaru temperatury otoczenia! Dane podane przez FIA odbiegały od danych o temperaturze otoczenie odnotowanych przez firmę Bridgestone oraz Meteo France!

Meteo France dostarcza dane na temat m. innymi temperatury do wszystkich zespołów Formuły 1. Termometry firmy wskazywały 33 stopnie Celsjusza. Z tego wynika, że zespoły mogły wlać do bolidów paliwo o najniższej temperaturze 23 stopni, a nie 27. Wszyscy kierowcy posiadali więc w bakach swoich bolidów regulaminowe paliwo!

Dodatkowo jak się okazało czujnik pomiaru temperatury znajdował się na dnie maszyny tankującej, podczas gdy przepisy wymagają, aby taki pomiar nastąpił w miejscu gdzie paliwo jest wlewane do zbiornika. Podczas przepływu przez ramię tankujące paliwo jest podgrzewane, gdyż wystawiony na działanie promieni słonecznych „wąż” może nagrzać się nawet do 40 stopni Celsjusza. W środku zbiornika paliwa benzyna może pod koniec przejazdu osiągnąć temperaturę nawet 60 stopni Celsjusza.

Po naradzie sędziowie wycofali się z decyzji o ukaraniu ewentualnych winnych.

McLaren złożył jednak oficjalny protest w tej sprawie. Będzie ono rozpatrywane w 15 listopada na posiedzeniu Międzynarodowego Trybunału Apelacyjnego FIA. Stawka jest tytuł Mistrza Świata.

Wobec ujawnionych faktów, werdykt może być jeden - tytuł należy się Kimiemu Raikkonenowi. Przeciwko innej decyzji zaprotestował (nie wiadomo tylko czy i na ile szczerze) inny zainteresowany - Lewis Hamilton...

A swoją drogą to, co wyprawiają sędziowie FIA w tym roku nie jest już nawet śmieszne!

Źródło: Formuła 1